Ja obcięłam drastycznie spożywany nabiał i właściwie śniadania już lecą tylko na weganie. Nie jestem fanką kanapek, ale jak mam jakiś ekstra dobry chleb to też używam oliwy zamiast masła/margaryny, nauczyłam się tego kilka lat temu we Włoszech, tam to normalka, przynajmniej w regionie Abruzzo. Królują u mnie jednak sałatki, zawsze robię sobie rano w pracy mój kombo mix: avocado, tofu, nerkowce, pomidor koktajlowy, ostra papryczka, trochę jarmużu. Czasami małe modyfikacje, zależnie od tego co mi się uda kupić. No i kaszka kukurydziana na słodko, ta którą podlinkowałaś, teraz już też odpuściłam miód i dodaję sobie inny słodzik, np. syrop z agawy (ale zużyję do końca butelkę i rezygnuję z niego, bo okazuje się jednak nienajzdrowszy). Uwielbiam smoothies na śniadanie, ale jestem w stanie ogarniać je tylko w weekendy... W tygodniu boję się, że wszystkich w domu obudzę i Pulpet zacznie marudzić co opóźni moje wyjście do pracy, czyli też powrót z niej. Na szczęście dobrze sprawdzają się też na kolację :)
To super, że śniadania już tylko na weganie, tak trzymać :) Ja, gdy pracowałam w urzędzie, to rano zazwyczaj uskuteczniałam owsiankę, jak sobie w domu upiekłam, albo mleko z płatkami, ale na drugie to już szalałam z wypasionymi kanapkami + pokrojone warzywka do tego jeszcze, dziewczyny mi zawsze w talerz z ciekawością zaglądy, co też też wegański świr dzisiaj dobrego ma :D A teraz, póki jestem bezrobotna, to sobie ze śniadaniami staram folgować, a to tofucznica, a to grzanki z czekoladą i truskawkami...
co do tofu z fenixa - jest też po taniości w carfourze :D paka jest wieksza (tak mi sie wydaje) niz z polsoi, a cena chyba jeszcze niższa, cos mi sie kojarzy, ze to nawet nie były 4 złote. Producent chwali sie, ze soja nie gmerana genetycznie ;) trzeba szukac w lodówkach, ja zawsze wyłapuje na galerii dominikanskiej w carfour expres - ostatnio po inwentaryzacji jest chyba w tych lodowach ktore sa na lewo od wejscia (za warzywami i owocami), chyba w tej w ktorej sa gotowe nalesniki i pierogi. Pozdro!
No to jak lubisz, to polecam częściej takie przyrządzać ;) U mnie w tym cyklu będą też pomysły na obiady, kolacje, desery itp. itd., więc zapraszam po kolejne inspiracje!
Do kanapek super pasuje ajwar, jak ktoś lubi kucharzyć to może też przygotować w domu własny, jest to bajecznie proste. Albo baba ghanush albo hummus. Wystarczy blender, są to też pasty trudne do schrzanienia, pisze to osoba, która potrafi spieprzyć każde danie. Albo zrobić sos/pastę na bazie silken tofu i ajwaru kupnego lub domowego, zarzucę prywatą i linkiem, mam nadzieję, że mnie Mortycja nie zbanuje za to ;) http://sernik-z-pieprzem.blogspot.co.uk/2014/08/vegan-millet-tofu-patties-weganskie.html
silken tofu to ja w życiu nie kupiłam, bo to w cholerę drogie, silken tofu to ja sobie robię sama blendując tofu naturalne z odrobiną wody lub mleka i polecam ten sposób :P
Wszystko spoko tylko po co te obszerne opisy nie na temat? Co mnie obchodzi Twój dziadek, co lubiłaś w dzieciństwie, twój rozmiar buta itp? Ja chce konkretów
Ja obcięłam drastycznie spożywany nabiał i właściwie śniadania już lecą tylko na weganie. Nie jestem fanką kanapek, ale jak mam jakiś ekstra dobry chleb to też używam oliwy zamiast masła/margaryny, nauczyłam się tego kilka lat temu we Włoszech, tam to normalka, przynajmniej w regionie Abruzzo.
