Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

sobota, 19 października 2013

Porządki w szafie

Zaglądasz do szafy, a tam cyrk na kółkach! Na każdym wieszaku po pięć sztuk ubrań, z półek wręcz się wysypują, sama już nie wiesz, co masz, więc chodzisz w kilku tych samych cuchach na zmianę, bo leżą z brzegu, a Tobie nie chce się zanurzać w te mroczne czeluści szafy. Znamy to? Oj, znamy! Dlatego też dzisiejszy wpis dotyczyć będzie skutecznego uporządkowania garderoby.
Krok 1: Pierwsza segregacja
Najpierw najłatwiej pozbyć się ubrań, których z całą pewnością wiemy, że nie nosimy. Do tych kategorii zaliczają się te, które są:
- za duże (kupiliśmy w lumpeksie z myślą, że zwęzimy, a jednak fakt, że od miesięcy leżą nieruszone dowodzi, że nigdy się za to nie zabierzemy; schudliśmy i raczej nie planujemy powrotu do wcześniej wagi)
- za małe (te, z których po prostu wyrośliśmy; te, które skurczyły się w praniu)
- zniszczone (przetarte, dziurawe, poplamione tak, że nie da się tego sprać, wyblakłe)
- nie w naszym stylu (w sklepie wyglądały fantastycznie, a jednak w domu mamy wrażenie, że pasują  do nas jak pięść do nosa)

Jak uporządkować ubrania?
Kiedyś wydawało mi się, że jeśli wywalę wszystkie naraz z szafy, zmotywuje mnie to, aby od razu te wszystkie ubrania uporządkować. To był wielki błąd i pewnie wielu z Was wie, o czym mówię. Efekt był zupełnie odwrotny. Gdy ta wielka góra ciuchów leżała już na łóżku, kompletnie trafiłam siły i chęci do ich uprzątnięcia i ciągle znajdowałam coś lepszego do roboty, a w efekcie uporządkowanie ubrań zajmowało mi o wiele więcej czasu niż przewidywałam. Teraz wzięłam się na sposób i porządkuję kategoriami. W mojej szafie nigdy nie ma aż takiego bałaganu, żeby ubrania było całkowicie wymieszane. Zawsze są jednak podzielone na spodnie, spódnice, koszulki, swetry itp. Najpierw wyciągam np. spodnie i robię z nimi porządek, segreguję, po czym składam je i kładę z powrotem na ich miejsce, żeby zająć się następne np. spódnicami. I tak po kolei z każdą kategorią. Jest to sposób o tyle dobry, że nawet jeśli w pewnym momencie nam się odechce, możemy dokończyć porządkowanie kategorii, którą się aktualnie zajmujemy i zająć się czymś innym, nie zostając z wywołującą wyrzuty sumienia kupą skotłowanych ciuchów na środku pokoju.

Krok 2: Noszę czy nie?
Gdy już pozbędziemy się ubrań, których z całą pewnością więcej nie założymy, wciąż jednak pozostaje nam wiele do zrobienia. Mimo, że wszystkie, które zostały, pasują na nas jak ulała i bardzo nam się podobają, nie we wszystkich chodzimy. Dzieje się tak z wielu powodów. Jedne ubrania są zbyt niewygodne na co dzień, inne są zbyt odważne, kolejnych nie wiemy z czym zestawić itp. itd. Należy więc uczciwie zadać sobie pytanie, czy chodzę w tym na co dzień. Przeglądając ubrania, wiemy, czy mieliśmy je ostatnio na sobie, czy nie. Te, które mieliśmy, bez dyskusji zostawiamy w spokoju. Zostawiamy też te, które ubieramy na imprezy lub rodzinne święta, czyli albo zbyt odważne albo zbyt grzeczne/zbyt odświętne na co dzień. 

Krok 3: Wizualizacja stylizacji i tabelka
Wciąż jednak pozostaje sterta, co do której nie mamy pewności. Niby nosimy, ale nie możemy sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz mieliśmy je na sobie. I tutaj mamy dwie opcje do wyboru. Najlepiej zastosować się do nich obu.

