Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

wtorek, 26 sierpnia 2014

Łeba: turystyczne hity i kity

Gdy wybieram się na wakacje, zawsze przygotowuję sobie listę turystycznych atrakcji dostępnych w docelowym miejscu mojego urlopu. Lubię być przygotowana na wypadek niepogody lub po prostu nudy. W Łebie pogoda była bardzo kapryśna, więc kilka pozycji z listy odhaczyłam.

Kino 7D - HIT!
Kino, w którym widz nie tylko ogląda film w trójwymiarze, ale jednocześnie doświadcza innych wrażeń, przede wszystkim, powiedzmy, dotykowych, to naprawdę rewelacyjny pomysł - taka technologia jest przecież wprost stworzona do oglądania horrorów! Oczywiście, w repertuarze dostępne są także inne gatunki, jednak ja, jako zapalona maniaczka filmów grozy, wybrałam "Zombie ride" i zostałam naprawdę pozytywnie zaskoczona. Ponieważ kino jest malutkie (16 miejsc), ludzie na zewnątrz zapewniali, że było mnie słychać (i widać, bo na budynku kina wisi ekran, który na żywo pokazuje widownię). Wstęp kosztuje 15 zł, a jeden film trwa 7-8 minut. Nie ma ściśle określonego repertuaru godzinnego - po prostu wybierasz, jaki film chcesz zobaczyć i jeśli prócz Ciebie reflektuje na niego jeszcze choć jedna osoba, kupujesz bilet, wchodzisz i oglądasz. Grafika w filmie, który ja obejrzałam, nie była może najwyższych lotów, ale zostało to nadrobione innymi wrażeniami (łaskotanie stóp, gdy w filmie drogę przebiegają Ci szczury - bezcenne!). Kino 7D uważam za obowiązkowy punkt do zaliczenia podczas wakacji w Łebie!

Magiczne lustra - KIT!
Ciemny labirynt ze ścianami z luster - czyż to nie brzmi zachęcająco? Dla mnie brzmiało i naprawdę się podekscytowałam tułaczką wśród swoich zwielokrotnionych lustrzanych odbić. Niestety, w praktyce ten gabinet to trochę pic na wodę, jak to mówią starzy ludzie. Lustra - spoko, ciemność - spoko (nie jest to egipska ciemność, ale i tak trzeba iść z wyciągniętymi przed siebie rękoma, by przypadkiem nie przydzwonić łbem o lustro), ale, do cholery, czemu to takie krótkie?! Owszem, udało mi się poczuć lekki dreszczyk emocji, bo gdy tak szłam w tych ciemnościach, brnąć czasem w ślepe uliczki, od razu przypomniały mi się wszystkie horrory świata, no, ale i tak - jakieś 10-15 minut takiego spacerku to stanowczo za mało, by naprawdę zacząć się bać, że nigdy nie trafi się do wyjścia (bo chyba o to chodzi w labiryntach?), a trzeba być naprawdę straszną niezdarą, by w max 20 minut nie dobrnąć do wyjścia. Sytuację może ratowałby pokój, umieszczony gdzieś pośrodku labiryntu, z krzywymi lustrami, gdyby nie to, że był on strasznie mały (weszły 4 osoby i już było ciasno!), a tych zniekształcających odbicie luster było tyle, co kot napłakał, bo chyba 5. Tak że pomysł zacny, ale realizacja kiepska. Aha, wstęp kosztuje 6 albo 9 zł (6 zł - ulgowy, również dla studentów, a 9 zł - normalny).

Wystawa zabawek z okresu PRL-u - HIT/KIT!
Dla dużych dzieci, takich jak ja, oraz osób, których dzieciństwo przypadło na okres PRL-u z pewnością ta wystawa (niestety, nie stała, a jedynie okresowa) okaże się hitem. Trochę oszukana jest, bo są i akcesoria z lat 90 (zdjęcia samochodów z gum Turbo, pamiętacie?), ale i tak fajnie sobie popatrzeć na to, czym zapewne bawili się moi rodzice. Fajnie też obejrzeć sobie bajkę z diaskopu (tak, ja też nie wiedziałam, co to), pobujać się na koniu na biegunach i podziwić, jakie wstrętne i nieraz straszne (creepy lalki, jak z horrorów!) zabawki mogły kiedyś sprawiać komuś radochę. Jeśli Ciebie takie rzeczy nie kręcą, bo jesteś już dorosłym sztywniakiem (choć żywię nadzieję, że takie osoby raczej nie czytają mojego bloga), omijaj wystawę szerokim łukiem, bo dla Ciebie właśnie okaże się ona kitem. Wstęp kosztuje bodajże 8 zł (ulgowy) /12 zł (normalny.

