Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

czwartek, 16 kwietnia 2015

WYZWANIE NA ZDROWIE #2

Kolejne wyzwanie mające pomóc w wyrobieniu zdrowych nawyków. Dziś na cel bierzemy suple i superfoodsy!

Dopiero co rozpoczęłam moje pierwsze wyzwanie - z codziennym jedzeniem zdrowych pożywnych śniadań (a właśnie - jak Wam idzie? Ja póki co daję radę!) - a już z dziką ochotą porywam się na kolejne. Cóż, mam parcie na zdrowie!

Kolejne wyzwanie dotyczy zadbania o to, by dostarczyć organizmowi potrzebnych mu witamin i innych dobroci oraz poprawić odporność. Czyli już się pewnie domyślacie, że w grę wchodzą suplementy, ziółka i superfoodsy! Mnie dość często zdarza się przeziębiać, poza tym z racji weganizmu jestem narażona na niedobory B12, trzeba więc się o siebie zatroszczyć! 

Wszystkie wymienione "smakołyki" zamierzam stosować dzień w dzień, żeby weszło mi to w krew. A co biorę?
- witaminę C - to ten biały proszek w słoiczku (a co, pewnie myśleliście, że to koks?). To jest czysta lewoskrętna witamina C - nie bawię się w apteczne tabsy, które prócz witaminy C zawierają jeszcze inne, niekoniecznie przez organizm pożądane, składniki, a poza tym są dość drogie (a ta kosztuje ok. 40 zł za kilogram). Witaminę dodaję do koktajli, soków albo biorę też na sucho (jest super hiper kwaśna, więc od razu popijam). Oczywiście, staram się witaminę C dostarczać sobie z roślin, ale boję się, że nie są to wystarczające ilości.
- witaminę B12 - wiadomo, muszę brać z racji weganizmu. Ta jest akurat z This is Bio, w jednej tabletce jest końska dawka (tak, tak, ja wiem, że nie wchłania się w 100%!), więc jedna dziennie wystarczy.
- siemię lniane (czyli drugi słoiczek) - drogocenne kwasy omega! Siemię mielę na bieżąco, bo jak takie zmielone poleży, to traci swoje właściwości. Dodaję do szejków, blenduję z mlekiem (jeśli na śniadanie jem mleko z musli), posypuję nim kanapki.
- czystek - ponoć to ziółko działa cuda, zwłaszcza z odpornością! Staram się pić 3 razy dziennie. (O korzyściach z picia czystka TU)
- sproszkowaną trawę z młodego jęczmienia - dodaję do szejków i do wody. (TUTAJ przeczytacie, co ponoć daje ten superfood)
- imbir - dobry m.in na przeziębienia, bóle głowy i inne wymysły (TU więcej na temat właściwości imbiru). Piję zaparzony korzeń.

A Wy co? Jak tam? Podejmujecie wyzwanie ze mną? Nie musicie, oczywiście, brać/pić tego, co ja. Chodzi raczej o to, żeby zadbać o dostarczenie organizmowi tego, czego potrzebuje - czy to w naturalnych produktach jak siemię lniane czy to nawet w tabsach (jeśli nie da się inaczej). To jak będzie? Challenge accepted?

________________________

Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku i obserwuj na Bloglovin!

29 komentarzy:

  1. W obecnej chwili łykam sobie czosnek w tabletce 3 razy dziennie po dwie tabletki, bcaa przed treningiem kardio i w sumie tyle z mojej suplementacji:) I mam w zamiarze kupować imbir:D

    OdpowiedzUsuń
  2. a w czym mielisz siemię? chce sobie coś kupić ale nie chcę wydac na to miliona monet.

    a tak poza tym to obecnie chia do szejków, czasem jęczmień jak mi się przypomni (OBRZYDLIWA TRAWA), b12 i czystek. piję tez pokrzywę ale nieregularnie bo mnie po niej wywala i puchną mi powieki :P chcę sobie kupić na tempehservice taka mieszankę do wzbogacania szejków z m.in. mąką teff, z amarantusa etc.

