Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

środa, 23 lipca 2014

Nie marnować życia

Przecież dopiero co był wrzesień, jeździłam rowerem po zalanym słońcem Świnoujściu i wygrzewałam się na plaży. - tak mnie naszło, gdy wybierałam zdjęcia do wywołania. - A teraz już koniec lipca? Jak to? Dlaczego tak? Gdzie wcięło cały ten czas?

Znasz takie momenty? Na pewno znasz. Wiesz, takie refleksje zawsze przychodzą niespodziewane i mimo, że nie od wczoraj żyjesz na tym świecie, zawsze Cię zaskakują. Nagle, który to już raz, zdajesz sobie sprawę z tego, jak cholernie szybko pędzi życie. A Ty do wyboru masz tylko dwie opcje - nabrać tempa i sprintem tuptać razem z nim albo pozbyć się złudzeń, że kiedykolwiek uda Ci się spełnić wszystkie swoje niezliczone plany i marzenia. Co wybierasz? Zaklepujesz miejsce na samym przedzie tego maratonu? Super, w takim razie Ciocia M.Ortycja ma dla Ciebie garść dobrych rad, jak ograniczyć marnotrawstwo czasu (bo chyba fakt, że studiuję, pracuję, często zostając po godzinach, biegam 4 razy w tygodniu, bloguję dzień w dzień i jeszcze znajduję czas na gotowanie, DIY i znajomych świadczy o tym, że coś na ten temat wiem). Bo wiesz, tracąc czas, marnujesz życie, a ono naprawdę nie będzie czekać.

PIERWSZE I NAJWAŻNIEJSZE: ZNAJDŹ RÓWNOWAGĘ MIĘDZY TYM, CO MUSISZ A TYM, CO LUBISZ ROBIĆ
Przede wszystkim polecam jak najbardziej ograniczyć te wszystkie czynności, które musisz, a zwiększyć częstotliwości tych, które chcesz i lubisz. Oczywiście, musisz chodzić do pracy, bo za coś trzeba żyć, to nie ulega wątpliwości, ale już zawsze wysprzątane na błysk mieszkanie nie ma znaczącego wpływu na twoje życie, więc zamiast dzień w dzień latać z odkurzaczem, wyluzuj i postaw na coś, co naprawdę kochasz robić, a na co od dawna nie masz czasu. Naprawdę świat się nie zawali, jeśli zamiast sprzątania wybierzesz kurs tańca, o którym marzysz, a który akurat zupełnym przypadkiem jest wakacyjna promocja, grupon czy co tam jeszcze.

ODPUŚĆ ZNAJOMYCH, KTÓRYCH MASZ DOŚĆ
Przestań tracić swój czas na spotkania ze znajomymi, za którymi nieszczególnie przepadasz, z którymi już niewiele Cię łączy i utrzymujecie kontakt tylko z przyzwyczajenia. Jeśli nie pałasz do kogoś sympatią, pozbądź się go ze swojego życia. Przestań spotykać się z tym nudnym chłopakiem, co do którego masz nadzieję, że może jeszcze zaiskrzy (nie zaiskrzy!). Skończ też z dopraszaniem się o czas znajomych, którzy ciągle go dla Ciebie nie mają. Naprawdę nie warto! To okropne marnowanie życia. Podlicz sobie mniej więcej czas, jaki tracisz w ciągu miesiąca na takie znajomości (nie tylko spotkania, ale też rozmowy na fejsie, sms-y itp.) i pomyśl, na co możesz go wykorzystać (ciągle przecież marudzisz, że nie masz czasu biegać, czytać książek, zapisać się na jakiś kurs itp.)

ZAPOMNIJ O SŁABYCH KSIĄŻKACH I KIEPSKICH SERIALACH
Odłóż słabą książkę i nigdy do niej nie wracaj. Przestań oglądać nudny serial w oczekiwaniu, że może za 20 odcinków zacznie dziać się coś ciekawego (kto oglądał HIMYM, dobrze wie, o czym mówię!). Wyjdź z kina, jeśli w połowie filmu zasypiasz z nudy. Szkoda czasu na słabiznę. Dobrych książek, fajnych seriali i ciekawych filmów jest przecież na pęczki. Nie lepiej poświęcić czas na nie zamiast na nudy, przez które brniesz jak męczennik, z przyzwyczajenia ("zaczęłam, to już dokończę, przemęczę..."), nie wiedząc nawet w sumie po co? Zwłaszcza, że twoja lista książek do przeczytania już jest dłuższa niż chiński mur i prawdopodobnie i tak nie starczy Ci na nią życia...

PLANUJ
Planowanie czasu pomoże Ci ogarnąć chaos i zrobić znacznie więcej niż wtedy, gdy układasz sobie plan w głowie. Nie musisz planować wszystkiego co do godziny, ale koniecznie zapisz to, co masz do zrobienia. Polecam planowanie tygodniowe i dzienne. W niedzielę siadam z kartką i zapisuję wszystko, co muszę albo chcę zrobić w przyszłym tygodniu. Z tej listy korzystam przy planowaniu dziennym, które ogarniam z jednodniowym wyprzedzeniem, i tak po trochu odhaczam kolejne pozycje. Jestem pewna, że dzięki terminarzowi robię o wiele więcej niż zrobiłabym bez niego, bo o wielu rzeczach zapominam i przypominam sobie o nich w nieodpowiedniej chwili (np. gdy rano chcę jechać rowerem do pracy, nagle przychodzi olśnienie, że przecież mam flaka w przednim kole, i muszę dymać z buta). Także dzięki planowaniu wykorzystuję międzyczasy (o których zaraz) - np. wstawiam wodę na zupę i kukam do planera, na co, co powinnam tego dnia zrobić, mogę przeznaczyć tę chwilę, którą zajmie doprowadzenie wody do wrzenia (a w tym czasie można np. wyprać ręcznie stanik, odkurzyć pokój albo nałożyć na włosy olej).

