tag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post5334466776465439046..comments2024-02-16T15:07:56.774+01:00Comments on M . O R T Y C J A - blog lifestylowy: Rowerzysta też człowiekM.Ortycjahttp://www.blogger.com/profile/16398779570769492259noreply@blogger.comBlogger12125tag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-7608747253439147022014-05-19T22:03:42.237+02:002014-05-19T22:03:42.237+02:00jeśli rowerzysta zachowuje się tak jak opisałaś, t...jeśli rowerzysta zachowuje się tak jak opisałaś, to jak najbardziej rozumiem np. trąbienie na niego, w końcu to sytuacja zagrożenia, ale na mnie trąbili kierowcy głównie, gdy po prostu jechałam sobie ulicą, a te debile nie mogły mnie wyminąć (bo nie jeżdżę przy samej krawędzi, bez przesady)M.Ortycjahttps://www.blogger.com/profile/16398779570769492259noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-79230124411313185832014-05-19T22:01:51.276+02:002014-05-19T22:01:51.276+02:00tak samo jak jest jakiś wyjazd i przecina do chodn...tak samo jak jest jakiś wyjazd i przecina do chodnik i obok ścieżka rowerowa, to kierowca nie ma prawa zatrzymać się na ścieżce, zatarasować jej, a często się z tym spotykam i doszłam do wniosku, że chyba trzeba mieć klucz gdzieś pod ręką i zostawiać takiemu palantowi na jego ukochanym autku pamiątkę po sobie, może wtedy by to poskutkowało...M.Ortycjahttps://www.blogger.com/profile/16398779570769492259noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-26623405233605342862014-05-19T21:59:56.054+02:002014-05-19T21:59:56.054+02:00ja też, ale się boję :xja też, ale się boję :xM.Ortycjahttps://www.blogger.com/profile/16398779570769492259noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-47104335726104472662014-05-19T21:39:49.028+02:002014-05-19T21:39:49.028+02:00Ja się strasznie boję jeździć po Wrocławiu bez ści...Ja się strasznie boję jeździć po Wrocławiu bez ścieżek rowerowych (na tych na ulicah również!). Ale wolałabym się tak poruszać po mieście, szybciej i wygodniej.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/07993773200768858850noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-75741282766582096282014-05-19T10:28:54.800+02:002014-05-19T10:28:54.800+02:00Hm, pamiętam, jak jeździłam L-ką, strasznie denerw...Hm, pamiętam, jak jeździłam L-ką, strasznie denerwowali mnie rowerzyści. ALE, byłam w stanie znieść dużo, dopóki nie jechałam sobie grzecznie (przepisowo) ulicą, podwójna ciągła, a tu rowerzysta, natomiast równolegle do ulicy biegnie... PIĘKNA ŚCIEŻKA ROWEROWA. Naprawdę taka, którą jeździ się z przyjemnością (oddzielona krawężnikiem od chodnika). Instruktor się zdenerwował, kazał podjechać obok, nakrzyczał, a on nic. Cóż, takie sytuacje naprawdę irytują, bo nie odnoszą się tylko do rowerzystów. Kiedyś jechałam z Mężczyzną autkiem, droga niekoniecznie miejsca, choć jest pobocze. Idzie sobie paniusia na szpileczkach ulicą. A pobocze całkiem całkiem! Ja rozumiem, że szpileczki, sama w nich chodzę, ale kiedy idę swoją ulicą, gdzie nie mam chodnika a pobocze właśnie i w dbałości o buty i komfort chodzenia idę jednak tą ulicą, to kiedy widzę/słyszę samochód (a stale kontroluję czy coś nie jedzie), schodzę na pobocze, bo tam jest moje miejsce, jezdnia jest dla samochodów.Maja Maciejewskahttps://www.blogger.com/profile/05717501252246013489noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-60442878197763833832014-05-19T09:21:52.715+02:002014-05-19T09:21:52.715+02:00popieram! naprawdę o wiele więcej jeździłabym na r...popieram! naprawdę o wiele więcej jeździłabym na rowerze gdyby w Poznaniu było więcej ścieżek rowerowych albo kierowcy nie byliby takimi ignorantami. <br />Niedawno miałam sytuację, jadąc prosto ścieżką rowerową przecinającą jezdnię, samochód skręcał w prawo i nawet się nie zatrzymał, ledwo go ominęłam; a facet w samochodzie za nim jeszcze krzyknął "się schodzi z roweru ku*wa!" - na ścieżce rowerowej?!Ahahttp://aha.pinger.