Niby mamy XXI wiek, ale pod względem podejścia do seksu jesteśmy o jakieś sto lat do tyłu. Przejawia się to przede wszystkim w określaniu czasu, po jakim WOLNO pójść do łóżka. Absolutnie NIE MOŻNA uprawiać seksu na pierwszej randce. Bo jaka kobieta idzie od razu do łóżka? No przecież, że puszczalska i na pewno robi to z każdym!
Często boimy się chemii, która pojawia się w relacjach z nowo poznanym mężczyzną, wzbraniamy się przed pójściem do łóżka od razu, na początku znajomości. Bo wmówiono nam, że z tym trzeba poczekać, że do łóżka się idzie z miłości. Że jak się pospieszymy, to mężczyzna uzna, że robimy tak z każdym, więc jesteśmy puszczalskimi zdzirami, które nie są zdolne do normalnego zdrowego związku. Takiego podejścia nauczyłyśmy się z gazet (niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy nie czytał "Bravo"!), z poradników, z filmów... i z otoczenia, które mówi nam, że trzeba się szanować. A przez szacunek do samego siebie rozumie się hamowanie swoich pragnień, nieuleganie chemii i ogólną świętoszkowatość, seks tylko po okresie próbnym związku, bo musi to być ukoronowanie miłości... a najlepiej w ogóle po ślubie! To się nazywa szacunek do siebie! Szkoda, że nie rozumiemy, że szanowanie siebie to postępowanie w zgodzie ze sobą i swoim ciałem, samodzielne decydowanie o sobie, a nie obsesyjnie zastanawianie się "co ludzie powiedzą? co ten facet sobie o mnie pomyśli?" i życie pod dyktando takich myśli.
To, czy facet zmyje się po jednym numerku czy będzie chciał kontynuować znajomość naprawdę nie zależy w głównej mierze od tego, kiedy pójdziesz z nim do łóżka. On sam wie, czy chce tylko się zabawić czy szuka kobiety do stałego związku. I to, czy będziesz z nim uprawiać seks na pierwszej czy na dziesiątej randce nie ma tu wielkiego znaczenia. Liczy się nastawienie. Jasne, zdarzają się wyjątki. Są związki, które zaczęły się od dzikiego seksu, gdzie obie strony tylko tego chciały, a potem jakimś cudem wykluł się z tego związek. Jednak na ogół tak to nie działa. Gdy facet nie chce się wiązać, to się nie zwiąże, i już. Koniec kropka.
Randkowanie jest fajne, seks też jest fajny i nie powinniśmy się pod tym względem za bardzo spinać. Gdy kobieta podchodzi do umawiania się na randki z silnym nastawieniem, by znaleźć tego jedynego, z którym stworzy wspaniały związek i razem się zestarzeją, to od razu wszystko psuje. Za duże ciśnienie. Rzadko na samym początku spotykania się z kimś można wyczuć, czego ta osoba tak naprawdę chce. Czy tylko szuka rozrywki czy może również chce się na stałe wiązać? Zdrowszy jest brak spiny i po prostu dobra zabawa. Jeśli jest chemia i przyjemnie się razem spędza czas, to chyba najlepszym podejście jest "go with the flow!". Jeśli facet Cię kręci na tyle, że nie golisz na randkę nóg, żeby nie kusiło Cię rzucenie się na niego, to, do cholery, dziewczyno, ogarnij się! Po prostu się baw! Nie traktuj życia śmiertelnie poważnie, bo takie życie będzie śmiertelnie nudne. Nikomu się nie musisz spowiadać, czy poszłaś do łóżka na pierwszej czy na pięćdziesiątej randce. Jeśli potem wyjdzie, że facet nie chce związku, who cares?! Nie spinałaś się, żeby znaleźć kogoś, kogo mogłabyś usidlić na stałe, dobrze się bawiłaś i tyle twojego! To, że poszłaś na pierwszej randce do łóżka z facetem, który Ci się podoba i na którego miałaś ochotę, nie robi z Ciebie od razu dziwki, come on!
Oczywiście, jeśli mimo chemii, chcesz poczekać z seksem, bo takie masz zasady, to jasne, czekaj, nie namawiam, żeby łamać WŁASNE zasady. Ale niech to wypływa z twoich własnych przekonań, a nie przekonań i presji społeczeństwa. Upewnij się tylko, że powodem twojej wstrzemięźliwości nie jest "co ludzie pomyślą? co pomyśli ten facet?". Bo życie tylko i wyłącznie w zgodzie z oczekiwaniami i osądami innych jest naprawdę słabe. I głupie.
