Oszczędzanie może kojarzyć się z odmawianiem sobie przyjemności czy z wypatrywaniem promocji w supermarketach, byle oszczędzić te kilka złotych... A przecież można oszczędzać w znacznie mniej "męczący" sposób! Jak? Czytajcie dalej!
Rób zakupy (z listą) raz w tygodniu
Wiem, wiem, kupienie w sklepie tylko tego, po co się przyszło, jest niewykonalne (przynajmniej w przypadku kobiet), nawet, gdy przygotowało się skrupulatną listę. I absolutnie nie sugeruję, żeby się katować omijając wzrokiem półkę ze słodkościami przy kasie. Weź sobie tego Bounty, a co tam! Ale zrób to raz w tygodniu, a nie dzień w dzień! Robienie zakupów raz na tydzień pozwoli uniknąć dodatkowych wydatków na nieplanowanych zakupach... no, a przynajmniej je zminimalizować. Poza tym to też oszczędność czasu, a przecież czas to pieniądz!
Aha, jeszcze jedno - jeśli nie masz samochodu albo porządnego koszyka w rowerze, żeby potem przetransportować takie duże zakupy do domu, spróbuj się dogadać z kimś, kto dysponuje samochodem. Możecie np. razem robić większe zakupy raz w tygodniu, a do benzyny po prostu się dorzucisz lub sprezentujesz w ramach podziękowania jakiegoś smakołyka swojemu kierowcy.
Zbieraj paragony
Zamiast wyrzucać paragony zaraz po wyjściu ze sklepu, skrupulatnie je gromadź i raz na jakiś czas (np. raz na miesiąc) przejrzyj je dokładnie. W ten sposób możesz ogarnąć w dłuższej perspektywie, na jakie zbędne rzeczy tracisz pieniądze, zakodować to sobie w głowie i uniknąć takich wydatków w przyszłości.
Zmniejsz rachunki
To takie proste: gaś światło w pomieszczeniach, w których nikt nie przebywa, wymień żarówki na energooszczędne, wyciągaj z kontaktów kable od ładowarek, nie zostawiaj urządzeń w trybie "stand-by", dokręcaj krany itp. Wyrób w sobie takie nawyki, a nie tylko oszczędzić pieniądze na niższych rachunkach, ale też zrobisz dobro dla środowiska.
Inne rodzaj rachunków to te za telefon. Jeśli masz i domowy i komórkowy, zastanów się, czy w ogóle korzystasz z domowego. Jeśli nie, to chyba znak, żeby się go pozbyć. Natomiast przy korzystaniu z komórki, przejrzyj ofertę swojego operatora - jeśli ma korzystne pakiety (czy to w abonamencie czy to na kartę pre-paid) to po to, żeby z nich korzystać. Na tym naprawdę można ładnie przyoszczędzić. Ja na ten przykład korzystam w Playu (mam abonament) z pakietu nielimitowanych sms-ów do wszystkich sieci za 10 zł miesięcznie. Piszę dużo i płacę niższe rachunki mając pakiet niż gdybym za każdego sms-a miała płacić zgodnie z cennikiem.
Kupuj na wyprzedażach, korzystaj z kuponów rabatowych i kart stałego klienta
Kupowanie na wyprzedażach ma sens, ponieważ wtedy robisz większe zakupy raz na pół roku i płacisz za nie mniej niż kupując np. raz na miesiąc w cenie regularnej. Jeśli na wyprzedaży nie uświadczysz rzeczy, którą sobie wypatrzyłaś, wytłumacz to sobie tak - "chyba nie była mi przeznaczona", proste. Oczywiście, wyprzedaże nie tyczą się tylko ubrań i butów, ale również sprzętów AGD i RTV. Jeśli potrzebujesz coś takiego kupić, poczekaj cierpliwie, duże sklepy typu Media Markt co jakiś czas organizują duże przeceny. Warto również przeglądać strony takie jak promoszop, które zbiorczo informują o wszelkich promocjach w sklepach różnego rodzaju oraz udostępniają kupony rabatowe. Ba, zamiast wchodzić tam raz na jakiś czas, gdy się człowiekowi przypomni, najlepiej zapisać się na newsletter i być informowanym na bieżąco.