    o wit. c to myślę że się nie musisz martwić ale tak czy inaczej nie zaszkodzi bo nadmiar wysiurasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siemię mielę w młynku do kawy, takim zwykłym, oczywiście elektrycznym :) a czy jęczmień jest obrzydliwy, to bym polemizowała, dla mnie tego smak jest dość neutralny :P

      Usuń
    2. a cos konkretnego polecasz? i w takim młynku można tez mielić inne rzeczy? jestem ignorantką w tej sprawie, nie wiem jak taki młynek wygląda, miałam kiedys w domu taki starego typu (elektryczny) gdzie mielona substancja przechodziła przez jakąś maszynerię i wpadała do pojemnika i nie dało się tego wyczyścić więc jak zmieliłaś w tym siemię a potem kawę to w kawie było siemię itp.

      a w ogóle to polecam kupowac czystek w warzywniaku na chrobrego, są tam półkilowe opakowania

      Usuń
    3. ja też się nie znam, my mamy taki stary młynek Boscha (o ile dobrze pamiętam, bo teraz nie mogę sprawdzić) chyba z lat 90-tych :D ma tylko jeden przycisk, nie ma żadnej regulacji ani nic takiego, ot wrzucasz kawę czy siemię, zakręcasz i wciskasz i tyle :D można w nim mielić to, co po zmieleniu będzie sypkie, nie tłuste, ja tam mielę siemię, płatki owsiane na mąkę owsianą, płatki jaglane i w sumie tyle....
      a w tym warzywniaku to jest czystek cięty czy mielony?

      Usuń
    4. eee, chyba cięty. w każdym razie są takie małe kawałki listków. a z pochodzenia z turcji (wiem że niektórzy piją tylko z grecji, ale nie wiem czemu ;) )

      Usuń
    5. super :) u mnie B12, wegańska multiwitamina ( troszkę się boję że nie dostarcze organizmowi wszystkich witamin, zaczełam weganizm niedawno, a że matura nie długo to w kuchni bida i makaron z sosem na obiad, śniadanie i kolacje :D ) siemie też bardzo lubie, miele w młynku za 30 zł z przesyłką z allegro :) i imbir do wody z cytryną. z czystkiem musze sie zapoznać !!! moja odporność ostatnio kuleje..

      Usuń
  3. Ja polecam filmik ukryte terapie i , podstawa to kompleks B, kwas foliowy i vegepa na kosci. Naprawde polecam ten zestaw...generalnie on moze zmienic DNA ( tez ogladalam o tym film). Jesli jestesmy niedomineralizowani to jak Zieba zaleca pijcie wode z sola himalajska ( szyptusia ), wszystko z hormonami sie poprawia, bezbolesne periody :)Polecam rowniez cytrynian magnezu, na wszystko, to jest suplement niezbedny do prawidlowego funkcjonowania. Gotu kole i ginko biloba pomoga wam zachowac mozg w nalezytym porzadku- czyli za tym idzie praca wszystkich narzadow.
    Generalnie polecam firmy tylko sprawdzone i polecane przez znajomych, bo bardzo sie nacielam juz... mimo ze uwazane za sekty ( trzeba sie zapisac zeby mniec taniej ;)) polecam Vision, NSP, ale rowniez swanson- bardzo dobra firma, oraz Solgar- polecane przeze mnie i moich znajomych.I na wszelkie przeziebienie Echinacea jest naprawde przydatna.wilka kora/koci pazur/ cat's claw- dziala, ale z dobrej firmy ( dziala na powazne dolegliwosci jak i zatoki, przeziebienia. Pozdrawiam serdecznie i zdrowka zycze. W tych czasach dobrze jest poszukac wartosci, bo warzywa maja jej nie wiele ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wilka kora u mnie nie ma racji bytu, bo biorę tabsy antykoncepcyjne, a jej nie można brać, jak się bierze hormony :( my się w domu leczymy z przeziębień i innych angin końskimi dawkami witaminy C i imbiru :) skoro wit. C potrafi leczyć raka, to z przeziębieniami tym bardziej sobie poradzi :P

