Crazy Cat Lady

   Przyszła kryska na matyska! Paskudna bezkształtna czarna czapa charakterystyczna dla żuli, bezdomnych, hipsterów i, nie wiedzieć czemu, szatniarek (podejrzewam je, a właściwie nas, o lepszy gust niż żuli, bezdomnych i hipsterów, zwłaszcza hipsterów!), na którą dotąd patrzyłam z obrzydzeniem, zagościła i w mojej szafie. Ba, w kilku egzemplarzach od razu! Czapisko owe wciąż uważam za niezbyt piękne i zbyt bezpłciowe, dlatego też, jak widać, przyozdabiam je na wszelkie możliwe sposoby, ale muszę przyznać, że ma przynajmniej jedną dobrą cechę - na czubku ma taki odstający pierdolnik sprawiający, że kształtem przypomina smerfią czapeczkę (gdy się ją założy na płaski łeb), a który jest idealnym miejscem na pomieszczenie dużego koka, tak dla mnie istotnego ze względów praktycznych. Jest to chyba jedna z nielicznych czapek, w której, mając właśnie koka na czubku głowy, nie wyglądam jak jajogłowa... A to się zdecydowanie ceni w towarzystwie!


   Jeżeli zaś chodzi o częstą diametralną zmianę zdania w kwestiach modowych, stwierdzam, że jestem w tej dziedzinie ekspertem (pierwsze przychodzące mi do głowy skrajne przykłady: adidasy na koturnie i lity) . W końcu w modzie, w stylu nie ma czegoś takiego jak hipokryzja. A na pewno hipokryzją nie jest fakt, że dziś rzygam na widok danej części garderoby, a za miesiąc zastanawiam się, w jakim kolorze ją zakupić.  Przecież tylko krowa nie zmienia zdania, a ja w końcu jestem... kotem ;)

 czapa - no name + diy | sweter - no name (lumpeks) | mini - vero moda (outlet) | płaszcz, torebka, legginsy, podkolanówki, bandamka - no name | biker boots - wojas

Na koniec przypominam jeszcze o kończących się konkursach, w których możecie wygrać:

- vouchery na okulary Firmoo (wartość vouchera 20$)

- zaproszenie na Creative People Party :)