Mistrzynię - muszę dodać, że wielokrotną - w kategorii "doprowadzić współpracowników do nerwicy, manii prześladowczej i innych niemiłych przypadłości" obserwuję od dawien dawna. Pomyślałam zatem, że mogłabym już doradzać w tej kwestii, więc w sumie... czemu nie? I tak oto zrodził się ten wpis.
MAMROCZ POD NOSEM
Tak po prostu. Dawaj wyraz swojemu zdziwieniu, gdy czegoś nie rozumiesz ("o cholera, a to co?"), opowiadaj sobie, co zaraz zrobisz, psiocz, gdy coś Cię boli. Jak tylko często się da, gadaj do siebie na tematy wszelakie... Choć najlepiej by mimo wszystko było to w jakiś sposób powiązane z twoją pracą, tak, abyś w razie pretensji mogła powiedzieć, że masz ileśtam lat, nie jesteś już taka młoda i mamrotanie pomaga Ci się skupić.
OBRAŻAJ WSPÓŁPRACOWNIKÓW
Koleżance w nowej bluzce powiedz, że Ty podobną zakładasz, gdy sprzątasz dom, a jak przyjdzie w nowej sukience, to parsknij z sarkazmem, że chyba zapomniała przebrać koszuli nocnej. Niby to w żartach, ale zachowuj poważny ton, a nawet wal takie teksty z pewną wyższością. I najlepiej do osób, z którymi nie jesteś w zbyt poufałych stosunkach.
POPADNIJ W ECHOLALIĘ
Kiedy ktoś mówi Ci np. "dostałam zażalenie od poczty polskiej", zapytaj "od poczty polskiej?". Gdy zaś wyjaśnia, co trzeba zrobić, powtórz to, co mówi, jakbyś sama na to wpadła. Mimowolne (nie w twoim przypadku, ale whatever) powtarzanie zasłyszanych słów lub zwrotów na dłuższą metę jest przeokrutnie wkurwiające.
WSZĘDZIE WĘSZ TEORIE SPISKOWE
Nadinterpretuj. Ale tak totalnie! Jakby jutra miało nie być! Węsz spiski przeciwko twej osobie. Zupełnie niewinną i nawet nie do Ciebie skierowaną uwagę weź sobie do serca, przemyśl przez 2 dni, odwróć kota ogonem, by wyszło, że była to obraza majestatu, a potem zrób współpracownikom awanturę, jakiej jeszcze w tej robocie nie widzieli. I powiedz, że oni to tak już od dawna przeciwko Tobie, to przecież widać, słychać i czuć. Będzie fun!
DELEGUJ WSZYSTKIE SWOJE OBOWIĄZKI
Rżnij głupa i powoli, ale skutecznie, porozdzielaj swoje obowiązki wśród innych pracowników, najlepiej tych niższego stopnia, żeby niczego nie mogli Ci powiedzieć. W końcu stanie się to standardem, a Ty będziesz mogła siedzieć na internetach, gadać głupoty i udawać, że pracujesz, a inni zrobią wszystko za Ciebie. Koniec końców będziesz mogła pozwolić sobie na taką bezczelność, by pracownikowi, któremu dałaś swoje zadanie, opisać je w stylu "opisz wszystko" i jeszcze twierdzić, że zupełnie nie kojarzysz tej sprawy, gdy Cię zapyta, o co w ogóle chodzi i jak ma to niby zrobić, skoro sam jej nie zna.
WŚCIUBIAJ NOS W NIE SWOJE SPRAWY
Gdy ktoś skończy gadać przez telefon w sprawie prywatnej, nawet nie udawaj, że nie podsłuchiwałaś. Zacznij po prostu dopytywać, o co konkretnie chodziło. To samo, kiedy wchodzisz do pokoju i współpracownicy są w połowie raczej mało służbowej rozmowy, włącz się w nią, zacznij przytakiwać i wypytywać o szczegóły. Gdy na pytanie "ale o co chodzi", słyszysz "nieważne", nie daj się tak łatwo zbyć. Drąż dalej, nie dawaj za wygraną!
NIE SŁUCHAJ, WPIERDALAJ SIĘ NA KONIEC ROZMOWY
Kiedy słyszysz, że współpracownicy o czymś rozmawiają, wyłącz się z ich pogaduszek. Pozwól, by docierały do Ciebie jedynie pojedyncze słowa, o które, gdy rozmowa się skończy, będziesz mogła zapytać. Jeśli toczy się rozmowa np. o amarantusie, nie słuchaj, zwłaszcza, gdy nie wiesz, co to jest. Z pewnością ktoś z współpracowników również tego nie wie, więc w rozmowie ta kwestia zostanie wyjaśniona. A gdy pogawędka dobiegnie końca, radośnie zapytaj "a słuchajcie, co to jest ten cały amarantus?".
PIERZ RODZINNE BRUDY W PRACY
Wtajemnicz współpracowników w swoje rodzinne, raczej niezbyt przyjemne, sprawy, a potem rozważaj te kwestie z każdej strony, knuj, psiocz, co dwa dni zmieniaj swoje zdanie. Pieprz o jednej i tej samej sprawie przez wiele wiele miesięcy i nie dawaj sobie powiedzieć nic, co nie potwierdzałoby twojego stanowiska. Gdy ktoś spróbuje z Tobą dyskutować, zwłaszcza rzetelnie, przerwij mu w połowie zdania, udowodnij, jak bardzo nie ma racji i opierdol z góry na dół. Nie przejmuj się też, gdy nikt już na twe wywody nie odpowiada, a wszyscy jedynie co jakiś czas monotonnie wydają odgłos "mhm". Najwidoczniej jesteś na dobrej drodze do zostania permnentnym obiektem nienawiści współpracowników.
ZAWSZE MIEJ NA WSZYSTKO ODPOWIEDŹ
Umiej odnieść się do każdego tematu. Gdy zaczyna się jakiś small talk, w którym nikt nie pragnie twego udziału, zacznij pieprzyć trzy po trzy, byle miało to jakiś, jakikolwiek, związek z tym, co mówią współpracownicy. Kiedy więc koleżanki rozmawiają o wadach i zaletach laserowego oraz woskowego usuwania wąsika, nagle radośnie oznajm "a słuchajcie, ja też mam wąsa!".
PS. True story. Serio serio.
PS. True story. Serio serio.
________________________
super ;)
OdpowiedzUsuńStrach się bać.
OdpowiedzUsuńMoje ulubione, możesz dodac do listy ;), działa jak cztery kawy - "używaj specjalistycznego słownictwa w złym kontekście, albo w ogóle z dupy, przecież musisz brzmieć pro na swoim stanowisku! Kij z tym, że w najlepszym przypadku zrobisz z siebie idiotę i wytniesz dzień z pracy współpracownikom próbującym ogarnąć o co karman. Nigdy nie przyznawaj się do niewiedzy i zlewaj prośby o wytłumaczenie kmiotom co znaczy* tu wstaw dowolny wyraz z branży* w twoim mniemaniu"
OdpowiedzUsuńta wariatka z mojej pracy, o której mówią wszystkie te punkty, też to robi, ona uwielbia teksty "za przeproszeniem" (np. "możesz się poczęstować moją kawą, tam mam na półce, albo, za przeproszeniem, tą białą herbatą"), "pro forma"" "sensu stricto" i "ad hoc" :D I nawet nie kuma, że ją przedrzeźniamy, gdy cały dzień w co drugie zdanie, gdzie się tylko da, wtrącamy te teksty :D
Usuń