Ilekroć czytam w internetach komentarze, że aby się zdrowo odżywiać, trzeba mieć miliony monet, uśmiecham się z pobłażaniem. Bullshit. Trzeba mieć na to trochę czasu, owszem, ale jeśli ktoś nie żyje w skrajnym ubóstwie (a podejrzewam, że skoro ma komputer i internety, żeby wypisywać takie głupoty, to nie żyje za minimalną krajową), to stać go na zdrowe odżywianie, przynajmniej w Polsce.
Od jakiegoś czasu zbieram paragony, właśnie po to, żeby sprawdzić, czy teraz, starając się jeść zdrowo, wydaję więcej pieniędzy. Zakupy robię rzadziej, za to większe, więc jednorazowo wydaję większe sumy, logiczne, ale wydaje mi się, że ogółem wychodzi to porównywalnie.
Podstawą mojej diety są obecnie:
- owoce świeże i suszone (na różne sposoby - wyciskam z nich sok, robię koktajle, owsianki, budynie jaglane, surówki)
- warzywa (te liściaste, np. szpinak czy roszponkę, też dodaję do koktajli, gotuję zupy-kremy, gotuję też warzywa na parze, duszę, piekę)
- pełnoziarniste makarony, brązowy ryż, otręby, płatki owsiane i jaglane, wafle ryżowe, razowe pieczywo/ mąka razowa (jak mi się chce, to sama sobie buły piekę)
- nabiał - przede wszystkim mleko (do owsianki, budyniu jaglanego, koktajlu czy kakao), jogurty naturalne i twarożki
- tofu naturalne/wędzone
- ziarna, orzechy i takie tam (siemię lniane, słonecznik, sezam)
Mięsa nie jem (co zresztą też zalicza się do zdrowej diety, bo jedzenie mięsa na ogół nie wychodzi na dobre, ale to zbyt obszerny temat na komentarz w nawiasie), prócz ryb (a właściwie jedynie łososia wędzonego), ale je też bardzo rzadko. Jem też jajka, ale znów niewiele (powiedzmy, że 3-4). Najwięcej jednorazowo wydaję chyba na herbatę, bo to mój nałóg i na nim nie mam zamiaru oszczędzać (zresztą herbatki są przecież zdrowe!). Piję też dużo wody, więc żeby przynajmniej na niej zaoszczędzić, kupiłam sobie dzbanek z filtrem (w Almie jest właśnie promocja - dzbanek 2,5-litrowy za 11,90 zł).
Zazwyczaj robię jednorazowy zapas makaronu, ryżu, otrębów, ziaren, suszonych owoców itp., a także jajek i jogurtów, a potem dokupuję tylko na bieżąco owoce i warzywa. Odkąd jem zdrowo, nie muszę się zastanawiać, co zrobić na obiad czy kolację, bo zawsze mam pełno żarcia i zawsze można z tego wykombinować coś szybkiego i dobrego.
Ale do rzeczy - miało być o cenach. Więc jak to wszystko wychodzi cenowo? No, niedrogo, wystarczy ogarnąć cenowo każdy z produktów osobno. Żeby nie być gołosłowną:
- Makarony, ryże, płatki owsiane i tego typu jedzonko to jest koszt kilku złotych za paczkę, max 5 (za ryż brązowy, on mi najdrożej wyszedł, ale kupowałam w Almie, więc pewnie można spokojnie taniej kupić), a że nie zjada się paki na raz, to na jeden posiłek wychodzą jakieś śmieszne pieniądze (ja np. nie jestem w stanie zjeść naraz całej torebki ryżu, prędzej pół, więc można liczyć jedno opakowanie - 4 torebki - na 8 obiadów!)
- Świeże owoce i warzywa też nie są drogie, nawet te importowane, ja kupuję je w Biedronce i na pobliskim bazarku (przykładowe ceny z Biedronki: szpinak baby w opakowaniu 150 g - 2,99 zł - starcza mi na kilka dni; cukinia- 3,99 zł;/kg banany - 4,85 zł/kg; pomarańcze - 3,69 zł/kg lub w częstej promocji 4,99 zł za opakowanie 2 kg; brokuł - 2,99 zł/szt.)
