Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

niedziela, 13 kwietnia 2014

Co w biblioteczce piszczy?

Jak już wspominałam, dzięki Kindle na nowo mocno wkręciłam się w czytanie, więc przyszła pora, aby podzielić się z Wami tytułami, które mnie ostatnimi czasy wciągnęły na amen (przeczytanie 5 książek w 2 i pół tygodnia o czymś świadczy!). Myślę, że tego typu wpisów możecie się spodziewać co jakiś czas, co Wy na to?

Charlaine Harris, seria o Lily Bard ("Czysta jak łza", "Czyste intencje", "Czyste sumienie")
Kiedyś dorwałam drugą część serii ("Czyste szaleństwo"), zupełnie przypadkowo, i całkiem przypadła mi do gustu. Nie było rewelacji, fajerwerków, ale wciągnęła mnie na tyle, że postanowiłam kiedyś przeczytać całą serię. Po ponad 6 miesiącach nadszedł wreszcie ten moment. 
Seria opowiada o przygodach Lily Bard (no łał!), młodej kobiety, która po traumatycznych przeżyciach, postanawia zacząć życie od nowa w zupełnie innym miejscu. Przeprowadza się więc do małego miasteczka, kupuje dom i zaczyna pracę jako sprzątaczka. Pragnie być niewidoczna, chce tylko świętego spokoju. Jednak kłopoty wyraźnie ją lubią... i tak to raz za razem Lily znajduje się w samym środku kryminalnej zagadki. To odkrywa ukryte w parku zwłoki sąsiada, to znów na 3 dni przed ślubem siostry dowiaduje się, że szwagier może nie być tym, za kogo się podaje...
Książki bardzo dobrze się czyta, mocno wciągają, bo do samego końca zazwyczaj ciężko się domyślić, o co tak naprawdę chodzi (najbardziej niespodziewany finał w czwartym tomie, tj. w "Czystym sumieniu"), choć nie są sobie równe poziomem. W przedostatniej, czwartej części (piąta jeszcze nie została przetłumaczona na polski i chyba targnę się na czytanie w oryginale) trochę za bardzo na pierwszy plan wybija się życie uczuciowe głównej bohaterki, ale to mały szkopuł. Jeśli lubicie kryminały, to myślę, że warto sięgnąć po tę serię.


Jakub Żulczyk, "Zrób mi jakąś krzywdę, czyli wszystkie gry video są o miłości"
Bardzo nietypowa historia o miłości. 25-letni Dawid, zblazowany student przedostatniego roku prawa, zabijający czas na imprezach, poznaje 15-letnią siostrę swojego kumpla, Kaśkę, Gamecube Girl, uzależnionego od gier video trupio bladego chuderlaka. Z miejsca pała do niej miłością, tak rozbuchaną, że gdy ta na następny dzień wyjeżdża z rodzicami nad morze, Dawid w ślad za nią tłucze się autostopem, by następnie porwać dziewczynę (co ciekawe, za jej zgodą) i udać się z nią w objazdową podróż po północnej Polsce. Zaczyna się przygoda, zaczynają się kłopoty. 
Ta pozycja tak bardzo bardzo mi się spodobała, że dałam jej 9 (na 10 możliwych) gwiazdek na lubimyczytać! Za sam pomysł, za duchowe rozterki głównego bohatera (bo niby kocha chudzielca do szaleństwa, i, jak to facet, chce przypieczętować tę miłość przez baraszkowane, ale przecież zdaje sobie sprawę, że Kaśka to jeszcze dzieciak, i stara się trzymać rączki przy sobie), za świetne wykreowanie postaci Gamecube Girl, za luźny styl pisania i wspaniałe metafory i porównania ("zakochać się to jak wysadzić fraktal" - genialne!).


Marcin Mortka, "Miasteczko Nonstead"
Pora na horror! Jeśli już po samym tytule kojarzycie w dużym uproszczeniu, że to zapewne książka o małym miasteczku, w którym straszy, to macie rację. Do małego Nonstead z Nowego Jorku ucieka Nathan, autor bestsellerowego zbioru opowiadań grozy. Przybiera fałszywe nazwisko, wynajmuje dom i chce po prostu odpocząć od swojego życia. Nie, właściwie to on chce o nim zapomnieć. Jednak, jak to zwykle w takich książkach bywa, okazuje się, że Nonstead jest tylko pozornie spokojnym sielankowym miastem. Już pierwszego dnia po przyjeździe Nathan spostrzega, że z mieszkańcami jest coś wybitnie nie tak. Każdy człowiek ma jakiś bagaż doświadczeń, niekoniecznie przyjemny, ale mieszkańcy Nostead... oni mają swoje koszmary, od których nader często świrują. Bohater dość szybko zostaje wciągnięty w ten wir popapranych wydarzeń, więc, aby zdobyć swój upragniony spokój, postanawia rozwikłać zagadkę pechowego miasteczka i posłać powód koszmarów mieszkańców w diabły.
Schemat wydaje się banalny, ale fabuła naprawdę co i rusz zaskakuje, i jest po prostu ciekawa. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem (były mnie niezwykle namawiał do lektury jego książek, i jak to się mówi - namawiał, namawiał i namówił!), ale z pewnością nie ostatnie, bo po treści widać, że potencjał jest.

*

A co Wy ciekawego ostatnio przeczytaliście, co utkwiło Wam w pamięci i chcecie polecić? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! Jeśli jesteście ciekawi, co czytam, to zaobserwujcie mnie na lubimyczytać (tam również piszę swoje opinie o książkach, ale w bardziej skoncentrowanej wersji) i bądźcie na bieżąco!

________________________

Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku lub zaobserwuj na Bloglovin! 

3 komentarze:

  1. Będę musiała przejrzeć te pozycje, bo jeszcze nie miałam okazji a na nadrobienie zaległości przyszedł właśnie czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wlasnie czytam "Dead to the wolrd" C.Harris i chociaz nie jest lektura wysokiego gatunku, ze tak powiem ;-) , to czyta sie okej. Luzna, dla odprezenia wieczorem. Ciekawa jestem serii o Lily Bard, ale nie tak bardzo jak wspomnianego Zulczyka, czy Mortki. Zadnego jeszcze nie czytalam, ale na pewno wkrotce sie za nich zabiore.

    OdpowiedzUsuń