Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

wtorek, 18 marca 2014

Jak tanim kosztem dorwać się do ulubionych książek?

Książki (ku rozczarowaniu memu wielkiemu!) do najtańszych nie należą, a jednak my, mole książkowe pazerne na posiadanie ulubionych książek na własność, jakoś sobie z tym radzimy. Dziś postanowiłam być wielkoduszna i podzielić się z Wami cennymi informacjami, jak można tanim kosztem dostać się do ulubionych książek czy wyczekiwanych bestsellerów.
Sklepy stacjonarne we Wrocławiu
Osobiście korzystam tylko z dwóch, które w pełni mi wystarczają - Dedalusa na Świdnickiej (zaraz przy przejściu świdnickim) i Centrum Taniej Książki w Feniksie na Rynku (w tym dawno mnie nie widzieli, mam nadzieję, że dalej istnieje). Wolę Dedalusa, bo jest większy (dwupoziomowy), a co za tym idzie ma więcej pozycji książkowych do zaoferowania. Moje ulubione zdobycze stamtąd to książki Chmielewskiej, takie kieszonkowe wydania, za 6-7 zł. W obu tych sklepach znajdziecie chyba wszystkie najpopularniejsze gatunki książek, po cenach znacznie niższych niż np. w Empiku (np. "Wielka księga horroru" za 13 zł zamiast 31,90 zł, "Wołanie grobu" Becketta w grubej oprawie za 19 zł zamiast 47,90 zł, "Widma w mieście Breslau" Krajewskiego za 16 zł zamiast 34,90 zł - akurat wszystkie wymienione kupiłam w Dedalusie).

Sklepy internetowe
W Dedalusie możecie kupić także przez internet - wygodniej i z dostawą do domu (choć ja tam lubię grzebać pośród książek i sama coś znaleźć niż wyszukać w sklepie internetowym, takie małe książkowe zboczenie). Polecam też księgarnię Za rogiem, w której można nieraz wyczaić fajne okazje, a ceny książek są zazwyczaj o kilka złotych niższe niż ich przeciętne ceny rynkowe, więc opłaca się to, gdy zamawiamy kilka książek. Księgarnia ma punkt stacjonarny we Wrocławiu, więc tam można odebrać zamówienie i w ten sposób uniknąć płacenia za przesyłkę. Ponadto jest też program lojalnościowy, w którym za zamówienia zbieramy punkty i dostajemy zniżki (więcej na ten temat tutaj).

Wymiana
Od razu mówię, że sama jeszcze nie korzystałam z wymiany, bo nie znalazłam żadnych interesujących mnie pozycji, które oferowali poszukiwacze książek, których ja chciałabym się pozbyć. Ale sam pomysł jest ciekawy. Dużo propozycji wymiany na pewno znajdziecie w serwisie lubimy czytać (grupa wymienię/sprzedam), który zresztą w ogóle polecam wszystkim molom książkowym. Wymieniać możecie się również na facebooku, typowe grupy do wymiany (lub sprzedaży) książek to np. Przeczytałeś?, wymiana książek czy Antykwariat mola książkowego.

Czytanie przez internet
Jeśli nie macie potrzeby posiadać książek na własność, a wystarczy Wam jedynie przeczytanie upragnionych pozycji (niby można wypożyczyć z biblioteki, ale nowości nie zawsze są dostępne, a na najpopularniejsze trzeba często swoje odczekać), to jest jeszcze opcja z dostępem do ebooków na Legimi. Oczywiście, nie jest to darmowe (aczkolwiek można sobie przetestować konto przez tydzień za free), ale myślę, że się opłaca, bo np. za cenę jednej papierowej książki (24, 99 zł) możecie w ciągu miesiąca przeczytać 3 e-booki, do których możecie mieć dostęp na 3-ech różnych urządzeniach. Cały cennik z opisem usług w poszczególnych pakietach znajdziecie tutaj. Sama jeszcze nie korzystałam z Legimi, ale myślę, że wykupię sobie dostęp, bo na pewno wniesienie opłaty zmotywuje mnie do częstszego czytania.

PS. Więcej sposobów znajdziecie TU.

14 komentarzy:

  1. Czytanie książek elektronicznych... fuj! Nigdy nie lubiłam. Nie ma to jak ciężka książka w łapce pachnąca papierem i tuszem ^^ i sprawdzanie "jak gruby" jest kolejny rozdział, bo to już na pewno ostatni tego wieczoru xD ach nic nie zastąpi prawdziwej książeczki :) Osobiście też zaopatruję się w Dedalusie, a jak brak kasy lub miejsca na regale to biblioteka stoi otworem :)
    A, zapomniałabym! Polecam również wyprzedaże książek na wydziale polonistyki i nie tylko (tam gdzie dziekanaty wydziałów filologicznych :D ) przy Placu Nankiera. Można dorwać niezłe pozycje za tanioszkę. Co prawda używane, ale mi to w zupełności nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też preferuję książki papierowe, ale z ebookami miałam do czynienia jedynie na laptopie... no średnio się tak czyta, a ponoć kindle to zupełnie inna bajka i właśnie się czaję, żeby sobie sprawić kindle, bo to bardzo praktyczne, np. w podróżach itp., nie trzeba wybierać max dwóch książek (bo to już dokłada sporo do noszenia), tylko ładujesz, ile wlezie i możesz wybierać, przebierać... :D