      Usuń
    2. wit C oczywiscie to podstawa, ale o niej pisalas, dlatego nie wspomnialam, odstaw te hormony, bo to niszczy Ciebie i srodowisko ( ryby staja sie jednoplciowe) http://wyborcza.pl/1,75476,758678.html..."To nie będzie spektakularna katastrofa. Życiu na Ziemi położy kres zachowanie człowieka, a konkretnie – przyjmowane przez niego lekarstwa, zwłaszcza preparaty hormonalne i antydepresanty. Naukowcy biją na alarm: substancje aktywne zawarte w tych lekach są częściowo wydalane z ludzkim moczem, a po przejściu przez oczyszczalnie ścieków trafiają do rzek, mórz i oceanów. Tam w drastyczny sposób wpływają na funkcjonowanie żywych organizmów, co narusza równowagę całego ekosystemu i w konsekwencji może doprowadzić do zagłady wielu gatunków. Biolodzy już zaobserwowali, że estrogeny przedostające się do zbiorników wodnych powodują feminizację samców ryb. A przykłady takiego oddziaływania można mnożyć!"
      ja biore vilka kore z z Vision -DETOX -mega mocny ( bralam na raka) Wszystko co napisalas Ty podzielam , wiec nie pisze o tym. A wit C polecam Ratha, od razu z Lizyna dla lepszego przyswajania. :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. czasem kasuję, przeważnie, jak jest spam albo chamstwo, ale zazwyczaj komentarze nie pojawiają się od razu, bo po prostu mam moderację :P

      Usuń
  4. Pożywne śniadania, niezłe wyzwanie. Dla mnie wyzwaniem jest jedzenie śniadania w ogole. Zazwycaj gdy wstaję rano to wcale nie odczuwam, że jestem głodna. Ale faktycznie od jakiegos czasu jadam coś tam z rozsądku rano, aby tylko żołądek poczuł, że jedzonko do niego wędruje. Takie mam zalecenia, bo próbuję zrzuci pare kilo i wazne jest to, by jest regularnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. No jednak jest zasadniczy sens w braniu aptecznych suplementów - bo tylko wtedy wiadomo, jaką dawkę się przyjmuje. To mit, że przedawkowanie wit. C jest nieszkodliwe, bo wydala się ona z moczem, owszem wydala się, ale: "W wielu badaniach klinicznych dowiedziono, że dzienne spożywanie kwasu askorbinowego w dawce powyżej 1000 mg sprzyja powstawaniu kamieni nerkowych. Nadmiar witaminy C przekształca się w kwas szczawiowy, który w drogach moczowych wytrąca się z wapniem, w postaci kamieni". Ja bym nie ryzykowała z dosypywaniem sobie wit. C do różnych posiłków "do smaku". Poza tym akurat w przypadku tej witaminy bardzo trudno doprowadzić się do niedoborów, zwłaszcza jak się jest weganką czy wegetarianką, bo występuje ona w dużych ilościach w owocach i warzywach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie czytałam, że właśnie z tymi kamieniami nerkowymi wcale powiązania tak mocno nie udowodniono, ale nie wgłębiałam się w temat, więc skoro mówisz, że jednak ten związek jest to bardzo Cię proszę o link do konkretnych danych naukowych.

      Usuń
    2. Proszę, np. tu:

