Macie czasem ochotę rzucić wszystko w kąt, odciąć się od wszelkich zobowiązań i po prostu odpocząć od świata? Proponuję raz na jakiś czas (powiedzmy, raz na miesiąc) zrobić sobie taki dzień urlopu od życia! A jeśli nie lubicie się bezproduktywnie byczyć, potraktujcie własne zdrowie psychiczne jako wymówkę ;)
Jak do każdego urlopu, tak do wolnego od życia również trzeba poczynić odpowiednie przygotowania:
- robimy niezbędne zakupy, żeby nie musieć wychylać nosa z domu
- ostrzegamy znajomych i rodzinę, że tego dnia będziemy poza zasięgiem (żeby mama nie dostawała palpitacji serca, gdy będzie próbowała się do nad bezskutecznie dodzwonić, i nie zawiadomiła policji o zaginięciu)
- ogarniamy nieco mieszkanie, żeby widok bałaganu nie przyprawiał nas o wyrzuty sumienia, że tylko sobie leżymy i pachniemy
- wieczorem przed dniem wolnego od życia uruchamiany w telefonie tryb samolotowy, żeby nikt nas nie obudził rujnując tym samym cały misterny plan, i pod żadnym pozorem nie nastawiamy budzika!
- śpimy do oporu bez wyrzutów sumienia
- gdy się wreszcie wygramolimy z łóżka, nie ubieramy się, tylko zostajemy w piżamie! Jeśli zaś koniecznie musicie się ubrać, polecam wskoczyć w wygodne dresy!
- nie wchodzimy na portale społecznościowe, świat przeżyje jeden dzień bez naszych zdjęć, youtubowych filmików czy komentarzy
- dzień spędzamy w pozycji leżącej, nadrabiając zaległości filmowe, serialowe lub książkowe, podjadając przy tym ulubione tuczące smakołyki
- kiedy zgłodniejemy, absolutnie nie bierzemy się za własnoręcznie przygotowywanie obiadu! Zamiast tego, zamawiamy jakieś smaczne danie z ulubionej kuchni, możemy też w ramach urozmaicenia wypróbować coś, czego jeszcze nie jedliśmy. Tutaj z pomocą przychodzi portal foodpanda, gdzie mamy wyszczególnione wszystkie knajpki w naszym mieście, które oferują dowóz do domu wraz z wyszczególnieniem, ile taki dowóz zajmie i ile będzie kosztował. Wrzucamy zatem filtr na ulubioną kuchnię, sprawdzamy, która restauracja ma najlepszą ocenę i zamawiamy jedzonko online.
- jemy, oczywiście, jak niechluje, w łóżku, delektując się pysznościami i wciąż łypiąc okiem na film/serial/książkę. Nawet jeśli następnego dnia będziemy musieli przez to wymieniać pościel, to tego dnia wszystko jest dozwolone!
- Gdy po sytym obiedzie zmorzy nas sen, nie powstrzymujemy się od drzemki, i w radością udajemy się w objęcia Morfeusza. I tym razem nie nastawiamy budzika!
- A kiedy wyrwiemy się już z drzemki, przygotowujemy sobie relaksującą kąpiel z mnóstwem piany, pachnących świeczek i przy ulubionej muzyce, aby zakończyć ten dzień, jak należy i przygotować się psychicznie na kolejny dzień zmagań z codziennością
wpis powstał w ramach współpracy z portalem foodpanda
_______________________________________________________________________________________
Jeżeli wpis Ci się podobał, polub mnie na Facebooku, by nie przegapić kolejnych! :)
koniecznie muszę taki dzień sobie zrobić! <3 az na samą myśl ziewam! haha
OdpowiedzUsuńpierwsze słyszę o tym całym foodpanda ale brzmi obiecująco więc na pewno skorzystam !
Polecam!
OdpowiedzUsuńWczoraj, częściowo pod wpływem pogody, częściowo zmęczenia, zrobiłam sobie taki właśnie 'dzień dziecka'. Cały dzień w dresie, w łóżku, spanie, czytanie, słuchanie muzyki, obiadem było to, co zostało z poprzedniego dnia.
A dziś od rano wyspana i z energią do życia :)