      Usuń
    2. Ja od tygodnia jestem posiadaczką Kindla. Długo zbierałam się do jego zakupu, bo uwielbiam książki papierowe, ich zapach, piękne oprawy itd. Lubię też też mieć książkę zawsze przy sobie, a przy tomiszczach 500 stronnicowych i większych to rodzi spore problemy. Kindle jest wygodny, lekki, można czytać w pełnym słońcu i w zupełnej ciemności (właściwość Paperwhite). Jednym słowem polecam! :)

      Usuń
    3. też mam Kindla, właśnie nowszego Paperwhite, i od razu go pokochałam, choć wcześniej też byłam wielką fanką analogów

      Usuń
  2. w legimi jest też za 30 zeta opojca czytasz bez limitu, czyli możesz przeczytać nawet ze 100 książek jeśli c hcesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na razie mam za dużo papierowych książek własnych nieprzeczytanych, a czasu brakuje (dopiero kończę pierwszą w tym roku książkę, skandal!!!), więc ja bym prędzej brała jakiś mniejszy pakiet, ale jak ktoś ma czas na czytanie, to jasne, opcja naprawdę super :)

      Usuń
  3. w hipermarketach często w wielkich pojemnikach można znaleźć mnóstwo różnych książek za grosze. także piękne albumy albo encyklopedie w twardej oprawie. w cenie dosłownie kilku złotych. boli tylko jak te książki są rzucone, gorzej niż ciuchy w lumpeksie. ale udało mi się wyłowić kilka nie zniszczonych i bez wahania je przygarnęłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dedalus fajny jest, podczas ostatnich gościnnych występów we Wr. go odkryłam. i sprzedają też przez internet <3
    W Gdyni odkryłam za to ostatnio półkę bookcrossingową na dworcu PKP i w Klubie Filmowym, więc mam gdzie wymieniać. I niejedną dobrą książkę trafiłam na półkach "Książki za 1 zł" w bibliotekach O.o
    Plus jeszcze sklep charytatywny jednej z fundacji, o którym kiedyś u siebie pisałam.
    Z ww powodów książek przybywa mi w przerażającym tempie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój pomysł: BIBLIOTEKA :) Rozwiązanie zdecydowanie lepsze niż e-booki, bo książka jest namacalna, a i opcja wg mnie najtańsza, bo jest za darmo! Ponadto po przeczytaniu książkę oddajemy z powrotem i nie wala nam się po mieszkaniu, jak ta kupiona, bo wiadomo, że nie do każdych książek przecież wracamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "niby można wypożyczyć z biblioteki, ale nowości nie zawsze są dostępne, a na najpopularniejsze trzeba często swoje odczekać" :P
      ja lubię biblioteki, jasne, ale zazwyczaj wypożyczam tam coś na totalnym spontanie, lubię chodzić wzdłuż półek, szukać, czytać opisy... ale są też książki, które muszę już, teraz, zaraz przeczytać, zazwyczaj jakieś nowości, i próżno ich szukać w bibliotece, w dodatku dostępnych od ręki. poza tym lubię swoje ulubione książki mieć w domu na własność (kłóci mi się to z moją ideą minimalizmu, ale zastanawiam się nad przerzuceniem się z analogów na kindle) i móc wrócić do nich w każdej dowolnej chwili :)

      Usuń
  6. Moje sposoby to:

    1. robienie listy książek 'chcę przeczytać' w kalendarzyku (wszystko jedno czy papierowym czy w komórce).
    2. przy różnych okazjach: urodziny, święta, imieniny - jak znalazł
    3. polowanie na okazje z okazji Dnia Książki w kwietniu
    4. Zaprzyjaźnienie się z księgarzem i dostawanie zniżek po znajomości :D
    5. Znajomi, którzy mają bogate biblioteczki.
    6. Biblioteka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny temat!!! Gratulacje!!
    Omijam Dedalusa szerokim łukiem, bo....wydałam tam mnóstwo kasy ;-) nie potrafię obojętnie przejść obok okładki, która sama woła do mnie mnie: weź mnie! teraz zrobiłaś mi psikusa tym linkiem do sklepu internetowego, bo do tej pory żyłam w nieświadomości. To pewnie przez to, że jak tam w chodzę to czuję pewien rodzaj transu.
    Lubię Mediatekę, można przeczytać masę dobrych książek a że nowości na rynku jest teraz tysiące, to nie narzekam.
    Od Gwiazdki mam czytnik i kocham go. Mój mąż bardzo martwił się ciężarem mojej torebki, bo zawsze coś dźwigałam to poczytania choćby w tramwaju. Teraz jak wiem, że czeka mnie poczekalnia czy wyjazd to zabieram czytnik.
    Poza tym ma wgrane sporo klasyków a ja sobie obiecałam, że w tym roku sięgam po taką literaturę.
    Już przeczytałam Komediantkę Reymonta ;-)
    Natka

    OdpowiedzUsuń
  8. osobiście bardzo polecam Kindla, niesamowicie chciałam go mieć i moje siostry zrzuciły mi się na gwiazdkę na niego :) Wiadomo że to nie to samo co analogowa książka, jednak jakby nie patrzeć- nie niszczy się przy tym drzew, zawsze do torebki można wrzucić 1000 książek ; ) no i w internecie łatwiej znaleźć wymarzoną książkę, zwłaszcza za darmo. Nie cierpię czytać na laptopie, a bez Kindla objeżdżanie miast, bibliotek i księgarni w poszukiwaniu jakiejś wymarzonej książki było nieraz trudne...

    OdpowiedzUsuń