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-28009351510612003822014-05-19T08:28:18.793+02:002014-05-19T08:28:18.793+02:00Z jednej strony się zgadzam z tekstem, z drugiej s...Z jednej strony się zgadzam z tekstem, z drugiej się nie zgadzam. Rowerzyści, przynajmniej w moim województwie, nie mają prawie zielonego pojęcia o przepisach. Nie informują, że zamierzają skręcić, wjeżdżają nagle na drogę lub na przejście dla pieszych. Wyskakują jak Filip z konopi. Co gorsza, posiadając drogi rowerowe na chodniku, wybierają drogę - nie rozumiem, naprawdę. <br />Nie trąbię, nie krzyczę, staram się zachować dystans - ale to co się naklnę, to moje. Nie lubię kląć. Nie twierdzę, że kierowcy są bez winy - wina leży po obu stronach. nuadellhttps://www.blogger.com/profile/02082855415032527703noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-80536715837091069122014-05-18T21:19:15.833+02:002014-05-18T21:19:15.833+02:00Przyzwyczajona do tego, że jeżdżę po Holandii rowe...Przyzwyczajona do tego, że jeżdżę po Holandii rowerem od kilu ładnych lat i jest to naprawdę fajne i przyjemne byłam naprawdę w mega w wielkim szoku jak odwiedziłam Poznań i generalnie zobaczyłam jak to miasto nie jest przystosowane do rowerzystów, niby ścieżki rowerowe powstają ale są tak bezsensowne, że rowerzyści i tak jeżdżą po chodnikach, co dla mnie było mega wkurwiające. O ścieżkach równocześnie i dla rowerzystów i dla pieszych nie wspomnę, bo WTF? xyudesignhttps://www.blogger.com/profile/17530600622400718213noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-25331033694948544102014-05-18T20:52:25.182+02:002014-05-18T20:52:25.182+02:00Zgadzam się w 100%. Sama miałam niemiła przygodę z...Zgadzam się w 100%. Sama miałam niemiła przygodę z kierowcą busa w tle który postanowił wyprzedzić mnie na ostrym zakręcie. Nie wziął pod uwagę, że z naprzeciwka może coś jechać. Zostałam zepchnięta do rowu (zdarte kolano, łokieć i kilka siniaków) a pan kierowca nawet się nie obejrzał :/hubolinanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-89310914832101892882014-05-18T18:44:29.408+02:002014-05-18T18:44:29.408+02:00Cześć,
na początku pomyślałem, że to będzie hejt n...Cześć,<br />na początku pomyślałem, że to będzie hejt na rowerzystów, ale cieszę się, że w końcu ktoś podzielił mój pogląd i nawrzucał tej bandzie idiotów, którzy nie potrafią się zachować nigdzie (na drodze)... szczególnie nie polecam jazdy na rowerze poza miastem. <br />Z racji tego, że jestem weteranem i nie są mi straszne 50-kilometrowe trasy albo dłuższe, wiem jak jest i mam spore doświadczenie w sytuacji na drogach (wojewódzkich, międzymiastowych... a nawet leśnych).<br />Czego my oczekujemy od ulicy w mieście, jeśli debil jeden z drugim nie ptorafi respektować rowerzysty nawet na leśym bagnie?! Prawda jest taka, że jeśli ktoś jedzie "czołgiem" to nie obchodzi go "malizna"... bo czołg zmiecie wszystko, co ma na drodze - no, może poza drzewami, o czym wielu pijanych "kierowców" niejedokrotnie przekonało się przy takiej jeździe.<br />Na drogach poza miastem wielu kierowców TIRów mija rower w odległości maksymalnie 50 cm... a inni potrafią się zatrzymać i jechać cierpiwie za tobą, w tempie 15 km/h (dopóki nie będzie możliwości legalnego wyprzedzenia)... więc sytuacja jest różna, zależy od pojemności czaszki i wyobraźni kierowcy i rowerzysty. :) A doświadczenie nauczyło mnie, że jeśli chcę jeszcze kiedykolwiek coś skomentować na cziymś blogu, to należy zjeżdżać z drogi, nawet do lasu...<br /><br />Pozdrawiam,<br />Matt.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05782588200825210795noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-37554056836428073592014-05-18T15:10:57.488+02:002014-05-18T15:10:57.488+02:00no wkurwa na rowerzystów na chodniku to ja rozumie...no wkurwa na rowerzystów na chodniku to ja rozumiem, mimo, że sama tak jeździłam nie raz. na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że ja tam byłam taka "przepraszam, przepraszam, że żyję", a nie jak większość tych pajaców na rowerach, którzy zachowują się, jakby chodnik był tylko dla nich. teraz właśnie rower stoi u mnie w pokoju, bo ulicą się boję, a chodnikiem już nie jeżdżę, odkąd mnie pan policjant pouczył.M.Ortycjahttps://www.blogger.com/profile/16398779570769492259noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-246067226542843265.post-53684638655707871652014-05-18T14:05:06.537+02:002014-05-18T14:05:06.537+02:00Oooo tak, zgadzam się bardzo.
Choć trzeba brać po...Oooo tak, zgadzam się bardzo. <br />Choć trzeba brać pod uwagę, że w każdej grupie jest pełno debili. Są kierowcy, którzy zagrażają życiu innych uczestników ruchu drogowego, są rowerzyści, którzy dzwonią na mnie na chodniku, mimo że mają puściutką ścieżkę rowerową po drugiej stronie ulicy (JAK. MNIE. TO. WKURWIA!) i są piesi, którzy ci się władują pod maskę, bo tak. <br />Bezczelnych cwaniaków, którzy myślą, że są sami na świecie znajdziesz niestety wszędzie, choć nie każdy przypadek jest tak niebezpieczny (:Anonymousnoreply@blogger.com