Wiem, że zrobić mrożoną herbatę to żadna filozofia, ale mnie wreszcie udało się wykombinować taką, która smakuje mi bardziej niż Nestea, a to już, uwierzcie, sukces! Taki napój to błogosławieństwo na obecne upały, więc wspaniałomyślnie podzielę się z Wami moim przepisem - też miejcie coś z życia! ;)
Na 1,5 litra:
1 saszetka ekspresowej czarnej herbaty
1 saszetka Sagi o smaku dzikiej róży z cytryną i miętą
3,5 łyżki brązowego cukru (może być też biały, ale brązowy i lepszy i zdrowszy)
pół cytryny pokrojonej w plasterki
duuuuużo lodu!
Nie będę robić z Was wariatów i opisywać krok po kroku wykonania, bo z tym sobie już przecież poradzicie ;)
Smacznego!
taka herbatka jest idealna na takie upały :) u mnie nowy pościk :)
OdpowiedzUsuńBrązowy cukier nie jest specjalnie zdrowszy, to zwykły cukier wymieszany melasą czyli produktem ubocznym produkcji.
OdpowiedzUsuńtaki cukier o którym mówisz to ten tańszy, gorszej jakości,tak naprawdę podróba brązowego cukru, można powiedzieć, a prawdziwy brązowy cukier nie jest poddawany oczyszczaniu tak jak cukier biały, więc posiada więcej wartości odżywczych
UsuńO tak! Bez mrożonej herbaty i kawy ani rusz w te upały!
OdpowiedzUsuńDla mnie herbata pod każda postacią to napój bogów:)
OdpowiedzUsuńja robię zwykłą zieloną herbatę i dolewam do niej syropu cytrynowego. też smakuje jak ice tea :)
OdpowiedzUsuń