Dualizm reprezentacyjno-praktyczny
Na pewno zauważyliście... tfu! zauważyłyście (faceci pewnie przestali czytać po "kobiecy świat"), że najładniejsze buty zazwyczaj są na zabójczej szpili, a płaskich, które jednocześnie przykuwają wzrok swym pięknem, jest jak na lekarstwo. Krótko mówiąc: pięknie =/= płaskie, jak z cyckami.
Pewnie jako szanująca się szafiareczka nie powinnam się przyznawać, ale niech tam - nie umiem chodzić w wysokich obcasach. Nie umiem i już! Słupki jeszcze od biedy ujdą, ale szpilki? Boże, uchowaj! A przecież to właśnie one są zazwyczaj najpiękniejsze i najładniej się uśmiechają ze sklepowych półek. Cóż, gdy moje niechętne by wyglądać jak milion dolców stopy miłują płaskie obuwie... w przeciwieństwie do producentów tegoż!
Cóż więc czynić? Jak żyć, panie premierze?
Po pierwsze i najważniejsze - nie udawać, że umiemy, jeśli nie umiemy. Wygląda to naprawdę żałośnie, gdy piękne dziewczę kroczy pokracznie ulicą w równie pięknych butach, trzęsie nogami na wszystkie strony nie umiejąc utrzymać równowagi, i nie wiadomo, czy się śmiać na taki widok, płakać czy ją asekurować.
Kiedy już (z żalem, ale i z ulgą) odpuścimy sobie manewry kilkanaście centymetrów ponad chodnikami, pora zaopatrzyć się w bardziej przyjazne naszym stopom i kręgosłupom obuwie. W tym celu musimy polować, polować i jeszcze raz polować! Nie ma innej rady. Całe szczęście polować można, a nawet trzeba, siedząc sobie wygodnie w domu. Sklepy stacjonarne są dla nas, szpilkowych dup wołowych, niestety, stracone. Dlatego wyruszamy na łowy do internetów!
Jeżeli trafimy na szał na płaskie buty (jak np. w tym roku creepersy), nie bacząc na koszta, zaopatrujemy się w kilka par (tylko rozsądnie - różne wzory i kolory!), najwyżej będziemy żreć zupki chińskie do wypłaty. Trudno. Jak się chce być dobrze odzianą kobietą z kompletnymi i sprawnymi kończynami dolnymi, trzeba ponosić tego koszty...
Płaskie, ale miłe dla oka
Całe szczęście ładne płaskie buty istnieją, choć nie w tak kolosalnej liczbie jak piękne szpilki. Uroda niektórych to kwestia dyskusyjna, ale o gustach nie dyskutujemy (teoretycznie).
W każdym razie oto kilka ślicznotek na otarcie łez dla takich jak ja pierdół:
Jeżeli wpis Ci się podobał, polub mnie na facebooku, aby nie przegapić kolejnych ;)
Ech to problem mojego życia, ja to sobie nawet w creepersach nie pobiegam bo nosze płaskie ze względu na wzrost:/
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, bo też głównie ze względu na wzrost nie chodzę w szpilkach (creepersy jestem jeszcze w stanie założyć, ale to już w ostateczności ^^). Chociaż muszę przyznać, że... też nie do końca umiem. :P Zamiast wykręcać sobie kostki, wolę polować na jakieś idealne, płaskie buty (tylko nie balerinki!)
Usuńa ja mimo moich 172cm, zakupiłam, znaczy - zamówiłam, (kolejne) obuwie, które doda mi 12,5cm wzwyż :D i od jakichś 2 lat mam wyjebane na gadkę, że jestem "za wysoka" na szpile, bo już widziałam dziewczyny wyższe ode mnie na wysokim obcasie. ;)
Usuńp.s.: zgadzam się co do tego, że dużo dziewczyn chodzi w butach, w których chodzić nie potrafi. żenada.
Mnie też nie obchodzi to, co powiedzą ludzie o moim wzroście. To jest tylko i wyłącznie moja sprawa, czy chcę to wyeksponować czy nie. U mnie jest kwestia tego, że w butach na obcasie, przy moich 178 cm, będę wyższa od mojego mężczyzny. ;)
Usuńfreak.y: 172cm, dziewczyno błagam Cię, nie dodawaj sobie xD
UsuńZuzanna: No właśnie a ile jest tych idealnych płaskich? Wszystkie odlotowe buciszcza to mają co najmniej 10 cm i platformę :/
Ja mam 178cm i przeważnie biegam na 12cm obcasach. Ci którzy marudzą, że jestem "za wysoka" zwyczajnie mi tego wzrostu zazdroszczą ;) Uważam, że wyglądam zajebiście w szpilkach i potwierdzają to spojrzenia mężczyzn na ulicy ;) płaskie buty zakładam tylko kiedy wychodzę gdzieś z moim facetem, bo jest jedyną osobą, od której nie lubię być wyższa ;)
UsuńA po bułki do sklepu chodzę tak! :D
OdpowiedzUsuńCzerwone oksfordki piękne... I cekinowe baleriny też (:
Ja nie narzekam na balansowanie na wysokości, latam na obcasach prawie cały rok, ale fakt, na szpilach nie odważyłabym się wyjść na nasze chodniki...
To prawda na szpilkach trzeba umieć chodzić. Nie ma z tym żadnego kłopotu, mimo dojrzałego wieku. Według mnie to kwestia przyzwyczajenia i kupienia szpilek dobrej jakości /dobrze wyważone/, serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwidzialam animacie, jak dziewczyna sie wywraca :) szpilki nie sa dla kazdego :) a ogólnie, to świetny blog :) wpadnij do mnie i obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :) :*
OdpowiedzUsuńcreepersy uwielbiam! tak samo jak wysokie buty ;)
OdpowiedzUsuńTakie buty wyjdą na zdrowie tylko ... a i tak moim zdaniem robią wrażenie. (:
OdpowiedzUsuńChoć sama nie lubię i obecnie nie posiadam to mam świadomość, że nadejdzie taka chwila, że umiejętność chodzenia na szpilkach będzie niezbędna...
OdpowiedzUsuńTeż nie umiem, nie lubię! też wolę płaskie:) tylko szkoda, że noga tak ładnie w płaskim nie wygląda
OdpowiedzUsuńppozdrawiam
Ja znowu uwielbiam szpilki!:)
OdpowiedzUsuńTeż nie umiem ;) Najwyżej na niskim słupku. I jeśli muszę wbić się w coś eleganckiego, to są to klasyczne czółenka na słupku; nie grozi mi, że się w nich zabiję, a poza tym uważam, że były, są i będą ładne, niezależnie od mody.
OdpowiedzUsuńPoza tym balerinki owszem, creepersów nie nosze i nie podobają mi się.
ojejku, biedna ta modelka :<
OdpowiedzUsuńhttp://coeursdefoxes.blogspot.com/
ja problemy ze szpilami usprawiedliwiam sobie stanem chodników (zgroza) i warunkami pogodowymi.czasem się uda gdzieś przemknąć, ale raczej na krótkich odcinkach i w celach reprezentacyjnych ;)
OdpowiedzUsuń