Wymyśliłam sobie muffinki na bazie Somersby, ponieważ:
a) lubię piec (tylko jeść tego potem nie ma komu, bo zawsze narobię za dużo ;)
b) jestem ambasadorką* wyżej wymienionego piwa
Ale już bez zbędnego pitu pitu, do roboty, łasuchy!
Składniki:
- szklanka mąki
- 2 płaski łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 płaskie łyżki kakao (takiego ciemnego, prawdziwego, a nie jakiegoś granulowanego badziewia)
- pół szklanki cukru (najlepiej brązowego, bo zdrowszy)
- pół szklanki oliwy
- pół szklanki Somersby (jeśli chcecie dostać butelczynę od Cioci M.Ortycji na przetestowanie, zapraszam po szczegóły na facebooka ;)
- 2 jajka
- bita śmietana
Jak wiadomo, zrobienie muffinek to bułka z masłem, ale i tak zakasujemy rękawy i udajemy zmęczoną matkę Polkę urobioną po łokcie - tu pretekst do popijania sobie w trakcie! ;)
Suche składniki mieszamy w jednej misce, mokre w drugiej (pamiętajcie, żeby dobrze roztrzepać jajka, nie chcecie chyba muffinek z jajecznicą), potem siup! Wszystko razem, dwa machnięcia dużą łychą... albo ręką, skoro już udajemy spracowaną gospodynię domową. I do foremek! Byle nie po same krawędzie. I tyle, pieczcie 20-25 minut w 220 stopniach, a potem pałaszujcie, byle nie za szybko, żeby się nie poparzyć ;) A jeśli macie halogen oven, tak jak ja, i za bardzo Wam się wierzch przyjara, to ukryjcie to pod bitą śmietaną!
Smacznego pałaszowania!
__________________________________________________________
* obecnie biorę udział w kampanii "party like a Lord" Somersby... a z jakiej to racji? Z racji bycia Ekspertem Streetcom (szczegóły na stronie).
wow !
OdpowiedzUsuńco za pomysł...
też jestem ambasadorką Somersby ;)
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
piękne <3
OdpowiedzUsuńKurczę, aż mnie ochota naszła. Jak tylko mi się moja kochana dieta skończy, od razu wypróbuję ten przepis. Chyba mam podobnie, co ty, też zawsze za dużo wszystkiego narobię, bo a nuż tego wyjdzie za mało, lepiej jeszcze dolać/dodać/dosypać ;).
OdpowiedzUsuń