      "Witamina C a ryzyko powstawania kamieni nerkowych

      Obecnie uważa się, że górna granica dziennego spożycia kwasu askorbinowego wynosi 2000 mg/dzień. Niewielkie ilości (około 1,5%) wprowadzonej dawki witaminy C są przekształcane w szczawiany, które następnie wydalane są z moczem w ciągu 24 godzin. Suplementacja witaminą C jest szeroko praktykowana w USA, gdzie 12,4% dorosłych i 12–14% ludzi z tendencją do tworzenia się kamieni nerkowych (stoneformers) zażywa 500 mg/dzień [25]. Massey podjęła badania, w których sprawdzała czy suplementacja witaminą C ma wpływ na wzrost ryzyka powstawania kamieni nerkowych. Pacjentów podzielono na grupę badaną, mającą w wywiadzie chorobę związaną z powstawaniem kamieni nerkowych (stoneformners) i kontrolną (nonstoneformers). Podawano im 1000 mg kwasu askorbinowego dwa razy dziennie przez 6 dni, następnie przebywali oni przez 24 godziny na oddziale chorób metabolicznych, gdzie dostawali 136 mg szczawianów (oxalate). Spożycie takich ilości kwasu askorbinowego spowodowało u 40% uczestników z obu grup wzrost wydalania szczawianów z moczem po 24 godzinach o minimum 10%. Z tej grupy (uczestników, u których nastąpił wzrost wydalania szczawianów z moczem) u 79% było to związane ze wzrostem endogennej syntezy, a u 21% ze wzrostem absorpcji szczawianów. Jak twierdzi Hath [26] te dwa rodzaje mechanizmów prowadzą do wzrostu ryzyka powstania kamieni nerkowych. Ponadto u wielu ludzi mogą występować oba te procesy naraz. Baxmann [27] sugerował, że niższe dawki rzędu 1000 mg witaminy C mogą także prowadzić do większego ryzyka powstawania kamieni nerkowych. Ponieważ jednak indywidualna reakcja na suplementację witaminą C nie jest do przewidzenia, powinno się ostrożnie wprowadzać suplementację dużymi dawkami witaminy C, nawet u ludzi, u których ryzyko powstania kamieni nerkowych jest niewielkie".

      Cały artykuł tutaj: http://www.nowinylekarskie.ump.edu.pl/uploads/2007/4/349_4_76_2007.pdf

      Usuń
    3. Możesz też sobie poczytać o pomyłce noblisty Linusa Paulinga - to jemu i jego sławie zawdzięczamy mit, że wit. C to wspaniały środek na wszystkie choroby, włącznie z rakiem. Tu np. artykuł z "Wprost" na ten temat: http://www.wprost.pl/ar/53359/Pastylki-zludzen-na-grype-i-przeziebienia/. Niestety w internecie fałszywa wiedza rozprzestrzenia się z prędkością światła, za co w dużej mierze odpowiadają producenci suplementów.

      No i pamiętaj: suple to zło, a dobra jest tylko natura i dobrze zbilansowana dieta!
      Dopinguję w wyzwaniu prawidłowego, ale przede wszystkim naturalnego odżywiania! :)

      Usuń
    4. suple to zło, a wszystko najlepiej robić z fasoli? :D mi się wydaje, że ważna jest równowaga - wiadomo, że zastąpienie witamin i innych takich samymi suplami to nie jest rozwiązanie, ale znów nie demonizujmy i nie stawiajmy krzyżyka na suplach, zwłaszcza takich, które np., weganom są niezbędne, jak b12, bo z żywności go nie wezmą :P

      Usuń
    5. Hasło "suple to zło" było żartem. :) Sama jako wegetarianka biorę niektóre suplementy, co jest oczywiste, bo np. bez B12 nie da rady. Trochę wspomagam się też żelazem, aczkolwiek ze świadomością, że bardzo słabo wchłania się z takiej postaci. Podobnie jest w moim przypadku z wit. D, ponieważ z reguły unikam słońca, więc szczególnie zimą staram się jej trochę zażywać. Ale na tym koniec.

      A jak słyszę o trendzie pochłaniania w końskich dawkach wit. C (o czym huczą internety), to przechodzą mnie ciarki, bo wiem, jakie ma to skutki dla organizmu, nie mówiąc o tym, że korzyści nie ma w tym żadnych - po prostu wegetarianom/weganom nie brakuje tej witaminy (no chyba chyba że karmią się na zmianę parówkami sojowymi i serkiem tofu :-)

      A zrobisz jak zechcesz. :) Polecam jednak śledzić artykuły naukowe na ten temat, bo pseudomedyczne treści w internecie mogą tylko przynieść Ci szkodę.