Jeszcze raz wracając do nastawienia faceta - jeśli szuka związku, to i z seksu na pierwszej randce może taki wyjść (rzecz jasna, jeśli się poza tym dobrze dogadujecie). Jestem tego żywym przykładem. Poznałam fajnego faceta, spędziliśmy razem cały dzień i sporą część nocy dobrze się ze sobą bawiąc, więc poszliśmy do łóżka, bez żadnej spiny, bez żadnych oczekiwań. I jakoś tak naturalnie wyszedł z tego związek, bardzo zwariowany, ale miło go wspominam. Zresztą nie jestem jedynym na świecie przykładem. Na swoim drugim blogu zapytałam dziewczyny, czy zdarzyło im się uprawiać seks na pierwszej randce tak, że wyszedł z tego związek. Od razu posypały się komentarze... "Tak, i leci nam czwarty rok razem". "Nawet randki nie było i nie znaliśmy się wcześniej. I tak, był z tego trwały związek". "Seks zawsze był szybko, a związki długie". Można? Można!
Żeby była jasność, nie namawiam do rozwiązłości, do wskakiwania każdemu kolejnemu facetowi od razu do łóżka. Namawiam natomiast, żeby działać w zgodzie ze sobą (zresztą tyczy się to wszystkich dziedzin życia) i swoim ciałem. Namawiam, by olewać stereotypy i opinie innych. Niech każdy żyje zgodnie ze swoimi własnymi zasadami, zbudowanymi na własnych doświadczeniach, a, póki nie krzywdzi tym innych, będzie super.
wyprowadzę Cie z błędu...żaden normalny facet jak ugra kobietę odrazy, nie będzie brał jej na poważnie...ponieważ strywializowałaś i sprowadziłaś do formy stereotypu jedną istotna rzecz, jeśli kobiecie z taką łatwością przychodzi seks na pierwszej randce to zatem zawsze może pojawić się ktoś kto zawróci jej w głowie na tyle nawet jak będzie z Tobą w związku. Wymiar zdrady nie będzie wtedy powolny rozpad relacji i związku tylko od razu gruba patolka.
OdpowiedzUsuń"normalny facet"? czy kto? Polak katolik? :D
Usuńi co to w ogóle za pojęcie "ugrać kobietę"?! przykre, że traktujesz kobiety przedmiotowo. Kobiety się nie ugrywa. Jeśli kobieta idzie do łóżka, obojętnie na której randce, to robi to z własnej woli, a nie dlatego, że, jak sugeruje wydźwięk słowa "ugra", daje za wygraną, odpuszcza. Jest na takiej samej pozycji, jak mężczyzna. Oboje chcą seksu, oboje chcą się dobrze bawić i to wspólna decyzja, by pójść do łóżka.
"jeśli kobiecie z taką łatwością przychodzi seks na pierwszej randce to zatem zawsze może pojawić się ktoś kto zawróci jej w głowie na tyle nawet jak będzie z Tobą w związku. Wymiar zdrady nie będzie wtedy powolny rozpad relacji i związku tylko od razu gruba patolka." - tutaj tylko powielasz stereotyp, że jeśli kobieta idzie do łóżka na pierwszej randce, to pewnie rozkłada nogi przed każdym. No sory, nie jest tak. Kobieta to też CZŁOWIEK. Ma własny rozum. Jeśli chce być w związku to się z kimś wiąże i wtedy w relacji ze swoim mężczyzną znajduje wszystko czego potrzebuje, również dobry, pełen namiętności seks, i nie rozgląda się na boki. Jeśli nawet ktoś jej się spodoba, to co z tego? Nic z tym nie zrobi, nie wskoczy od razu takiemu facetowi do łóżka, bo JEST W ZWIĄZKU i rozumie, z czym to się wiąże. Jeśli natomiast kobieta chce tylko się zabawić, bez żadnych zobowiązań, to również to robi i na tym się relacja kończy, nie wchodzi ona w związek, bo nie ma na to ochoty.
