Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Nikt Cię nie ocali

Kolejny rok ma się ku końcowi, niedługo zacznie się czas podsumowań, a co za tym idzie wielkie zdziwienie wyrażone zrzędzeniem, że nic się przez ten rok nie zrobiło, że tkwi się w miejscu, praca dalej jest chujowa, szef wciąż nie docenia, kobieta nadal męczy bułę czy też książę na białym koniu wciąż nie znalazł drogi... Zacznie się czas noworocznych postanowień o wielkich zmianach, które po tygodniu i tak zostaną zapomniane na rzecz marudzenia o tym, jakie to życie jest ciężkie. Rzygać mi się już chce, gdy słucham takich ludzi. Chcę nimi potrząsnąć i krzyknąć "obudź się, człowieku! To jest twoje życie i tylko Ty możesz je zmienić!"
źródło: Pinterest

Wiem, że te hasełka typu "twoje życie jest w twoich rękach" są utarte do porzygu. Były już powtarzane tysiące razy, a jednak mam wrażenie, że do większości wciąż nie docierają. Siedzą takie lebiegi w miejscu, umieją tylko zrzędzić, a nie robią nic, żeby to zmienić.

Ludzie, słuchajcie, to nie jest wina Tuska, że macie chujowe życie! Serio! Macie takie, jakie sobie sami wybraliście. To naprawdę żadna filozofia coś z tym zrobić! Nikt Was nie ocali! Magiczna lampa nie istnieje, żaden dżin nie spełni nawet jednego waszego życzenia! Sami musicie zacząć działać! To nic skomplikowanego:
  • Masz chujową pracę? Zmień ją! Popracuj nad CV i zacznij szukać! Popytaj znajomych, rodzinę!
  • Nie masz kwalifikacji do pracy twoich marzeń? To je zrób! Zapisz się na studia, zrób jakiś kurs, whatever!
  • Ciągle pieprzysz, że jesteś gruba i pocieszasz się kolejnym opakowaniem lodów? Przestań żreć, zacznij ćwiczyć, idź do dietetyka!
  • Chcesz poznać kogoś, z kim stworzysz udany związek? Zacznij wychodzić do ludzi zamiast siedzieć w domu i płakać, że nikt Cię nie kocha!
  • Masz dość mieszkania z rodzicami, którzy ciągle trują Ci dupę? To się wyprowadź!
  • Nie podoba Ci się, co się dzieje w tym kraju? Wyjedź za granicę!

Ja wiem, że nie od razu Kraków zbudowano, ale przecież od czegoś trzeba zacząć. Małymi krokami w końcu dojdziesz do takiego stanu, który będzie Cię satysfakcjonował. Tylko rusz wreszcie dupę i zrób coś ze swoim jałowym życiem!

Rozumiem, że człowiek marudzi, ale niech to marudzenie ma jakieś przełożenie na działanie. Sama jestem straszną zrzędą, nie pracuję jeszcze w takim zawodzie, jaki sobie wymarzyłam, moja obecna praca jest nudna jak flaki z olejem, ale mnie moje marudzenie napędza do zmian. Ciężko pracuję nad tym, żeby zdobyć kwalifikacje do pracy moich marzeń. W weekendy studiuję, robiąc studia magisterskie z podyplomowymi, w tygodniu, po normalnym ośmiogodzinnym dniu pracy, robię kurs prawa jazdy i na własną rękę zakuwam do egzaminu na licencję detektywa. No i szukam nowej pracy. O dziwo, znajduję jeszcze czas na życie towarzyskie. Znajomi robią oczy jak pięć złotych i pytają "jak Ty znajdujesz czas na to wszystko?".  No cóż, chcieć to przecież móc. Fakt, w tygodniu mało sypiam, na co zresztą też marudzę, ale nie można mieć wszystkiego. Teraz zakuwam, teraz niedosypiam, a przyjaciół nie widuję tak często, jak bym chciała, ale coś za coś. Wiem, że to moja inwestycja w przyszłość, w życie, jakie sobie zaplanowałam. I godzę się z tym.

