Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

poniedziałek, 17 marca 2014

Dlaczego seks jest tabu?

Na czym polega seks dowiedziałam się w drugiej klasie podstawówki od koleżanki, choć wtedy nie znaliśmy jeszcze słowa "seks". Mówiło się "ruchać" (serio, takie dzieciaczki ledwo odrosłe od ziemi znają już takie słowa). Gdy w oglądanym rodzinnie filmie pojawiała się scena nawet nie łóżkowa, ale bardziej namiętne pocałunki, rodzice kazali nam się odwracać. Wiedzę o seksie czerpało się z Bravo, przede wszystkim z odpowiedzi na listy z głupimi pytaniami nastolatków...

Przynajmniej teraz te pytania wydają się głupie, niektóre naprawdę głupie, ale skąd wtedy mieliśmy wiedzieć takie rzeczy, skoro o seksie nikt z dorosłych z nami nie rozmawiał. Rodzice nam niczego nie tłumaczyli, nie mieliśmy w szkole wychowania seksualnego, a o tym skąd się biorą dzieci dowiadywaliśmy się jakoś "pokątnie" (jeszcze zanim zostało nam to wytłumaczone w czwartej klasie na lekcjach biologii, na których każdy siedział z burakiem na twarzy, gdy była mowa o pochwach i penisach i nikt się nie wyrywał do odpowiedzi, gdy nauczycielka nas z tego tematu przepytywała na następnej lekcji), roznosiło się to pocztą pantoflową...

I tak nam już zostało. Nie zostaliśmy nauczeni rozmawiać o seksie, więc ciężko nam zacząć jakąkolwiek rozmowę na ten temat z partnerem. Dziewczyny między sobą, a faceci między sobą - owszem, gadają, często i gęsto (przynajmniej wśród dziewczyn), ale wciąż tak "pokątnie". Jak w podstawówce, gdy wszystko roznosiło się pocztą pantoflową, ale nie mieliśmy odwagi, żeby spytać rodziców o ten przecież zakazany temat. Zamiast zapytać swojego mężczyzny, co mogą zrobić, by w łóżku było im razem jeszcze lepiej, kobiety wolą czytać durne Cosmo (tysiąc pięćset sto dziewięćset rad rad typu "nabij pączek na jego penisa, a potem go zjedz i zrób mu loda, zobaczysz, że będzie wniebowzięty!") i zamiast powiedzieć "chciałabym, żebyś mi zrobił to i to, bo wtedy jest mi najprzyjemniej" wolą udawać, że boli je głowa i nie mają ochoty na kolejny nudny jak flaki z olejem stosunek na misjonarza. I tak dojście do etapu naprawdę fajnego seksu, który cieszy obie strony, zajmuje lata, bo ten wstyd wpojony za dzieciaka nie tak łatwo przełamać.

To niemówienie o seksie zostało zresztą nie tylko nam, wychowanym w latach 90., bo o seksie wciąż się nie mówi. Bo na dziecko, które wtargnie do pokoju rodziców podczas, gdy ci uprawiają seks, się krzyczy, wygania się je, a potem udaje, że tematu nie było. Broń Boże, tłumaczyć dzieciakowi, co mamusia z tatusiem robili. W szkołach nadal nie ma wychowania seksualnego, a media co jakiś czas donoszą, jak to nastolatki z seksu robią sobie zabawę na szkolnych wycieczkach. Dziewczyny w gimnazjum wstydzą się tego, że wciąż są dziewicami. I tak nastoletnich matek oraz kobiet sfrustrowanych kiepskim seksem, ale nieumiejących o tym zakomunikować partnerowi, przybywa...

A przecież mamy dwudziesty pierwszy wiek, seks jest wszędzie - w teledyskach, reklamach, filmach, na okładkach czasopism. Dostęp do filmów porno nigdy nie był tak prosty i filtry zakładane przez rodziców już nie wystarczą, bo dla dzisiejszych nastolatków internet to środowisko naturalne. Ale jasne, lepiej udawać, że problemu nie ma. Zamiast uświadomić swoje dziecko, nim będzie za późno, nim wróci z brzuchem albo taki brzuch komuś zafunduje, lepiej jest kazać mu odwracać wzrok, gdy w telewizji puszczają scenę łóżkową i dawać mu kieszonkowe, za które może kupi sobie Bravo i na własną rękę dowie się czegoś o tym, jak uniknąć niechcianej ciąży. Czy tylko mnie wydaje się to absurdem? Dlaczego seks wciąż jest tabu? Tylko błagam, nie mówcie mi, że to wina katolickiego wychowania, które wpaja, że seks to tylko po ślubie, grzecznie pod kołderką, bo ten problem przecież nie dotyczy tylko naszego kraju...

6 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą. Seks nie powinien być tematem tabu. Ze starszymi dzieciakami już nic się nie zrobi, ale te młodsze należy oswajać z tematem i rozmawiać z nimi o seksie. Inaczej tak jak mówiłaś, będą czytały durne erotyczne pisemka, czy oglądały porno w internecie.
    Niestety rodzice nie tylko dzieci, ale i rodzice (i to jest główny problem!) wstydzą się o tym rozmawiać ;/

    dziennik-zuuzu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlategp misją mojego bloga jest odczarowanie seksu jako tematu tabu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę fajny wpis, czyta się szybko i przyjemnie :) No i prawdziwy, niestety

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze, tak jak lubie twoje wpisy to ten niestety sie jakos calosci nie trzyma. pomieszanie z poplataniem. nie zebym sie nie zgadzala, wrecz przeciwnie. chcialas dobrze- krotko i na temat, ale niestety wyszlo zbyt plytko i chaotycznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. dlatego my (nie ja i Ty bo my nie chcemy dzieci) ale my jako pokolenie musimy uczyć dziecki czym jest seks, homoseksualizm, choroby weneryczne...

    OdpowiedzUsuń
  6. niestety niektóre media ten problem tylko w społeczeństwie utrwalają, ostatnio byłam u swojej babci, wielbicielki ojca Rydzyka (babcia kobietą jest wspaniałą, do typowego mochera jej daleko, niestety jednak mocno wierzy w to, co usłyszy w swoim ulubionym radiu i już się zdarzało jej płakać nad duszą mojego kuzyna, który czytał "Harrego Pottera") i babcia nagle, ni z gruchy ni z pietruchy, zaczęła lać krokodyle łzy i jęczeć "dzieci w Polsce chcą seksu uczyć! dzieci w przedszkolach chcą uczyć seksu!". Chodziło zapewne o ustawę o edukacji seksualnej (wtedy jeszcze nie wiadomo było, że nie przejdzie). Smutne to, że ludzie myślą, że dzieci zdobywając same taką wiedzę, nie zrobią sobie krzywdy. Internet wcale nie jest miły dzieciom i po wpisaniu słowa "seks" w przeglądarkę, nie wyskoczy im odpowiednia strona książki do biologii, a pornosy, które seks pokazują odarty z wszelkich emocji, sztuczny i czasem wręcz przerażający.

    OdpowiedzUsuń