Zdrada nie ma żadnego związku z tym, jak szybko pójdziesz z kimś do łóżka. Co za bzdura... Tak jak napisałam we wpisie, byłam w związku, który zaczął się od seksu na pierwszej randce. I mój facet traktował mnie poważnie. Ba, naprawdę szalał na moim punkcie i nawet mu do głowy nie przyszła taka durna myśl, że skoro uprawialiśmy seks na pierwszej randce, to pewnie nie umiem utrzymać nóg przy sobie. A to był związek na odległość, więc kwestia zaufania tym bardziej miała znaczenie. I jestem pewna, że inne dziewczyny, które wypowiedziały się, że po seksie na pierwszej randce weszły z takim facetem w związek, też uznają za totalną głupotę twój tekst o zdradzie. Jak ktoś dostaje w domu dobry obiad, to nie idzie żreć na mieście. I tak samo jest w związku - masz kogoś, na kim Ci zależy, to nie pieprzysz się z innymi. Proste.
"nie umiem utrzymać nóg razem", a nie "przy sobie" :D
Usuńhahha śmieszy mnie to co piszesz, bo to Wam się w bardzo często wydaje, że decydujecie.. a owszem tak się zdarza przy facetach normalnych...ale jest taka grupa, która zajmuje się bałamuceniem kobiecych serc..obserwujemy i wiemy czego wam potrzeba, przyjmujemy taką postawę, że wydaje Wam się, że jesteśmy tymi właściwymi a to nasza taktyka na zdobycz tej nocy. Postawa sexu na pierwszej randce jest niebezpieczna, ponieważ świadczy o tym, że kobieta ma tendencje do tego, żeby dać się ponieść i zawsze jest ryzyko, że trafi na takiego faceta chociażby w klubie, który jedna rozmowa jest wstanie jej zawrócić głowie. Poza tym istnieje druga strona medalu, takich facetów zniechęca czas oczekiwania on chce dostać tu i teraz każesz mu poczekać 2 randki to odpuści a w to w dużej mierze weryfikuje zamiary...
Usuńnie przyszło Ci do głowy, zadufany w sobie chłopczyku, że Ty też jesteś zdobyczą tej nocy? :D jak kobieta nie chce seksu, to żadne bałamucenie nic nie da, a jeśli myślisz, że na każdą kobietę jest recepta, to jesteś strasznie naiwny...
Usuńi żal mi Ciebie, że masz takie podejście do miłości i do związków. problemy z zaufaniem komukolwiek muszą być smutne. mommy issues?
Usuńhahaha powiedz mi ile tych zdobyczy miałaś 5 -10 niech nawet będzie 20, mówisz to facetowi co stracił rachubę przy o wiele większej liczbie i uwierz na każdą kobietę jest sposób, wszystko to jest kwestia poświęconego czasu i kwestii jak daleko jesteśmy wstanie się posunąć...
Usuńowszem nie ufam może dlatego,że połowa tych kobiet, była zajęta idąc ze mną do łóżka, lecz nie szukam mamusi nigdy mnie taka relacja nie interesowała...
Usuńszkoda, że nie skumałeś. dziewczyna może mieć ochotę na seks albo na związek. jeśli chce tylko seksu, to pójdzie do łóżka i wtedy nie jest żadną "zdobyczą", bo robi to z własnej woli, bo chce się po prostu zabawić, i tyle. i jeśli i Ty chcesz tylko seksu, i ona, to wtedy można powiedzieć, że ona jest tak samo twoją zdobyczą jak Ty jej.
Usuńno, ale jeśli panna się łudzi, że przez seks usidli faceta, który nawija jej makaron na uszy, byle go zaciągnąć do łóżka, no to trudno, sama jest sobie winna, że staje się "zdobyczą" i kolejnym bezimiennym numerkiem.