Także błagam, nie mówcie mi, że łatwo powiedzieć. Łatwo powiedzieć, jasne, ale łatwo też zacząć działać. Nie jutro, nie od kolejnego poniedziałku, nie od Nowego Roku. Tylko dziś. Daj sobie motywacyjnego kopa w tyłek, zepnij poślady i zamiast zrzędzić zacznij robić coś w tym kierunku, żeby powody do zrzędzenia poszły w cholerę. I nie zniechęcaj się. Zmiany to proces, ale każdy kolejny krok w kierunku sukcesu motywuje coraz bardziej. 

7 komentarzy:

  1. Ooo, najechałaś na odcisk tym "Masz dość mieszkania z rodzicami, którzy ciągle trują Ci dupę? To się wyprowadź!". Nie ma hop siup. Gdzie się wyprowadź? Na dworzec? Do pokoju w mieszkaniu studenckim z obcymi i nie zawsze uczciwymi ludźmi? W naszym pięknym kraju nawet jak masz pracę, to i tak Cię nie stać na mieszkanie. Ani na zakup, ani na wynajem. Nawet jak pracujesz jako informatyk i zarabiasz więcej niż Twoi rówieśnicy. Wiem z własnego i rycerzowego doświadczenia.

    Ale ogólnie się zgadzam. Też nienawidzę męczybulstwa i ciągłego marudzenia, jak to jest źle i paskudnie, i życie nie kładzie płatków róż pod nogami. Niestety, działanie też nie zawsze jest skuteczne, a to już boli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie mówię od razu o mieszkaniu, ale można wynająć z partnerem kawalerkę, za 1000 zł można już spokojnie znaleźć i to nie na jakimś zadupiu... albo skrzyknąć więcej znajomych i razem mieszkanie wynająć... trzeba pomyśleć, pokombinować

      Usuń
    2. źle to ujęłam, kawalerka to przecież też mieszkanie :D

      Usuń
    3. Myślę i kombinuję od dawna. Kawalerek na wynajem za 1000zł brak, chyba że na Psim Polu, Maślicach albo 20mkw.
      Po prostu mówię, że czasem się nie da, mimo najszczerszych chęci i prób. Chociaż już widzimy światełko w tunelu (:

      Usuń
    4. wiem, że tych kawalerek za tysiaka nie jest na pęczki, ale czasem się trafi, moja koleżanka własnie na Kościuszki za tyle wynajmuje... no, ale najważniejsze, że coś działasz, kombinujesz, szukasz, zamiast siedzieć z założonymi rękami i marudzić.

      Usuń
  2. Ostatnio przejrzałam na blogu moje plany na 2013 rok i okazało się, że zrobiłam z tego bardzo niewiele, tyle co nic (to zresztą taka mała tradycja u mnie). Jednak w międzyczasie zdarzyło się pierdyliard innych, nawet ważniejszych rzeczy. I naprawdę mogę o sobie powiedzieć mnóstwo różnych rzeczy, ale na pewno nie to, że stoję w miejscu :)
    Jedyną rzeczą, która się zgadza, to niestety narzekanie na wagę i figurę. Nie lubię ćwiczeń i zdrowej diety, więc zawsze postanowienia związane z tym aspektem życia lądują na samym dole listy i najzwyczajniej nie wystarcza na nie energii... Może w przyszłym roku...

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety plany na cała rok mają to do siebie, że szybko zapominamy o nich i pochłania nas codziennie życie. Trzeba mieć dużo samozaparcia by realizować zamierzone cele. Z tym narzekaniem to masz rację jedno kosztem drugiego. Mało snu=dużo rzeczy zrobionych, ale co jest lepsze to już wybieramy sami.

    OdpowiedzUsuń