WPROWADŹ W ŻYCIE MULTIASKING
Łącz obowiązki i przyjemności! Kiedy tylko możesz, rób kilka rzeczy jednocześnie. Zamiast bezczynnie oglądać serial, rób to w trakcie sprzątania, malowania paznokci, biegania (jeśli masz w domu bieżnię) itp. Ćwicząc, miej na uszach słuchawki i słuchaj kursu języka, którego od zawsze chcesz się nauczyć. Gdy wykonujesz czynność niewymagającą myślenia (jak np. wieszanie prania), jednocześnie układaj sobie w głowie treść wpisu na bloga, prezentacji do pracy czy argumentów popierających twoją prośbę o podwyżkę. I tak dalej, i tak dalej... Połączenie kilku czynności naprawdę pomoże Ci oszczędzić wiele czasu, pod warunkiem, oczywiście, że będziesz to robić z głową (w przeciwnym wypadku, jeśli będziesz się starać robić naraz zbyt wiele rzeczy, ten czas znacznie się wydłuży i w efekcie zmarnujesz go znacznie więcej niż wykonując wszystko z osobna). Bazując na zasadzie multiaskingu, możesz także zapoznać ze sobą wszystkich Twoich przyjaciół i zamiast biegać z jednego spotkania na drugie, spotykać się z nimi wszystkimi naraz. Jeśli przypadną sobie oni do gustu, rzecz jasna, nic na siłę.

KORZYSTAJ Z "MIĘDZYCZASÓW"
Wykorzystuj każdą chwilę wolnego czasu. Książki możesz przecież czytać w komunikacji miejskiej czy w kolejce w sklepie albo do lekarza (polecam zainwestować w Kindle!), a w pracy podczas przerwy załatwić wszystkie sprawy, jakie możesz ogarnąć przez telefon czy internet (jeśli masz dostęp). Ja na przykład często właśnie na przerwie w pracy piszę wpisy na bloga. Nie stój też bezczynnie przy garach, gdy coś gotujesz, nastaw minutnik i również ten czas wykorzystaj. A jeśli już musisz faktycznie stać przy kuchence pilnując, by Ci się jedzonko nie przypaliło, miej ze sobą np. terminarz i zaplanuj kolejny dzień albo i tydzień.

LAST BUT NOT LEAST: NAUCZ SIĘ ODPUSZCZAĆ
Działanie ciągle na najwyższych obrotach to fajna sprawa, polecam, ale jeśli czasem nie odsapniesz to się zajedziesz albo ze zmęczenia popadniesz w depresję. Organizm jest przecież tak skonstruowany, że potrzebuje regeneracji. Dlatego, gdy czujesz, że już dłużej nie możesz, że nie masz siły i jedyne na co masz ochotę, to przespać cały weekend, albo gdy wieczorem ni stąd ni zowąd zbiera Ci się na płacz, bo już trzeba iść spać, a przecież dopiero połowa rzeczy na ten dzień odhaczona w terminarzyku, to znak, że trzeba wcisnąć reset. Rzuć wszystko w cholerę i idź spać. A następnego dnia zjedz pyszne śniadanie, które da Ci mnóstwo energii do działania i ułóż plan na nowo. Bez spiny. To, co wcześniej było w planach na tydzień, rozłóż na dwa tygodnie. Wykreśl wszystkie weekendowe plany i gdzieś wyjedź albo po prostu zrób sobie weekend leniucha (wiesz, spanie do oporu, cały dzień w piżamie i zero wychodzenia z domu). Taki odpoczynek to nie jest strata czasu (pod warunkiem, że zdarza się raz na jakiś czas, a nie staje się stylem życia), lecz pewnego rodzaju inwestycja w siebie - ładowanie baterii, żeby mieć siły znów działać z pełną mocą.


________________________

Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku,  obserwuj na Bloglovin lub Twitterze!

5 komentarzy:

  1. Generalnie skup się na tym i rób to co NAPRAWDĘ czyni Cię szczęśliwą, a nie jedynie zatyka pustą czasoprzestrzeń ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i rozsądnie to rozplanuj, żeby tego, co Cię uszczęśliwia, zmieściło się jak najwięcej ;)

      Usuń
  2. kilka rzeczy jednoczenśnie, coś w miedzyczasie :D, to coś jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez to ze juz od 1 klasy gimnazium mialam bardzo napiety plan (ang,kolko teatralne,warsztaty filozoficzne,taniec etc) nauczylam sie nie marnowac czasu pozatym czym mam wiecej do zrobienia jestem bardziej xorganizowana i biegam z jednego do drugiego autobusu:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzucanie nudnych książek w kąt to nie lada wyzwanie :-)

    OdpowiedzUsuń