co do twojej licytacji i przechwałek, ile to panienek nie zdobyłeś, skomentuję to jedynie w ten sposób - wiesz, co mówią - pies, który dużo szczeka, nie gryzie ;)
mommy issues to nie tylko szukanie mamusi w dziewczynie. polecam definicję w urban dictionary - http://www.urbandictionary.com/define.php?term=Mommy%20issues
UsuńJak widać to Ty nie skumałaś...bo tłumacze Ci choć nie dociera, że może być tak, że ona chce związku ale facet rozbudza w niej takie emocje, jakby spotkała tego idealnego księcia tej nocy...czyli takie faceta jakiego szuka...daje się ponieść chwili.. Co do tekstu z psem jest sztampowy i kompletnie nie pokrywa się z rzeczywistością, owszem są ludzie, których można pod to pod pasować, ale ciągle zapomną się o tych którzy robią pewne rzeczy i po prostu stwierdzają fakty, nie budując na tym ego, bo nie potrzebują, służy to raczej prostemu ukazaniu, że ktoś zna się zna temacie...Jak uważasz, kto wie więcej o wojnie i może Ci o niej opowiedz prawdę? Żołnierz, który był całe życie w koszarach? Czy komandos z niezliczoną ilością misji? Rozumiesz już teraz? Niby prowadzisz bloga, chcesz być taka otwarta i nowoczesna, a pojmowanie masz strasznie moherowe...Dałaś wpis i chciałaś, wiedzieć co ludzie myślą to wypowiadam się tutaj jako ekspert ze złej strony mocy...Że jeśli chcecie inteligentnego, przystojnego faceta, który zna swoja wartość i bardzo często obcuje w towarzystwie, przychylnych mu kobiet, to nie sypiajcie z nim na pierwszej randce, bo facetów w dużej mierze bawi zdobywanie a jak one jest za łatwe to sprawia, że nie traktujemy takiej kobiety na dłuższa metę za poważnie...
UsuńZnam tą definicje, odpowiedziałem na jej poszczególny aspekt..nie musisz robić ze mnie kretyna przez słabe chwyty retoryczne skupiania się na szczegółach lub niedomówieniach, czytałem erystyka Schopenhauer.
Usuńnie jest moim celem robić z Ciebie kretyna, ale mam wrażenie, że masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem... albo nie doczytujesz do końca tego, co piszę. zrozumiałam, co napisałeś i odniosłam się do tego w słowach "no, ale jeśli panna się łudzi, że przez seks usidli faceta, który nawija jej makaron na uszy, byle go zaciągnąć do łóżka, no to trudno, sama jest sobie winna, że staje się "zdobyczą" i kolejnym bezimiennym numerkiem. "
Usuńi okej, fajnie, że wypowiedziałeś swoje zdanie "ze złej strony mocy", ale to tylko dowodzi, że mam rację w tym, co piszę - "To, czy facet zmyje się po jednym numerku czy będzie chciał kontynuować znajomość naprawdę nie zależy w głównej mierze od tego, kiedy pójdziesz z nim do łóżka. On sam wie, czy chce tylko się zabawić czy szuka kobiety do stałego związku. I to, czy będziesz z nim uprawiać seks na pierwszej czy na dziesiątej randce nie ma tu wielkiego znaczenia.(...) Gdy facet nie chce się wiązać, to się nie zwiąże, i już. Koniec kropka. "
UsuńZnowu nie rozumiesz tego co czytasz, ona nie myśli, że przez seks usidli go, tylko daje się ponieść chwili a to różnica to nie łapanie na dziecko, a sytuacja kiedy jest tak idealnie, że chcesz się dać porwać namiętności, widzisz różnice? To dowodzi tego, że facet, który napotka opór na pierwszej randce, zacznie myśleć inaczej o tej kobiecie...ostatnio zdarzyło mi się, że przy probie pocałunku, laska mnie zbanowała i powiedziała, że nie całuje się na pierwszej randce, zaimponowała mi tym i zacząłem o niej myśleć jako materiał na coś więcej, bo ma swoje mocne zasady... teraz trochę skumałaś? Ostanio to Ty się sadziłaś do swoich hejterek o czytanie z zrozumieniem a mam wrażenie ze powielasz błąd.
UsuńPrzeczytałam tekst, przeczytałam dłuugie komentarze (:D) i chyba bardziej przychylam się ku wersji Anonimowego. Rozumiem Twój punkt widzenia, Mortycjo, mam nadzieję że dobrze go "odczytałam" i chodzi po prostu o fakt, że kobieta (tak jak mężczyzna) może iść na pierwszej randce do łóżka i nie ma w tym nic złego. Lecz, osobiście bym tego nie zrobiła. Może zaściankowo myślę i w ogóle, ale i tak kobieta (czy mężczyzna, to nie jest istotne), która (który) na pierwszej randce uprawia seks kojarzy mi się z typowymi pustakami z dyskotek. Nie mogę sobie wyobrazić by z takiej jednonocnej przygody powstał związek (co Tobie się udało, jak już wspomniałaś, ale to chyba nie dla mnie). Podzielam zdanie Anonimowego - wydaje mi się, że jeśli chce się poznać kogoś wartościowego to nie idzie się od razu do łóżka. Bo są ważniejsze sprawy i ktoś kto myśli o Tobie tylko jako obiekcie seksualnym nie jest dobrym partnerem.