      Usuń
    6. Ja tam jestem oszołomem i wierzę, że jednak ta witamina C ma moc, a lobby farmaceutycznie ma głos - przecież szkoda, żeby się rozpowszechniła ta wiara w wit. c, bo ileż leków by wtedy poszło w odstawkę ;)

      Usuń
  6. Kwasu askorbinowego ale nie wit. C z roslin !!!
    Dr. Roth, robi ja z dojrzewajacych na sloncu owocow, jak tez NSP...so, mysle, ze witaminy C mamy ogromne niedobory, i zawsze trzeba jej dolozyc, czegolnie jak mamy niedomagania jakies. Ostatnio ogladalam film o tym , ze rak wynika z niedoboru mineralow i wit. C, takze ten... robta co chceta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma różnych rodzajów witaminy C - witamina C to witamina C, a kwas askorbinowy to po prostu jej chemiczna nazwa. Siejesz tu jakąś swoją sekciarską propagandę niepopartą wiedzą medyczną. Na jakiej podstawie twierdzisz, że "mamy niedobory witaminy C"? - i kto niby konkretnie je ma? Skąd pomysł, żeby całą ludzkość wrzucić do jednego wora? Z pewnością są ludzie, którzy mają jej za mało w organizmie (ci np., którzy stołują się w fast-foodach, a pomidory, jabłka czy kiszoną kapustę znają tylko ze słyszenia), ale wypowiadasz się na blogu weganki, próbujesz jej radzić, więc chyba nie możesz robić założenia, że ta osoba nie je warzyw i owoców?

      Usuń
    2. Anonimowy - no dokładnie.
      myśle ze w ogóle o niedobór wit. C trudno przy jakiejkolwiek diecie - nawet ludzie którzy nie jedzą warzyw go nie mają. kiedyś się zastanawiałam nad dietą swoich współlokatorów - żywią się mięsem,ziemniakami,chlebem (i to nie tak że uogólniam a oni jedzą mase innych rzeczy - nie jedzą, to jest jakieś 90% ich repertuaru) no i czasem widuję na ich półce jakiegoś smętnego niedojedzonego pomidora - zastanawialam się jak to się dzieje że jeszcze zyją, i olśniło mnie - ziemniaki. w naszym społeczeństwie wit. c większość czerpie z ziemniaków :D

      Usuń
  7. Ze śniadaniami nigdy nie miałam problemów, wolę się gdzieś spóźnić, niż go nie zjeść :D
    Mój podstawowy suplement to B12 Veganicity 1000mcg, do tego D w okresie jesienno-zimowym. Na co dzień jadam też siemię lniane, piję pokrzywę (na włosy), ostatnio też regularnie jem jagody goji, sproszkowaną trawę jęczmienną i troszkę uzupełniam białko za pomocą protein konopnych i izolatu z grochu- nie mam aspiracji kulturystycznych, ale czasem prostota ich użycia ratuje w chwilach kryzysu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z suplementów diety łykam codziennie magnez, oraz witaminy B6 oraz B12

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy blog. W tej dyskusji odniosę się do suplementowania witaminy D3 , nie wystarczy jej suplementowac od czasu do czasu zimą , bo w naszym klimacie powszechny jest jej niedobór , nawet latem. Najlepiej wydac te 70 zł i zrobic badania,, mozna się bardzo zdziwic :) A witamina D jest organizmowi bardzo potrzebna, nie tylko kościom ale tez np. sercu czy mózgowi. Receptory witaminy D w zasadzie znajdują się we wszystkich naszych organach .

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem weganką niedługo, od ok. 3 miesięcy. Mięsa nie jem od 6 miesięcy. Nie suplementuję B12. Dwa tyg temu oddałam krew i dowiedziałam się przy tej okazji, że mam świetną hemoglobinę, co wskazuje na prawidłową dietę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak przestaniesz jeść mięcho, to organizm i tak przez jakiś czas jeszcze podobno ma ten zapas b12, więc widocznie jedziesz na oparach, hehe :D ja mięsa nie jem już ponad rok, a jednak b12 za takie rzeczy w organizmie odpowiada, że wolę nie ryzykować niedoboru :P

      Usuń