- Suszone owoce, orzechy, ziarna i takie tam popierdółki są nieco droższe, ale te też starczają mi na dłużej, bo nie wtryniam opakowania na raz (chyba, że to morele suszone!), a raczej używam ich jako dodatku do posiłków (np. na śniadanie jogurt naturalny z bananem i otrębami pszennymi, a do tego sezam, siemię lniane, wiórki kokosowe, słonecznik, rodzynki, suszone morele). Przykładowe ceny (z Dino, Biedronki, Piotra i Pawła): rodzynki sułtańskie 1,49 zł/100 g; morele suszone 4,59 zł/200 g; siemię lniane 4,49/400g; sezam 4,99/200 g
- nabiał znów jest niedrogi (mleko ok. 2 zł, starcza mi na kilka dni, mały jogurt naturalny - ok. 1zł, twarożek - ok. 4 zł, jem tylko w pracy, więc starcza mi na ok. tydzień), kupuję w Biedrze, Dino, czasem w Piotrze i Pawle
- jajka (z wolnego wybiegu) - 5 zł/10 szt. na pobliskim bazarku, a tofu ok. 5-6 zł za kostkę, którą zazwyczaj zużywam na 2 razy (używam tofu zamiast mięsa)
- ryby może nie są najtańsze, zwłaszcza łosoś wędzony, ale jak mówiłam, jem raz na jakiś czas, więc też nie wydaję na to majątku
Czy to są wysokie ceny? Kaman! A można z nich wymyślić dużo kulinarnych kombinacji i jeść zróżnicowanie. Ja nie mam aż tak dużo czasu, żeby gotować sobie codziennie (zresztą chyba jeszcze nigdy nie udało mi się zrobić porcji w sam raz na jeden raz, zazwyczaj wychodzi mi dość dużo), więc gotuję obiad na 2 dni, czasem, gdy mam więcej czasu gotuję na zapas, poza tym w zamrażarce trzymam domowe kostki rosołowe, z których można bardzo szybko wymodzić jakąś zupę... Także z tym czasem to też nie tak do końca prawda, że trzeba go mieć dużo, aby się zdrowo odżywiać. Wystarczy dobra organizacja, trochę sprytu i jakaś zapasowa szama w razie "W" (ja dziś kupiłam w Almie marchewkową zupę-krem z Marwita - 4,99 zł/kubek 500 ml, bez konserwantów, polepszaczy itp.). Postaram się w najbliższym czasie przygotować dla Was wpis z pomysłami i przepisami na zdrowe, smaczne i raczej niedrogie obiady, to się sami przekonacie :)
Lepiej inwestować w dobre jedzenie, niż wydawać kupę kasy na leczenie skutków niezdrowego jedzenia :P
OdpowiedzUsuńdokładnie, ja wychodzę z założenia, że lepiej zjeść trochę mniej jedzenia lepszej jakości, które zapewni mi niezbędne wartości odżywcze, niż nażreć się do porzygu byle syfem, które tylko zapcha brzuch (i zbuduje oponkę!) i nic więcej
UsuńI owszem, w Polsce taka naprawdę zdrowa dieta wg mnie (wegańska zwykła, wegańska bezglutenowa, czy 8/1/1 czy też Raw till4), szczególnie dla osób z nietolerancjami jest dosyć droga, wręcz druzgocząco droga w porównaniu na przykład z UK. I nie mówię tu o objadaniu się ;-)
OdpowiedzUsuńtak jak mówisz - dla osób z nietolerancjami, czyli nie dla statystycznej większości.
UsuńCiekawy wpis. Dzięki za info o czajniku i zupie! Czekam na przepisy, mój paragon wygląda podobnie ;)
OdpowiedzUsuńUprzejmie proszę o przepisy :)
OdpowiedzUsuńOwszem bezglutenowa sama w sobie nie jest tania ale to pod warunkiem jedzenia tych wszystkich "chlebów" makaronów ciągle,ciastek itp ale wyłączając to z diety nie jest tak strasznie.Przez 2 lata prawie byłam na takiej diecie i raz na jakiś czas jadłam bezglutenowe makarony ,zamiast chleba wafle i nie powiem żeby strasznie drogo wyszło.A większą ujdą jest to ,że weganizm jest drogi ,nieprawda chyba,że kupuje się ciągle produkty z soi typu parówki itp,to tak jest drogie al te produkty nie weganizm,w końcu strączki,warzywa,owoce,zboża nie są w polsce drogie więc S nie wyolbrzymiaj.