UsuńAnonimie, to Ty nie rozumiesz tego, co czytasz. Chyba za bardzo zasadziłeś się przy swoim i nie chcesz nawet zrozumieć. Przeczytasz też sam sobie. Najpierw piszesz "bo tłumacze Ci choć nie dociera, że może być tak, że ona chce związku ale facet rozbudza w niej takie emocje, jakby spotkała tego idealnego księcia tej nocy...czyli takie faceta jakiego szuka...daje się ponieść chwili.." a potem, że chodzi tylko o porwanie się namiętności. Ja już wypowiedziałam się co obu sytuacji - gdy kobieta chce tylko seksu i gdy szuka związku. Nie będę się powtarzać.
UsuńPogadaliśmy, wymieniliśmy poglądy i okej. Nie mam nic więcej do dodania. Jeśli nadal uważasz, że nie zrozumiałam, co chciałeś przekazać, to poczytaj sobie całą dyskusję jeszcze raz.
Aniu, oczywiście, jeśli chcesz poznać kogoś wartościowego, tzn. kogoś, z kim można by stworzyć związek, to pójście do łóżka na pierwszej randce nie jest dobrym pomysłem, bo tak jak napisałam, trudno od razu wyczuć, czego druga osoba szuka - seksu czy związku. Ale też zwykła zabawa (gdzie obie osoby podchodzą do tego bez żadnej spiny i oczekiwań) może się przerodzić w pełny związek, nieoparty jedynie na seksie, i wtedy nie patrzy się na drugą osobę jedynie jako na obiekt seksualny.
UsuńZgadzam się, masz do tego dobre podejście :) i choć to nie dla mnie, bo mnie jakoś nie kręci taka zabawa, to może dla kogoś tak i to jest w porządku.
Usuń*"Przeczysz też sam sobie", a nie "przeczytasz" miało być, oczywiście :D
UsuńDalej uważam, że nie zrozumiałaś ale odpuszczę ze względu na to że wydaje Cię, że świat jest albo biały albo czarny, zawiodą Cie ma wiele odcieni szarości z których nawet nie zdajesz sobie sprawę:) i pomimo, że czytasz wiele książek o czym wnioskuje po interpunkcja i składni to jednak myślisz mało plastycznie :) Przestawiłaś mi dwie skrajne sytuacje a po miedzy nimi jest 100 innych. które prawdopodobnie Cię nigdy nie dotyczyły i których nie rozumiesz i życzę Ci, żebyś nie zrozumiała;) Bo to jest trochę tak jak z dawaniem rad kiedy nie znajduje się w danej sytuacji:)
Usuńa idźcie do łóżka ! xd
UsuńDokładnie. Kto uważa, że seks na pierwszej randce jest niedopuszczalny, ten nieco przecenia rolę seksu w ogóle ;)
OdpowiedzUsuńJa poszłam na pierwszej randce do łożka z chłopakiem, którego znałam dobre 16 lat ale nigdy nic nas nie łączyło. I od tamtej "nocy" jesteśmy już ponad rok razem i musze przyznac, ze nie żałuje tego co zrobiłam bo jest cudownie!
