Wszyscy (wszystkie?) w końcu dobrze wiemy, jak to wygląda. Zamiary pozbycia się tego, czego nie nosimy, kończą się zazwyczaj na stwierdzeniu, że absolutnie wszystko sobie zostawiamy, bo przecież "będę w tym chodzić"... Taaa...
Z tego też powodu pomyślałam, że selekcję ubrań warto przeprowadzić etapami. Pozwoli to nam oswoić się z myślą o pozbyciu się części rzeczy i stwierdzić, które ubrania faktycznie nosimy, a które, choć piękne, leżą odłogiem.
Etap I
Tutaj mamy proste zadanie - pozbywamy się ubrań, których z pewnością nie nosimy i dobrze o tym wiemy. Chodzi o ubrania zniszczone, za małe (nie wiem, jak Was, ale mnie świadomość posiadania za ciasnych ciuchów nie motywuje do schudnięcia, lecz zwyczajnie frustruje), za duże, sprane itp. itd.
Co z nimi zrobić? To zależnie od stanu... Zniszczone ubrania wyrzucamy bez dyskusji, zaś te w dobrym stanie możemy...
- oddać rodzinie (ja swoje za małe zawsze najpierw pokazuję młodszej siostrze, żeby sobie wzięła, jeśli coś jej przypadnie do gustu) czy znajomym
- wymienić na swapie lub po prostu sprzedać, np. na allegro
- wrzucić do kontenera pck (ja tak robię, choć słyszałam na ten temat różne opinie, m.in. taką, że te ciuchy są potem sprzedawane w lumpeksach...) albo dać ogłoszenie w internecie (np. na gumtree), że mamy do oddania ciuchy w danych rozmiarach
- albo przerobić! Jeśli materiał ma fajny wzór, a my mamy chwilę czasu i pomysł...
Z bluzy w żyrafkę wymodziłam komin i "torebkę" na termokubek (od dawna myślałam o czymś takim, bo ciągle upychałam ten kubek w kieszeni płaszcza na biodrach, co było niezbyt komfortowe), a z kolorowego materiału koszulki zrobiłam sobie opaskę z supełkiem a la gospodyni domowa ;) Zobaczcie zresztą sami...
Etap II
Gdy już pozbędziemy się rzeczy, których z oczywistych względów nie nosimy, pora na trudniejsze zadanie - eliminację ubrań, o których, mimo, że nie nosimy, mówimy naiwnie "na pewno to jeszcze kiedyś założę".
Jak sprawdzić, które ubrania nosimy, a które nie? To proste - notować!
Żeby było prościej, dobrze zrobić to w formie tabelki. Wypisujemy absolutnie wszystkie ubrania (oczywiście, pomijamy majciochy, staniki, skarpetki, rajstopy czy pończochy, to chyba jasne), które mamy w szafie (pamiętajcie zanotować też te, które akurat suszą się na suszarce i te, które leżą w koszu na pranie!), najlepiej z podziałem na kategorie, i co rano sumiennie iksem zaznaczyć w tabelce, co akurat mamy na sobie tego dnia.
Ja dałam sobie miesiąc począwszy od wczoraj. Przykazałam sobie surowo pozbyć się ubrań, przy których nie będzie ani jednego iksa. Jakie będą efekty - dam znać w grudniu. Uważam, ze ten tabelkowy sposób z nakazem pozbycia się po miesiącu wszystkich ubrań, przy których w ogóle nie włożyliśmy, może też mieć przyjemny efekt uboczny - sprawić, że zaczniemy w końcu zwracać uwagę na te fajne rzeczy, które leżą odłogiem i nosić je, aby nie musieć się potem pozbywać ;) Mimo wszystko, aby plan z pozbyciem się części rzeczy się powiódł, powiedziałam sobie, że po miesiącu pozbędę się 10% aktualnej ilości ubrań.
(Rzecz jasna, chodzi o ubrania na aktualną porę roku, więc przynajmniej ten etap powtarzamy raz na kwartał ;))
Tyle ode mnie na ten temat. Mam nadzieję, że kogoś zmotywuję do zmierzenia się z własną szafą ;) Dajcie znać, jak Wam idzie i jakie Wy macie sposoby na skutecznie pozbywanie się nieużywanych ubrań.
