Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

piątek, 7 lutego 2014

Tłusty krem AA - strzał w dziesiątkę dla suchej wrażliwej cery

Od dawna szukałam dobrego kremu, który skutecznie nawilżyłby skórę na moich policzkach i brodzie i zapobiegł jej szybkiemu przesuszaniu się. Ponieważ moja cera zaskakująco szybko przyzwyczaja się do kolejnych kremów, jestem zmuszona nieustannie je zmieniać. Dotychczasowe kosmetyki działały dość doraźnie (musiałam być bardzo regularna w ich stosowaniu, bo gdy nawet na jedną noc się nie posmarowałam, rano miałam policzki jak papier ścierny). Ostatnio znalazłam jednak swój hit, który, mam nadzieję, na dłużej zagości w mojej kosmetyczce i na twarzy.
Krem tłusty AA do cery wrażliwej to mój obecny lek na całe zło. Dooobra, może nie na całe, ale na zło wysuszonej skóry na pewno! Gdy posmarowałam się nim pierwszego wieczora, już rano widać i czuć było efekty! Skóra była milutka w dotyku, gładka, bez żadnych chropowatości.

Ponieważ krem nie ma wskazania do stosowania jedynie na noc, używam go również pod podkład. Etykietka głosi, że „krem stanowi doskonałą ochronę przed zimnem i mrozem”. Pewnie jest w tym coś z prawdy, bo nawet po wchłonięciu pozostawia na jakiś czas na skórze delikatną, nieco tłustą (ale pod podkładem i pudrem niewidoczną), warstwę, więc myślę, że może ona chronić wrażliwą skórę twarzy przed działaniem mrozu. Dodatkowo jest to fajna baza pod podkład z racji łatwiejszej aplikacji kosmetyku (podobnie jak przy bazach silikonowych).

Bardzo dużą zaletą jest też dla mnie to, że nie muszę systematycznie co wieczór wklepywać kremu, bo zapewnia on bardziej długotrwały efekt niż moje poprzednie kosmetyki. Ostatnio przez kilka dni w ogóle nie używałam tego kremu na noc, jedynie okazyjnie (rzadziej się ostatnio maluję) w dzień pod podkład, i moje skóra, która wcześniej non stop się przesuszała, wciąż wyglądają całkiem dobrze. Także mogę powiedzieć, że ten krem faktycznie nawilża skórę i zapobiega podrażnieniom, jak gwarantuje producent.

Jedyne, co można zarzucić kremowi AA to to, że jest dość lepki, ale myślę, że przy wyżej wymienionych zaletach można to spokojnie przeżyć. Ja już się zdążyłam przyzwyczaić.

Plusy:
+ długotrwale nawilża twarz bez konieczności codziennego stosowania (raz na kilka dni wystarczy)
+ zapobiega podrażnieniom i regeneruje
+ do wrażliwej cery
+ idealny na dzień (choć konieczne jest zmatowienie go, np. pudrem) i na noc
+ dobra baza pod podkład
+ wydajny
+ cena (kupiłam w promocji za 9,99 zł, cena regularna to 13 zł z hakiem / pojemność 50 ml)
+ bezzapachowy
+ nie zawiera silikonów, alergenów i barwników

Minusy:
- pozostawia na twarzy lepką warstwę

2 komentarze:

  1. Ja miałam tak suchą skórę na nosie, że czasami wyglądałam jakbym poprzyklejała sobie do niego watę :/ Też kiedyś stosowałam AA, ale ten niebieski (chyba do cery normalnej), ale najlepiej sprawdziła się u mnie oliwka dla niemowląt nakładana przed snem - to dopiero są czary ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. o dziękuję za post! krem nie jest drogi a potrzebuję teraz czegoś takiego i chyba sobie sprawię !

    OdpowiedzUsuń