OdpowiedzUsuńJa na to patrze z trochę innej strony. Jeśli to osoba z naszego towarzystwa, to może i okej, ale jeśli jest to nowo poznany facet, to trochę bym się bala. Nie wiem czego. Może ze to jakiś krejzol i zamknie mnie w swoim domu na tydzień, zrobi krzywdę, albo będzie nachodził mnie w domu. Ale ja to generalnie tchórz jestem, wiec możecie nie brać mojego zdania pod uwagę :D
OdpowiedzUsuńw sumie to nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi, to fakt. a ja pod tym względem mam więcej szczęścia niż rozumu, bo jak kogoś krótko znam (już nawet odbiegając od kwestii matrymonialnych, bo mam tak w każdej znajomości) nawet, to nie mam oporów, żeby go odwiedzić albo zaprosić do siebie. jeśli mam jakieś wątpliwości, czy mogę komuś zaufać, to mówię mojemu przyjacielowi, żeby zadzwonił do mnie za jakiś czas i sprawdził, czy żyję :D
Usuńodwaznie, czy glupio? Mysle, ze jednak to pierwsze, bo ty masz zupelnie inne podejscie do zycia. Jestes bardziej otwarta i umiesz podejmowac ryzyko. Ja jestem bardziej asekurancka, a moja wyobraznia podpowiada mi (niestety) najgorsze wersje scenariusza. NIc nie poradze :/
Usuńpóki żaden nowy znajomy nie okazał się mordercą, gwałcicielem czy innym psycholem, można to nazywać odwagą :D
UsuńOpukac, lepiej, zeby do tego nie doszlo ;)
UsuńKażdy działa wedle uznania,brawo Mortycja za opublikowanie swojego zdania,jak zawsze wprost,odważnie i z głową.Jestem bardzo zadowolona z Twojego wpisu,są tam elementy,które sprzeczają się z moimi zasadami,ale każdy ma swoje 'ale'. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLudzie stworzyli pewne tabu wokół seksu i przede wszystkim wokół czerpania z niego przyjemności. Sęk w tym aby potrafić znaleźć punkt pomiędzy "seks jest jedynie funkcją rozrodczą człowieka", a "mam prawo korzystać z seksu i robić to z kim chcę". Ludzie dostając prawa nie myślą o tym jak te prawa wykorzystać by było dobrze tylko o tym jak wykorzystać je w tej konkretnej chwili bo jutro już nie będzie. Więc dostając prawo do uprawiania seksu na pierwszej randce większość małolat stwierdzi, że to nic takiego. A niestety droga autorko - wskaźnik niechcianych ciąż wciąż rośnie. Kwestia w tym aby wiedzieć kiedy mogę pójść z facetem czy dziewczyną do łóżka na pierwszej randce, a kiedy tych pierwszych randek jest zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńOczywiście, zgadzam się, że trzeba znaleźć jakąś granicę. Samej mi się zdarzyło pójść do łóżka na pierwszej randce tylko raz, a nie, że robię tak z każdym facetem... Ja też nie mówię, że seks jest kompletnie bez znaczenia, tylko, że trochę się go mitologizuje.
UsuńMoim zdaniem,nie powinno się iść do łóżka tak na pierwszej randce.Po prostu. Dziewczyny powinny się szanować. Mimo ,że jesteś z pokolenia typowych dzieci z gimnazjum czy liceum,które 'puszczają się ' na prawo i lewo, to ja tego nie robię. Moim zdaniem powinno się najpierw kogoś długo znać.
OdpowiedzUsuńhttp://lookofheaven.blogspot.com/
Wypraszam sobie takie ubliżanie, nie jestem z, jak to ujęłaś, "pokolenia typowych dzieci z gimnazjum, które 'puszczają się ' na prawo i lewo". Nie wiem, skąd czerpiesz te chamskie wnioski. Może obecnie pokolenie, które jest w gimnazjum, takie jest, skoro bawi się w słoneczko, ale jak ja chodziłam to gimnazjum o seksie wiedziało się jedynie tyle, co przeczytało w "Bravo" i innych tego typu durnych gazetach dla nastolatków (:D)... Seks nie był zabawą dla dzieci, które jeszcze mają mleko pod nosem, tak jak teraz się to dzieje. I absolutnie nie sugeruję, żeby się "puszczać na prawo i lewo". Jeśli tak odebrałaś ten tekst to sory, ale jesteś zwyczajnie głupia, bo wyraźnie to jeszcze podkreśliłam na końcu ("Żeby była jasność, nie namawiam do rozwiązłości, do wskakiwania każdemu kolejnemu facetowi od razu do łóżka.").