1) Myślimy nad zestawem ubrań, do których moglibyśmy dopasować te, co do których mamy wątpliwości. Po przeglądzie szafy wiemy już, jakie ciuchy są w naszym posiadaniu, dlatego z nich w wyobraźni lub nawet na sobie, przymierzając, tworzymy ciekawe, naszym zdaniem, zestawienia. To już krok do przodu, bo jeśli wiemy, do czego możemy ubrać ten konkretny ciuch, jest szansa, że w najbliższej przyszłości tak zrobimy, a ubranie nie trafi do sterty "nie noszę, więc się żegnamy".

2) Tabelkowanie, o którym pisałam rok temu, w trochę skróconej wersji. Robimy sobie w Excelu tabelkę, ale nie wpisujemy wszystkich posiadanych ubrań, bo to trochę dokładanie sobie roboty. Nie musimy przecież zastanawiać się nad ubraniami, co do których mamy pewność, że je nosimy. Wpisujemy więc tylko te, co do których mamy wątpliwości (żeby tabelka przyniosła dobry skutek, musimy też przed jej zrobieniem, przejrzeć ubrania suszące się na suszarce oraz leżące w koszu na pranie), także te, które w opcji pierwszej uznaliśmy za przydatne. I przez miesiąc dzień w dzień stawiamy krzyżyk lub ptaszka za każdym razem, jeśli coś z tej listy na siebie włożyliśmy. Po tym miesiącu robimy przegląd listy i pozbywamy się tego, czego ani razu nie założyliśmy. 

Mam nadzieję, że wpis okaże się pomocy. A jak Wy porządkujecie swoją garderobę? Macie jakiś niezawodny sposób? Koniecznie podzielcie się nim w komentarzu! ;)

7 komentarzy:

  1. Hihi, myślę, że post okazał się bardzo pomocny. Moja szafa to jedna wielka kupeczka z ubraniami, w poniedziałek mam bardzo krótko zajęcia, więc zabieram się za segregację :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja teraz kupiłam nowy kolor wieszaków. ściskam w szafie na jednym kolorze te które rzadziej noszę, a te które wciąż się walają mają więcej luzu i osobne wieszaki, przez to udaje mi się zachować więcej porządku. Te które noszę też odpowiednio segreguję - bluzki, swetry, sukienki, okrycia wierzchnie, pod nimi spódniczki i spodnie ;d To wszystko też staram się układać kolorystycznie ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio nie mogę zabrać się za porządki w szafie. Twój wpis na pewno mi pomoże.Serdecznie pozdrawiam.
    http://balakier-style.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie też funkcjonuje podział na kategorie (podział na kolory się nie sprawdził - były dwa wielkie stosy czerni i fioletów, plus małe przebłyski innych kolorów ;) ). Największy problem mam z rzeczami zostawianymi na wierzchu, z których robi się hałda, przykrywa mi pufa na podłodze i kot jest z tego powodu ciut nieszczęśliwy >.< no i jak ostatnio udało mi się wystawić kilka wielka siat ciuchów, porozdawałam kumpelom, one też się zmotywowały do remanentu u siebie i w efekcie podobna ilość ciuchów trafiła do mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez właśnie robię porządki kategoriami, co oszczędza czas, nie demotywuje i daje szybszą satysfakcję z widoku estetycznej poskładanej kupki na półce.

    Moją piętą achillesową są rzeczy, które lubię, ale mają np. rozdarcia. Nie wiem, jak to się dzieje, nie mam pięciu lat, ale często naddzieram ubrania w różnych dziwnych miejscach, a potem ciągle nie mam czasu, żeby je zacerować albo oddać do reperacji. Ostatnio znalazłam rewelacyjną kurtkę, o której zapomniałam już, okazało się, że odpadły dwa guziki. Jakoś się zebrałam, znalazłam je i przyszyłam, a potem byłam strasznie zadowolona, że akurat teraz jest modny taki fason i weszłam w obecną modę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wieczorem robię porządek w szafie. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń