"Można te czipsy schować do brzuszka" - kiedy czytam taki tekst, wiedząc, że osoba go pisząca dawno skończyła 15 rok życia, przechodzą mi ciarki po plecach i czuję pewnego rodzaju zażenowanie. Wiem, jesteś w uroczy sposób postrzelona, zwariowana, i bardzo mi się to podoba, dlatego co jakiś czas czytuję Twoje wpisy, ale tego akurat zdzierżyć nie mogę. ;-) Nie znoszę spieszczeń jako takich, a jeszcze bardziej tego, kiedy ktoś w infantylny sposób pisze sam o sobie. Fantastycznie, że pielęgnujesz w sobie ukryte dziecko (duże brawa za paradowanie po mieście w "zwierzakowych" kombinezonach - miny mieszkańców muszą być bezcenne), no ale rany boskie - nie rób z siebie publicznie dziuni, która ma brzuszek, nóżkę i którą boli paluszek. Poza tym... jakoś mi się to kłóci z prezentowanym wizerunkiem. ;-) Pozdrawiam
Właśnie staram się ciągle jeść więcej owoców, no, jakieś postępy i tak w porównaniu z np. okresem sprzed powiedzmy pół roku są, ale to wciąż nie jest tyle, ile powinnam. ;) Warzywa znacznie łatwiej mi wchodzą i właśnie na kanapki zwłaszcza pakuję obowiązkowo pomidora, cebulę (uwielbiam!)/szczypiorek, mniam <3 za ogórkami/papryką/rzodkiewką aż tak nie przepadam, ale to pewnie też dobra opcja. A rukola i roszponka to moje ulubione zielska do wszystkiego. Polubiłam też ostatnio kalarepkę. :) No a awokado to moja odwieczna miłość, można je zjeść na tyle różnych sposobów! Uwielbiam samo, w formie guacamole, od czasu do czasu mam ochotę na krem czekoladowy z niego.. Cudowne są rośliny, takie różnorodne i kolorowe <3 Fajną opcją są też takie pieczone "frytki", które można zrobić z większości warzyw, nie wiem jak z wartościami odżywczymi po pieczeniu, ale jakieś na pewno zostają :D A to zawsze dobra okazja, żeby zrobić jakieś pyszne sosy! A tak w ogóle, to ja chyba jakaś ciemna jestem, bo nigdy nie próbowałam tej słonecznikowej śmietanki ;) Pora to nadrobić, bo brzmi fajnie i widzę, że nic prostszego taką zrobić. Tylko tych soków mi się nigdy nie chce robić, to też muszę naprawić ;)
A ja sobie wmówiłam, że do każdego posiłku muszę dodać jakieś warzywa i już nie umiem zjeść posiłku bez warzyw. Ale jakoś tak nie chce mi się robić sałatek i najczęściej po prostu kroję różne warzywa na kawałeczki i dodaję na talerz lub na kanapki. Na szczęście zawsze mam sporo różnych warzyw w lodówce, bo mam świnki morskie :)
"Można te czipsy schować do brzuszka" - kiedy czytam taki tekst, wiedząc, że osoba go pisząca dawno skończyła 15 rok życia, przechodzą mi ciarki po plecach i czuję pewnego rodzaju zażenowanie. Wiem, jesteś w uroczy sposób postrzelona, zwariowana, i bardzo mi się to podoba, dlatego co jakiś czas czytuję Twoje wpisy, ale tego akurat zdzierżyć nie mogę. ;-) Nie znoszę spieszczeń jako takich, a jeszcze bardziej tego, kiedy ktoś w infantylny sposób pisze sam o sobie. Fantastycznie, że pielęgnujesz w sobie ukryte dziecko (duże brawa za paradowanie po mieście w "zwierzakowych" kombinezonach - miny mieszkańców muszą być bezcenne), no ale rany boskie - nie rób z siebie publicznie dziuni, która ma brzuszek, nóżkę i którą boli paluszek. Poza tym... jakoś mi się to kłóci z prezentowanym wizerunkiem. ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA mi się to strasznie podoba i wydało mi się to urocze :)
UsuńNaprawdę porządna i ciekawa lista! Aż nie wiem co od siebie dodać :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach co do tego, że makaron to miłość!
Pozdrawiam.
Smoothie i soki jak najbardziej, ale spróbuj też uprażyć świeże owoce w piekarniku i chrupać jak chipsy, najlepiej sprawdzają się banany i jabłka :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie staram się ciągle jeść więcej owoców, no, jakieś postępy i tak w porównaniu z np. okresem sprzed powiedzmy pół roku są, ale to wciąż nie jest tyle, ile powinnam. ;) Warzywa znacznie łatwiej mi wchodzą i właśnie na kanapki zwłaszcza pakuję obowiązkowo pomidora, cebulę (uwielbiam!)/szczypiorek, mniam <3 za ogórkami/papryką/rzodkiewką aż tak nie przepadam, ale to pewnie też dobra opcja. A rukola i roszponka to moje ulubione zielska do wszystkiego. Polubiłam też ostatnio kalarepkę. :) No a awokado to moja odwieczna miłość, można je zjeść na tyle różnych sposobów! Uwielbiam samo, w formie guacamole, od czasu do czasu mam ochotę na krem czekoladowy z niego..
OdpowiedzUsuńCudowne są rośliny, takie różnorodne i kolorowe <3
Fajną opcją są też takie pieczone "frytki", które można zrobić z większości warzyw, nie wiem jak z wartościami odżywczymi po pieczeniu, ale jakieś na pewno zostają :D A to zawsze dobra okazja, żeby zrobić jakieś pyszne sosy!
A tak w ogóle, to ja chyba jakaś ciemna jestem, bo nigdy nie próbowałam tej słonecznikowej śmietanki ;) Pora to nadrobić, bo brzmi fajnie i widzę, że nic prostszego taką zrobić.
Tylko tych soków mi się nigdy nie chce robić, to też muszę naprawić ;)
Fajny post :D
Pozdro!
A ja sobie wmówiłam, że do każdego posiłku muszę dodać jakieś warzywa i już nie umiem zjeść posiłku bez warzyw. Ale jakoś tak nie chce mi się robić sałatek i najczęściej po prostu kroję różne warzywa na kawałeczki i dodaję na talerz lub na kanapki. Na szczęście zawsze mam sporo różnych warzyw w lodówce, bo mam świnki morskie :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie wszystkie sposoby stosuję na co dzień, ale najbardziej lubię smoothie i lody ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Gosia