UsuńI zabawne, że 7 lat młodsza ode mnie dziewczyna (która najwyraźniej dopiero co wyszła z gimnazjum) mówi mi, że to ja jestem z pokolenia puszczalskich dzieci gimnazjum :D
Usuń"ostatnio zdarzyło mi się, że przy probie pocałunku, laska mnie zbanowała i powiedziała, że nie całuje się na pierwszej randce, zaimponowała mi tym i zacząłem o niej myśleć jako materiał na coś więcej, bo ma swoje mocne zasady... " WHAT THE FUCK? Zawsze mnie dziwi takie podejście w dzisiejszym świecie - dlaczego to kobieta ma udowadniać swoją wartość przez odmawianie mężczyźnie? Dlaczego tylko od kobiet oczekuje się "szacunku dla własnego ciała"? Strasznie mnie denerwuje, że mężczyźni poddają się bezmyślnie zwierzęcym odruchom, nawet się nad sobą nie zastanawiając, i przyjmuje się to za "normalne", ale u kobiety jest to niedopuszczalne. Cudem byłoby znalezienie mężczyzny który na propozycję seksu na pierwszej randce odpowiedziałby "poczekajmy z tym aż lepiej się poznamy" - chyba bym z miejsca zaciągnęła go do urzędu stanu cywilnego. Obecny świat jest bardzo rozczarowujący dla podobnych do mnie wielbicielek starych, dobrych, wiktoriańskich zasad, z wyłączeniem tych poniżających kobiety.
OdpowiedzUsuń"WHAT THE FUCK?" - dobrze podsumowane. To jest właśnie ten stereotyp, że kobieta, która nie czeka z seksem, to puszczalska, ale facet, który nie czeka z seksem... to facet, po prostu! Oni tak przecież mają! Też mnie takie podejście irytuje.
UsuńSpoko, niech każdy robi co chce. Żyj i daj żyć innym.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie, to seks uwielbiam, najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, ale z osobą, na której już mi zależy. Nie odczuwam potrzeby seksu dla seksu, więc kwestia "iść na pierwszej randce do łóżka?" mnie nie dotyczy (: Ale nie przeczę, gdybym miała taką potrzebę, pewnie nie zaprzątałabym sobie głowy takimi pierdołami, jak "co on sobie pomyśli?!", bo nie liczyłabym na nic więcej (;
A co do komentarza Cassie Ania: miała chyba na myśli "jestem", a nie "jesteś". Zdanie nabiera wtedy sensu :D (nie mogłam dodać komentarza pod Waszą dyskusją)
no i masz bum ! kontrowersyjny post w milionem monet! tzn komentarzy ;D
OdpowiedzUsuńjestem tego samego zdania co Ty kochana, choć sytuacji jest wiele !
eh, nie jestem doświadczony ani w sprawach związkowych ani łóżkowych więc wiele powiedzieć chyba nie mogę, chyba ze to co jest oczywiste teoretycznie. ale namotałem, zmęczony jestem xd
Jestem przeciwna seksowi na pierwszej randce, mimo wszystko to źle rokuje na przyszłość... :)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś myśli, że kobieta idzie do łóżka tylko dlatego, że została zbajerowana to musi być baaaardzo naiwny !... nie wspomnę już , że na pewno ma przerośnięte ego. Trzeba się bawić, korzystać z życia w taki sposób jaki jest odpowiedni dla danej osoby. Niespodziewanych sytuacji w życiu jest mnóstwo np. długi związek po seksie na pierwszej randce.. może tez być morderstwo.. albo po prostu koniec znajomości. Każdy ma swoje potrzeby, seks jest na tyle intymny, że jeśli ktoś nie ma ochoty w ogóle to nieziemska "bajera" nie pomoże i odwrotnie... jeśli ktoś ma to wystarczy "hej pojdziemy do mnie czy do Ciebie ? " - może skrajny przypadek, ale wiadomo o co chodzi. Wiem, użyłam słowo intymny, do którego większość pewnie się przyczepi , bo skoro intymny to tylko z kimś kogo się zna, ale chodziło mi bardziej o to, że jeśli kobieta/mężczyzna nie ma ochoty żeby ktokolwiek go nawet dotknął, bo czuje się z tym źle to tego nie zrobi..
OdpowiedzUsuńSex jak kazda czesc naszego zycia jest waznym jego elementem. Decydujac sie na sex dobrze jest sie zapoznac ze zjawiskiem Telegoni, a jesli juz jest za pozno z metodami jego usuniecia...Ponadto jesli masz dobra relacje z samym soba, to masz dobra relacje z otoczeniem i w takie przypadki o ktorych mowi Anonim nie maja miejsca. I to ostatnie wydaje mi sie najwazniejsze. Anonim to sobie powinien poukladac...
OdpowiedzUsuń