OdpowiedzUsuńKrólują u mnie jednak sałatki, zawsze robię sobie rano w pracy mój kombo mix: avocado, tofu, nerkowce, pomidor koktajlowy, ostra papryczka, trochę jarmużu. Czasami małe modyfikacje, zależnie od tego co mi się uda kupić. No i kaszka kukurydziana na słodko, ta którą podlinkowałaś, teraz już też odpuściłam miód i dodaję sobie inny słodzik, np. syrop z agawy (ale zużyję do końca butelkę i rezygnuję z niego, bo okazuje się jednak nienajzdrowszy). Uwielbiam smoothies na śniadanie, ale jestem w stanie ogarniać je tylko w weekendy... W tygodniu boję się, że wszystkich w domu obudzę i Pulpet zacznie marudzić co opóźni moje wyjście do pracy, czyli też powrót z niej. Na szczęście dobrze sprawdzają się też na kolację :)
To super, że śniadania już tylko na weganie, tak trzymać :)
UsuńJa, gdy pracowałam w urzędzie, to rano zazwyczaj uskuteczniałam owsiankę, jak sobie w domu upiekłam, albo mleko z płatkami, ale na drugie to już szalałam z wypasionymi kanapkami + pokrojone warzywka do tego jeszcze, dziewczyny mi zawsze w talerz z ciekawością zaglądy, co też też wegański świr dzisiaj dobrego ma :D A teraz, póki jestem bezrobotna, to sobie ze śniadaniami staram folgować, a to tofucznica, a to grzanki z czekoladą i truskawkami...
co do tofu z fenixa - jest też po taniości w carfourze :D paka jest wieksza (tak mi sie wydaje) niz z polsoi, a cena chyba jeszcze niższa, cos mi sie kojarzy, ze to nawet nie były 4 złote. Producent chwali sie, ze soja nie gmerana genetycznie ;) trzeba szukac w lodówkach, ja zawsze wyłapuje na galerii dominikanskiej w carfour expres - ostatnio po inwentaryzacji jest chyba w tych lodowach ktore sa na lewo od wejscia (za warzywami i owocami), chyba w tej w ktorej sa gotowe nalesniki i pierogi.
OdpowiedzUsuńPozdro!
Poważnie? Ale super! Dzięki za cynk! Do galerii mam niedaleko z domu, więc na pewno udam się tam po zapasy tofu, jak mi się już skończą :D
UsuńEj, faktycha! Byłam dziś i zrobiłam zapas - kostka 300 gram po 5,99 zł to jest po taniości i ja to lubię!
UsuńDziękuję za inspiracje :D
OdpowiedzUsuńCo prawda do weganki mi daleko, ale chętnie wybieram się do wege restauracji i czasem sama gotuje takie jedzonko :3
No to jak lubisz, to polecam częściej takie przyrządzać ;) U mnie w tym cyklu będą też pomysły na obiady, kolacje, desery itp. itd., więc zapraszam po kolejne inspiracje!
UsuńJesli chodzi o smarowanie kanapek, polecam jeszcze koncentrat pomidorowy, a na to warzywa - tanie i dobre ;)
OdpowiedzUsuńPrzydatny wpis! Wcinam mięso itp. ale czasem mam ochotę na coś innego :-)
OdpowiedzUsuńczoła chylę. nie wiem, czy dałabym radę tak jeść :)
OdpowiedzUsuńDlaczego? Kuchnia wegańska jest naprawdę baaaardzo różnorodna, jak dla mnie - bardziej różnorodna niż kuchnia przeciętnego wszystkożercy :P
UsuńDo kanapek super pasuje ajwar, jak ktoś lubi kucharzyć to może też przygotować w domu własny, jest to bajecznie proste. Albo baba ghanush albo hummus. Wystarczy blender, są to też pasty trudne do schrzanienia, pisze to osoba, która potrafi spieprzyć każde danie. Albo zrobić sos/pastę na bazie silken tofu i ajwaru kupnego lub domowego, zarzucę prywatą i linkiem, mam nadzieję, że mnie Mortycja nie zbanuje za to ;) http://sernik-z-pieprzem.blogspot.co.uk/2014/08/vegan-millet-tofu-patties-weganskie.html
OdpowiedzUsuńsilken tofu to ja w życiu nie kupiłam, bo to w cholerę drogie, silken tofu to ja sobie robię sama blendując tofu naturalne z odrobiną wody lub mleka i polecam ten sposób :P
Usuńja niestety nie mam tyle czasu na śniadanka, zawsze coś na szybko :(
OdpowiedzUsuńOj chyba nieuważnie czytałaś wpis, bo i na szybkie śniadanka są tu pomysły :P
UsuńI to jest post, który na pewno wprowadzi coś nowego w moje śniadania :) dziękuje bardzo i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWszystko spoko tylko po co te obszerne opisy nie na temat? Co mnie obchodzi Twój dziadek, co lubiłaś w dzieciństwie, twój rozmiar buta itp? Ja chce konkretów
OdpowiedzUsuńWszystko spoko, tylko po co ta złośliwość? Co mnoe obchodzi co ty chcesz?
Usuń