Co prawda z rana i wieczorem czapka i szalik wciąż są niezbędne, ale wreszcie można przerzucić się na cieńszą kurtkę czy płaszcz i olać rajtki, radość milion! Nie chcę zapeszać, bo wiadomo, jak to z pogodą bywa, ale jestem pewna, że już zupełnie niedługo będziemy hasać w baletkach, a wiosenne kurtki po południu wracając z pracy czy szkoły zamiast na plecach, będziemy nosić obwiązane wokół pasa! Och, chodź tu wreszcie wiosno, rozgość się na dobre, maleńka! No spójrz tylko, jak mi dobrze w takim lekkim przyodziewku!
A co, a skąd? Piękna koszulka z Otwartych Klatek, treginsy (genialny wynalazek!) to prezent od Rodzicielki, okulary z Firmoo, a reszta - wiadomo- z lumpeksów! Aha, zdjęcia, jak zwykle (czy po tych kilku stylizacjach już mogę tak powiedzieć?), zrobił Jacek.
________________________
ładnie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie wiem, co to treginsy... Ujął mnie kolor płaszczyka.
OdpowiedzUsuńTakie specjalne leginsy, co wyglądają jak dżinsy albo jak zwykłe spodnie ;)
UsuńAha, czyli nic nowego, bo sama chadzam w takowych, tylko jakoś nazwa gdzieś umknęła i nie przyswoiłam ;-) Jak to się mogło stać? ;-)
UsuńFajny look. Podoba mi się!
OdpowiedzUsuń