Ponadto w niektórych sklepach można wyrobić sobie kartę stałego klienta, która daje rabat przy każdych zakupach (lub zakupach od danej kwoty). Dowiedz się, czy w sklepie, w którym najczęściej kupujesz, są w ofercie takie karty i co trzeba zrobić, aby taką zdobyć.
Kupuj prezenty z wyprzedzeniem
Bezpośrednio przed świętami sklepy zazwyczaj podwyższają ceny (nawet jeśli wywieszają przy niej szyld obwieszczający promocję), dlatego w prezenty warto zaopatrzyć się wcześniej. Można też skorzystać z okazji, które wyczaimy na promocjach (tu znów odsyłam do newslettera promoszop). Tyczy się to zresztą nie tylko prezentów na święta Bożego Narodzenia (które przecież wszystkim nam czyszczą portfele), ale też choćby urodzin.
wpis powstał w ramach współpracy z portalem promoszop
________________________
Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku lub zaobserwuj na Bloglovin!
Dwa pierwsze punkty są u mnie praktykowane :). Spisuję wszystkie wydatki, a na koniec miesiąca wyciągam wnioski. W kolejnym miesiącu staram się wyeliminować "pierdoły" :)
OdpowiedzUsuńNa dodatek z każdej wypłaty wrzucam 150 zł na konto oszczędnościowe (a wypłaty mam 2 razy w tygodniu :D) chociażby się waliło i paliło ;)
a u mnie właśnie jest taniej, jak robię zakupy kilka razy w tygodniu. kupuję wtedy raczej to, co potrzebne. bo nie będę przecież sama dźwigać takich ciężarów. no i dlatego, że trochę mi się do domu spieszy. a w weekend mam czas, żeby sobie po supermarkecie spacerować. no i świadomość, że to na cały tydzień nakazuje mi ładować do koszyka więcej, niż w rzeczywistości potrzebuję zjeść. a że zjadam tyle ile jest ile by nie było, to wcale nie zostaje mi na zapas. a jak zostaje to się psuje. i taka to robota. a jak robię zakupy po kilka razy w tygodniu to jest trochę taniej. i mniejsze prawdopodobieństwo, że coś się zepsuje. i mogę kupić coś na co akurat naszła mnie ochota a nie jeść to, co w weekend mi się wydawało, że będę mieć na to ochotę w środę :P
OdpowiedzUsuńjeżeli miałabym dorzucić coś od siebie to ja kupuję na zapas wtedy kiedy produkt jest na promocji. oczywiście dotyczy to tylko produktów sprawdzonych i z długą datą ważności (np. konserwy, ale głównie kosmetyki i środki czystości). ponadto uważnie studiuję gazetki reklamowe i sprawdzam w którym sklepie co jest tańsze.
Punkt pierwszy chętnie bym realizowała, bo łażenie dzień w dzień po zakupy jest wkurzające, ale nie mam gdzie przechowywać :/ W mieszkaniu (wynajem) mamy strasznie małą lodówkę, w której w dodatku nie działa zamrażalnik. Serio, lód robił się w nim 4 dni, więc wyobraź sobie, co będzie jak tam wsadzę mrożonkę :/
OdpowiedzUsuńPunktu drugiego skrupulatnie pilnuje Rycerz - ma nawet specjalnie tabelki w exelu :D
Punkt trzeci to za to moja domena: wyłączam i gaszę wszystko, co mogę, nawet listwę (:
no tak, małej lodówki się nie przeskoczy, w zimie jeszcze można coś tam za oknem ewentualnie trzymać albo na balkonie (jeśli się go ma), ale latem w ogóle nie ma takiej opcji...
Usuńsmakołyka swojemu kierowcy* ;)
OdpowiedzUsuńdzięki, już poprawione, w nocy to pisałam, stąd możliwe pomyłki :D
Usuńja zazwyczaj raz w tygodniu kupuję w większych ilościach mleko, wodę. z promocji często korzystam kiedy kupuję produkty długoterminowe (makarony, papier toaletowy, mleko dla dziecka, pieluchy, chusteczki, etc.).
OdpowiedzUsuńchleb często mam jeden zamrożony, na czarną godzinę. to samo robię z wędliną. jeśli wiem, że nie zjemy wszystkiego to mrożę co się da.
ale od kilku miesięcy nie mogę się zmusić do zapisywania wydatków. pewnie musiałabym się później zamknąć w lochu za karę.