Jakiś czas temu okazało się, oczywiście, że nie ja jedna (ale ja zawsze dowiaduję się o wszystkim ostatnia!), fajny projekt nawet na tej podstawie powstał... A więc i ja postanowiłam dorzucić swoje trzy groszy, jak zwykle!
Cóż, znając moją naturę zbieracza, z którą nieudolnie próbuję walczyć, najpierw, gdyby tylko sytuacja pozwoliła, wywaliłabym przez okno wszystkie buty i książki... Co tam, drugie piętro to nie tak dużo, przeżyłyby! :D
A co w trakcie dramatycznej ucieczki, gdy strop waliłby mi się na głowę, a płomienie lizały stopy (tak, naoglądałam się filmów), załadowałabym pod pachę?
1 - mojego kota imieniem Kot, którego nie ma na zdjęciu, bo jak tylko widzi aparat, to wieje gdzie pieprz rośnie (mam nadzieję, że w razie pożaru zachowałby się trochę rozsądniej), a którego uważam za najcenniejszą "rzecz" w moim dobytku
2 - oczywiście, telefon, nie ze względu na jego wartość (niewielką zresztą), ale na wszystkie numery. W końcu nie wszyscy mają konto na facebooku, serio.
3 - dowód, legitymację, kartę do bankomatu. Na wyrobienie dokumentów trochę się czeka, ich brak może być bardzo kłopotliwy, a kartę... no cóż, skądś pieniądze brać trzeba ;)
4 - pendrive, na którym mam zapisany licencjat, i który dostałam w prezencie od chłopaka, co już samo w sobie jest dla mnie ważne, bo jestem sentymentalnym freakiem ;)
5 - pęk kluczy, bo mam tam nie tylko te do swojego mieszkania, ale też do domu rodziców chociażby.
6 - laptopa, cóż tu do wyjaśniania? Bez niego nie funkcjonuję. Bo blog! Bo licencjat! Bo setki zdjęć na dysku!
7 - "Świat dysku", grę planszowa. Planszówek mam wiele, ale ta jest moim zdecydowanym faworytem, więc nie zostawiłabym jej na pastwę losu w płomieniach.
8 - kolekcję kartek. Zbieram od jakiegoś czasu, mam ich trochę z całego świata, żal by mi było, żeby się spaliły.
Fajnie, nieprzesadnie.
OdpowiedzUsuńSama się zacznę zastanawiać chyba nad tym, za co tu się łapać w razie pożaru (:
Świat Dysku zdecydowanie zasługuje na zabranie z pożaru:)
OdpowiedzUsuńNo chyba jednak biorąc o wszystko nie zdążyłabyś uciec przed płomieniami:).serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc, przygotowując się do napisania tego wpisu, omiotłam pokój wzrokiem i to wszystko było na wierzchu, a pokój też nie jest zbyt dużo, więc myślę, że bym zdążyła... problemem mógłby być tylko kot, bo pewnie by się, jak na złość, akurat gdzieś schował
Usuń