PS. Zapraszam również na moje aukcje, gdzie sprzedaję swoje piękne butki i książki w niemal idealnym stanie (większość) :)
Bardzo dobry plan etapowy, sumiennie przygotowany :) ja mam taką motywację, że jest w otoczeniu parę osób, które wiedzą komu "podrzucić" moje nie noszone urania i wiem, że osoby do których trafią będą się z nich cieszyć. Zabawna sytuacja jest taka, że nie noszone okazują się schludne i całkiem firmowe kiecki i one idą w świat a w szafie zostają same bure wycierusy, które uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńA komin z bluzy jest super ekstra! :D
pomysł z tabelką jest genialny! ja też jestem na etapie odkurzania szafy i właśnie się zastanawiałam gdzie wystawić część rzeczy na sprzedaż, czy na allegro czy na sprzedajemy.pl . póki co zaryzykowałam z tym drugim portalem :)
OdpowiedzUsuńjednak walka ta jest trudna :D
wykorzystanie bluzy ekstra! nie wpadłabym na to!
opaska i komin świetne ;d
OdpowiedzUsuńja mam problem z 2 etapem, a gdy już udaje mi się to nagle okazuje się, że dosłownie nie mam się w co ubrać, bo chodziłam wciąż w 3 swetrach i kozulach ;<
ja chodzę w wielu rzeczach z tego względu, żeby móc pralkę całą załadować praniem :D bo nie będę przecież wrzucała jednej czy zaledwie kilku rzeczy do pralki :P
Usuńno widzę, że się porządnie przygotowałaś! ja ciuchy do kontenera wyrzucam bo najłatwiej, chyba, że coś jest prawie nowe to wole komuś wepchnąć do szafy, niech on się męczy! no i opaska fajnie wyszła ! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post i obserwuję;)!
OdpowiedzUsuńpomysł z kominem świetny
ja często robię porządki z myślą "wyrzucę wszystko w czym nie chodzę", a i tak kończy się na tym, że wszystko co bardziej zniszczone trafia na listę "może jeszcze mi się kiedyś przyda choćby do chodzenia po domu lub pracy w ogródku":D
będę częściej tu zaglądała
buziaki
miau
OdpowiedzUsuńOdsiew po miesiacu nienoszenia byłby dla mnie ryzykowny, bo mam w szafie rzeczy, których nie nosiłam np. pół roku, a jak mnie naszło, to bym ich nie zdejmowała.
OdpowiedzUsuńJa rozważam czystkę, jeśli danej rzeczy nie nosiłam rok. Z drugiej strony nie mam wielu ciuchów i mogą spokojnie poleżeć.
Do oddawania na Gumtree się zraziłam, po paru osobach, które zawracały d..., dopytywały się, a potem zero odzewu. Zakładam, że powinnam im te ciuchy dowieźć do domu i podziękować, że raczyły przyjąć. Oddaję wyłącznie ciuszki dziecięce, na to zawsze są chętni.
1 etap za mną, 2 siaty poszły do dziewczyny z wielodzietnej rodziny,a część na Allegro :) 2 etap byłby trudniejszy bo latem nosze inne ciuchy niż zimą,więc ten okres "tabelkowania" musiałby być dłuższy.
OdpowiedzUsuńa przeczytałaś całą notkę? :P
Usuńprzecież napisałam "(Rzecz jasna, chodzi o ubrania na aktualną porę roku, więc przynajmniej ten etap powtarzamy raz na kwartał ;))
" ;) zresztą ubrania letnie mam pochowane osobno niż te, które teraz noszę, więc nie będzie problemu z odróżnieniem jednych od drugich ;)
aj zakochana jestem mam prawo źle doczytac :P
Usuńja musze trzymac wszystkie w jednej szafie,bo garderoby sie jeszcze nie dorobiłam :D
ja też nie :P ciuchy na inny sezon trzymam w komorze na pościel :D
UsuńSuper pomysły na wykorzystanie nienoszonych rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
no slodka jest!
OdpowiedzUsuńprzydatny post, ja do zrobienia porządków zabieram sie i zabieram...
kurcze, świetny pomysł z ta bluza.. I wogóle z ogarnięciem swoich ubrań. tez muszę zrobić sobie taką listę. :D
OdpowiedzUsuńMoże to indeksowanie to faktycznie niezły pomysł jest? ja tak co roku robię porządki w szafie i co roku puszczam dalej dwa 120 l wory ciuchów. I co roku wydaje mi się, że kupuje mniej. W tym roku kiedy zrobiłam naprawdę ostroą selekcje zarówno rzeczy zaostawionych jak i kupionych być może udało mi się osiągnąć stan jednego 120 l wora. Ale to wciąż strasznie dużo.. Gubi mnie to, że coś lubie i chodze raz na rok. Dosłownie a potem jak wyrzuce to nagle potrzebuje :/
OdpowiedzUsuń