Z racji bycia kobietą uwielbiam, gdy moja skóra jest mięciutka i gładka w dotyku. Zazwyczaj nie mam problemów z jej przesuszaniem się, jedynie okresowo (w zimie albo po depilacji) muszę wspomóc naturę. Balsam do ciała nie jest więc wielką koniecznością w mojej kosmetyczce, ale raz na jakiś czas skuszę się na jakąś promocję. Tak też było w przypadku biedronkowego multiodżywczego kremu regenerującego bebeauty extra dry skin.
Krem zawiera następujące substancje czynne:
- masło shea (nawilża, natłuszcza, przywraca skórze elastyczność)
- olej z oliwek (wygładza, chroni, nawilża)
- olej z awokado (łagodzi, regeneruje, wygładza)
- olej z pestek porzeczki (działa ochronnie)
- olej z moreli (poprawia napięcie skóry, utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia)
- glicerynę (nawilża i zmiękcza)
Powiem tak - ten kosmetyk daje radę! Nawilża bardzo ładnie i na długo (choć nie wiem, czy to zasługa kremu, bo, jak wspominałam, na ogół nie mam problemów z przesuszającą się skórą), co jest dla mnie bardzo ważne, bo jestem osobą dość chaotyczną i niezbyt systematyczną, nie mogę się zdyscyplinować, by co wieczór wklepywać w ciało jakieś mazidła. Ponadto ten krem wchłania się szybko i pozostawia skórę gładką i milutką w dotyku. A kosztuje grosze!
Niestety, produkt nie jest bez wad. Na początku odstręczył mnie zapach, którzy buchnął mi w twarz po odkręceniu słoiczka i od razu skojarzył mi się z typowymi "babciowymi" kosmetykami, więc kompletnie nie trafia w moje gusta. Na szczęście, na skórze nie jest zbyt intensywny i szybko się ulatnia, więc to niewielki problem. Druga wada to średnia wydajność kosmetyku. Ale nie oczekujmy cudów od kremu za 6 czy 7 złotych. Zresztą osobom o jedynie okresowych problemach z suchą skórą, wystarczy na długo. Ja używam go raz na kilka dni i została mi połowa słoiczka (słoiczek ma 300 ml), a kupiłam go chyba ze dwa miesiące temu. Polecam smarować się bezpośrednio po kąpieli lub prysznicu, wtedy skóra lepiej chłonie kosmetyki, więc zużyjemy ich mniejszą ilość.
Podsumowując, jak na kosmetyk z niskiej półki, jest to naprawdę fajny skuteczny produkt. Świetnie nawilża już od pierwszego użycia, nawet skórę w miejscach, które zwykle "nie grzeszą" dużym stopniem nawilżenia, jak łokcie czy pięty (polecam na noc mocno wysmarować stopy, po czym założyć grube skarpetki).
Plusy:
+ dobrze nawilża i zmiękcza skórę
+ długotrwały efekt (wystarczy aplikacja raz na kilka dni)
+ niska cena (ok. 6-7 zł za 300 ml)
Minusy:
- "babciowy" zapach
- średnia wydajność
Świetna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńpewnie używałbym na wlosy :3
OdpowiedzUsuńtylko pozazdrościć skóry :) ja po 5 minutach od wyjścia z wanny czuję ściągnięcie skóry i muszę się smarować balsamami lub olejkami. mam ich masę :D
OdpowiedzUsuńtortilla!
jest super!
OdpowiedzUsuń♥