Muzeum Erotyki - HIT!
Muzeum powierzchniowo niewielkie, lecz dość bogato, ekhm, wyposażone na pewno zainteresuje i raczej pozytywnie zaskoczy wszystkich zainteresowanych erotyką na przestrzeni dziejów. Można tu znaleźć piękną chińską porcelanę (zamarzyłam o tej filiżaneczce z pozycjami w środku), toporną afrykańską sztukę ludową, japońskie malowidła, ale także... prezerwatywy - i to opakowane! - nawet sprzed ponad stu lat, żetony do domów publicznych, plakaty ostrzegające przed chorobami wenerycznymi i dziś zatrważające przykazania dla żony z początków XX-ego wieku (Numer 1: "Mąż jest panem, który cię wyprowadził z domu rodzicielskiego. Na kolanach masz mu codziennie dziękować, żeś nie została starą panną."). Wystawa naprawdę ciekawa i rozmaita. Wstęp, oczywiście, od lat 18 lat. Koszt biletów - 10 zł (ulgowy) / 12 zł (normalny).

Illuzeum - HIT!!!
Pomyślelibyście, że na szprychach roweru można wyświetlić obraz? A można! Illuzem to interaktywna wystawa, na której, jestem tego pewna, każdy będzie się świetnie bawił. Mnóstwo fajnych rzeczy, którymi można się pobawić. Świat iluzji optycznych, dziwnych obrazów, paradoksów i ciekawych trików oszukujących ludzki mózg. W illuzeum przynajmniej na godzinę człowiek zapomina o bożym świecie mając po prostu dziecinną radochę tak naprawdę z pierdół. Mnie do gustu najbardziej przypadła kostka-lustro, do której wsadza się głowę i w której można zrobić sobie najlepsze selfie na świecie. Cena biletu wynosi 10 zł (jest jeszcze zniżka 1 zł dla uczniów i studentów, a dzieci do lat 4-ech wchodzą bezpłatnie).

 ________________________

Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku, obserwuj na Bloglovin lub Twitterze!

9 komentarzy:

  1. Bardzo fajny wpis, tak samo jak i atrakcje. Ja zazwyczaj jeżdżę do Darłówka (już od 6 lat), gdzie znajduje się kino 7D, jednakże jeszcze nigdy w nim nie byłam. Intryguje mnie za to wystawa zabawek z PRL-u oraz Illuzeum. A Muzeum Erotyki... No cóż, może będzie dla mnie za minimum 2,5 roku ;P

    Pozdrawiam,
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam raz w Łebie ale nie w żadnym z powyższych, gdybym wiedziała wcześniej o ich istnieniu być może bym się skusiła :) Tak czy inaczej zdecydowanie wolę góry od morza, bo tam w przypadku braku idealnej pogody zawsze jest co robić :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. W Łebie jeszcze nie byłam i niedługo to nadrobię ale mogę polecić Mielno :D małe i tłoczne ale ma w sobie coś uroczego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też zawsze się zbroję w informacje o okolicznych miejscach do odwiedzenia. Muzeum erotyki i illuzeum już mnie zaciekawiły. Trzeba się wybrać do Łeby.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyżbyś opuściła największy w Polsce labirynt 3D znajdujący się właśnie w Łebie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, dom do góry nogami też, do labiryntu jakoś nigdy nie było po drodze, ale przecież świat się nie kończy, zawsze można to nadrobić w kolejnym roku, albo w jeszcze następnym, a póki co zostaje mi Labirynt 3d we Wrocławiu (takie mnie słuchy doszły, że jest)

      Usuń
  6. rewelacyjny wpis! przyda sie na nastepne wakacje :)

    xxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Byliśmy (ja z chłopem mym) w Łebie w lipcu. Muzeum erotyki też nam się podobało (wspomniane przez Ciebie przykazania cytowałam wszystkim znajomym po powrocie :)) Illuzeum - wypas! Mam prawie identyczne zdjęcie stamtąd :) Na przyszłość ze swojej strony polecamy też Fokarium Sea Park w Sarbsku bo to rzut beretem (6km od Łeby, jeżdżą tam specjalne autobusy/meleksy) a naprawdę warto. No i Park Jurajski - cały dzień frajdy dla małych i dużych a oceanarium prechistoryczne 3D wymiata. Na żywy labirynt też brakło nam czasu, ale planujemy nadrobić w przyszłości :) Jedyne czego nie polecamy to Oceanarium na Kościuszki - 25zł, żeby zobaczyć zwykłe akwaria z rybkami, które w większości można zobaczyć w co drugim domu (i na pewno w każdym sklepie zoologicznym) za darmo.
    Pozdrowienia!
    Rzolegien.

    OdpowiedzUsuń
  8. super wpis, na pewno przyda się na wakacje

    OdpowiedzUsuń