OdpowiedzUsuńW porównaniu z żywieniem się w UK jest BARDZO drogo. Nie jem chleba bezglutenowego, zastępuję go kaszą, ryżem, soczewicą czy ziemniakami. Nie jem prawie żadnych produktów sojowych bo mam na nie alergię :-) Raz na kilka tygodni zaszaleję i kupię sobie surową czekoladę, raz na kilka dni karton mleka roślinnego( zwykle robię takowe sama). Nie żywię się niemalże wcale przetworzonymi produktami wege (więc krocie wydane na paróweczki Polsoi odpadają). I to nie jest wymówka by promować jedzenie syfskie - bo ja po prosto nie mogę jeść takowego bo potem czuję się podle (nie mówiąc już o aspekcie etycznym)...więc płacę za to zdrowsze jedzenie z zaciśniętymi zębami i ogólnym wk*rwem, bo jest to absurdalne, że masz do wyboru płacić krocie za żarcie albo za leki i suplementy. Tyle. Oczywiście nie oczekuję, że każdy się ze mną zgodzi ;)
Usuńnie mieszkałam w UK, ale moja przyjaciółka owszem i mówiła mi zupełnie odwrotną rzecz - że to w Polsce jest tanio, a w UK trzeba mieć pieniądze, żeby się naprawdę zdrowo odżywiać, bo warzywa, owoce z supermarketów mocno czuć chemią, a za chodowane ekologicznie, czyli te zdrowe, płaci się krocie... tak samo najtańsze jedzenie jest najbardziej przetworzone itp.
UsuńPolska ma taki fajny klimat, że rosną tu różne owoce i warzywa, więc mamy w czym wybierać, jest zdrowo i niedrogo (:
OdpowiedzUsuńZawsze zwracam uwagę na kraj pochodzenia, czy to na warzywnym w Biedronce czy na hali targowej, bo bez sensu sprowadzać z Hiszpanii (truskawki) czy Chin (czosnek) coś, co naturalnie rośnie w naszym kraju. Sprowadzane = pryskane konserwantami, żeby przetrwały podróż i o ile pomarańcze czy banany rozumiem, tak jabłka już nie... Jesteśmy przecież europejskim jabłkowym eksporterem! A na truskawki wolę poczekać jeszcze tydzień-dwa (:
Zdrowe odżywianie, czy też dieta nie są drogie. Myślę że to bardziej wymówka dla tych którym tak naprawdę nie chce się niczego zmieniać.
OdpowiedzUsuńJa wiele rzeczy wyszukuję na bazarkach, bądź łódzkim rynku - jeśli akurat jestem w odwiedzinach u rodziny, i tak np. za kilogram siemienia płacę 4 zł, słonecznik 8 zł, kaszę jaglaną też jakoś podobnie, warzywa sezonowe są ogólnie tanie - tylko trzeba wiedzieć kiedy czego szukać.
Tylko chęci nas ograniczają;) :)
Pozdrawiam serdecznie.
Ps. Bardzo ciekawy blog:)
Nie dla wszystkich zdrowe jedzenie oznacza tanio, dlatego też nie do konca zgodze sie ze wpisem ;) Dieta zdrowa dla mnie oznacza wyeliminowanie nabialu oraz glutenu. Niestety produkty bezglutenowe sa trudniej dostepne oraz droższe niestety. Gluten jest obecny w wielu produktach pod postacia skrobii pszennej (nawet w kielbaskach) ;) a produktów zawierające laktozę rowniez dosyc sporo. O zwyklej czekoladzie tez mozna zapomniec ;) także aby wyeliminowac np gluten potrzea osobnej linii produkcyjnej co oczywisci wiaze sie z dodatkowymi kosztami co odbija sie negatywnie na portfelach konsumentow ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale Ty też piszesz o skrajnościach - nabiał i gluten nie szkodzą zdrowiu większości ludzi, a ja piszę o zdrowej diecie dla statystycznego Polaka, a nie dla osoby z jakimiś alergiami pokarmowymi
UsuńZaglebiajac sie w temat glutenu można z całą pewnością stwierdzić że jednak w mniejszym bądź wiekszym stopniu jednak szkodzi większości ludzi. Niestety zeby zauważyć różnicę trzeba przejść na taką dietę. Podobnie jest z nabialem, ale to tylko ciekawostka. Tak na marginesie nie mam alegrii pokarmowej ale odstawienie tych produktów pozytywnie odbiło sie na moim samopoczuciu. Polecam spróbować ;)
UsuńBo zdrowa dieta to się wszystkim kojarzy z egzotycznymi produktami, a co z naszymi pomidorami, jabłkami, burakami? Ja wzięłam się w tym roku za ogródek i warzywa mam za grosze. Kupuję tylko jogurty, twaróg, ryż i makarony itp.
OdpowiedzUsuńJa w tym roku też mam swój ogródek ;) już nie mogę się doczekać warzywek :)
OdpowiedzUsuń