Od
dawna szukałam dobrego kremu, który skutecznie nawilżyłby skórę
na moich policzkach i brodzie i zapobiegł jej szybkiemu przesuszaniu
się. Ponieważ moja cera zaskakująco szybko przyzwyczaja się do
kolejnych kremów, jestem zmuszona nieustannie je zmieniać.
Dotychczasowe kosmetyki działały dość doraźnie (musiałam być
bardzo regularna w ich stosowaniu, bo gdy nawet na jedną noc się
nie posmarowałam, rano miałam policzki jak papier ścierny).
Ostatnio znalazłam jednak swój hit, który, mam nadzieję, na
dłużej zagości w mojej kosmetyczce i na twarzy.
Krem tłusty AA do cery wrażliwej to mój
obecny lek na całe zło. Dooobra, może nie na całe, ale na zło
wysuszonej skóry na pewno! Gdy posmarowałam się nim pierwszego
wieczora, już rano widać i czuć było efekty! Skóra była milutka
w dotyku, gładka, bez żadnych chropowatości.
Ponieważ
krem nie ma wskazania do stosowania jedynie na noc, używam go
również pod podkład. Etykietka głosi, że „krem
stanowi doskonałą ochronę przed zimnem i mrozem”.
Pewnie jest w tym coś z prawdy, bo nawet po wchłonięciu pozostawia
na jakiś czas na skórze delikatną, nieco tłustą (ale pod
podkładem i pudrem niewidoczną), warstwę, więc myślę, że może
ona chronić wrażliwą skórę twarzy przed działaniem mrozu.
Dodatkowo jest to fajna
baza pod podkład
z racji łatwiejszej aplikacji kosmetyku (podobnie jak przy bazach
silikonowych).
Bardzo
dużą zaletą jest też dla mnie to, że nie
muszę systematycznie co wieczór wklepywać
kremu, bo zapewnia on
bardziej długotrwały efekt
niż moje poprzednie kosmetyki. Ostatnio przez kilka dni w ogóle nie
używałam tego kremu na noc, jedynie okazyjnie (rzadziej się
ostatnio maluję) w dzień pod podkład, i moje skóra, która
wcześniej non stop się przesuszała, wciąż wyglądają całkiem
dobrze. Także mogę powiedzieć, że ten krem faktycznie
nawilża skórę i zapobiega podrażnieniom,
jak gwarantuje producent.
Jedyne, co można zarzucić kremowi AA to
to, że jest dość lepki, ale myślę, że przy wyżej wymienionych
zaletach można to spokojnie przeżyć. Ja już się zdążyłam
przyzwyczaić.
Plusy:
+ długotrwale nawilża twarz bez
konieczności codziennego stosowania (raz na kilka dni wystarczy)
+ zapobiega podrażnieniom i regeneruje
+ do wrażliwej cery
+ idealny na dzień (choć konieczne jest
zmatowienie go, np. pudrem) i na noc
+ dobra baza pod podkład
+ wydajny
+ cena (kupiłam w promocji za 9,99 zł,
cena regularna to 13 zł z hakiem / pojemność 50 ml)
+ bezzapachowy
+ nie zawiera silikonów, alergenów i
barwników
Minusy:
- pozostawia na twarzy lepką warstwę
Ja miałam tak suchą skórę na nosie, że czasami wyglądałam jakbym poprzyklejała sobie do niego watę :/ Też kiedyś stosowałam AA, ale ten niebieski (chyba do cery normalnej), ale najlepiej sprawdziła się u mnie oliwka dla niemowląt nakładana przed snem - to dopiero są czary ;P
OdpowiedzUsuńo dziękuję za post! krem nie jest drogi a potrzebuję teraz czegoś takiego i chyba sobie sprawię !
OdpowiedzUsuń