Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

poniedziałek, 18 maja 2015

CHŁAM OF MY LIFE

17 komentarzy:

  1. Haha, ostatnio mam szczęście trafiać w internetach na same recenzje i analizy takich książkowych gniotów, że człowiekowi jest wstyd za autora, redakcję, korektę i wydawnictwo, że to wyszło drukiem i jest nazywane książką... Ale przyznaję, z masochistyczną przyjemnością pogrążam się w analizach dzieł takiej na przykład Katarzyny Michalak (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze? Podziwiam Cię, że to przeczytałaś :D ja już po tych fragmentach mam ochotę strzelić sobie w łeb - albo autorce co byłoby bardziej humanitarne dla świata :D
    a co do tych dziwnie czerwonych i nabrzmiałych ust to skojarzyła mi się z tym ta dziwna moda na zassanie na ustach butelki czy tam bańki :D może takiż zabieg sobie Weronika w damskim WC zafundowała :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłaś mi dzień :D
    Niesamowicie się uśmiałam przy tej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez jestem w szoku, ze takie cos w ogóle wychodzi na światło dziennie. Najgorsze jest to, ze prawdopodobnie ta książka trafia do młodzieży, która bedzie uwielbiać sobie bohaterkę i podążać jej śladami. Tak jest. Oczywiście inteligentna młodzież tego nie zrobi, ale ta mniej ambitna na pewno sie zakocha w tej powieści i utożsami.
    Dzięki za ostrzeżenie!

    OdpowiedzUsuń
  5. ah, żeby tylko autorce nie przyszło do głowy stworzyć drugiej części, w której bohaterka zostanie vlogerką, a to brzmi rozsądnie, zważywszy na to, że z pisaniem musiała się biedaczka męczyć!
    ubolewam nad każdym drzewem, które stało się jej ofiarą. [*]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ubolewam nad każdym drzewem, ktore stało sie jej ofiara" - mistrzowski tekst!

      Usuń
  6. hahaha a wiesz, że mnie zachęciłaś do przeczytania? chyba też mam coś z książkowej masochistki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mignął mi gdzieś ostatnio ten tytuł. Dzięki Ci dobra kobieto za recenzję. Kijem nie dotknę. Za to Twoją opinię przeczytam sobie kilka razy, bo lubię, jak piszesz. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz wydanie książki jest tak tanie, że tylko szanujące się wydawnictwa stosują system recenzji przed wydaniem. Kiedyś recenzowałam książki napływające do pewnego wydawnictwa - napływały takie "cuda", ale ich nie upubliczniano...

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie książki utrzymują mnie w przekonaniu, że muszę przeczytać w końcu "Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało", bo ten masochizm zmusił mnie do ukończenia całej sagi zmierzch, przez co do dziś mam koszmary ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Masakra, ale recenzja wyszła Ci naprawdę ekstra. Aż się człowiek sam do siebie uśmiecha.

    OdpowiedzUsuń
  11. Puściłam kiedyś wodze fantazji na temat tego, o czym mogłabym napisać, żeby zarobić fortunę. I dotarła do mnie smutna prawda - to z czego ja robiłam sobie jaja, inni piszą na serio. I wydają! Dawniej też istniała literatura "drugiego sortu", czytadła "dla kucharek", ale niech ktoś porówna sobie "Znachora" z tym czymś, co opisałaś...

    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  12. niestety moda na pisanie książek o wszystkimi o niczym mści się, autorami stają się amatorzy, których ciężko strawić.

    OdpowiedzUsuń
  13. I jeszcze mi się skojarzyło z prl-owskim cyklem "Książki Najgorsze" Stanisława Barańczaka - teraz mamy grafomanię nowego typu, mogłabyś być kontynuatorką szczytnych tradycji ;) Same "Książki Najgorsze" polecam gorąco jako znakomitą lekturę!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  14. czasem zastanawiam sie jak jakiekolwiek wydawnictwo mogło zainwestować pieniądze, aby wydać tego typu bzdurne książeczki. Podziwiam cie, ze doczytałaś do końca, ale rozumiem, ze głównym celem było rozłożenie chłamu na czynni pierwsze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie napisana recenzja. Ach, ta kreacja bohaterów, ten pseudoerotyzm... dziękuję za ostrzeżenie, będę omijać szerokim łukiem książki tej autorki :D

    OdpowiedzUsuń
  16. "O czym daje znać Twoja pochwa?" - wygrałaś Internet!

    OdpowiedzUsuń