Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

czwartek, 5 czerwca 2014

Jak się skompromitować na pierwszej randce?

Jeśli coś może pójść nie tak, z pewnością pójdzie - tako rzecze pan Murphy. Dziś więc mam dla Was, dziewczęta, krótki anty-poradnik z serii "nie róbcie niczego, co by Ciocia M.Ortycja zrobiła" - opowiem Wam, jak się skompromitować na pierwszej randce (true story).

Upij się - tu piwko, tam darmowe szoty, rozmowa się przecież świetnie klei, więc co będziesz tak o suchym pysku siedzieć (nie klei się? to tym bardziej na trzeźwo nie dasz rady!)... Nim się spostrzeżesz, zacznij podrywać dziewczyny w knajpie.

Porównuj go ze swoim byłym - wiesz, puszczaj gadki w stylu "o, trenujesz sztuki walki? to tak jak mój były".

Opowiedz o swojej najgorszej pijackiej wpadce - wiesz, takiej, której wstydzisz się mocno bardzo, a która jednocześnie była tak śmieszna, że i tak opowiadasz o niej wszystkim, którzy chcą słuchać.

Powiedz, że masz skłonności biseksualne - daj się przesłuchać w tym temacie, zwłaszcza, że jesteś już pijana, więc pleciesz, co Ci ślina na język przyniesie.

Śpiewaj karaoke - zwłaszcza, jeśli śpiewać totalnie nie potrafisz. Polecam zwłaszcza tak tandetne przeboje jak "Dżaga" Dody! Aha, i nie zapomnij truć dupy DJ-owi o to, kiedy w końcu będzie twoja kolej.

Na zakończenie zrób coś totalnie głupiego - na przykład oświadcz, że strasznie obciera Cię but, ściągnij go, wrzuć do torebki i wracaj z jedną bosą stopą przez miasto. Nie daj się namówić, żebyś się uspokoiła!

________________________

Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku,  obserwuj na Bloglovin lub Twitterze!

15 komentarzy:

  1. Oj tam. Każdemu się może zdarzyć :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi jak randka indealna:D kazdy facet sie cieszy na mysl ze jego dziewczyna byla z inna dziewczyna ;) a reszta jest slodka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I zadzwonił?!?! Masz moc, dziewczyno :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kiedyś zasnęłam na randce .... :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż mi się przypomniało moje randkowanie...

    Rene^^

    OdpowiedzUsuń
  6. hahaha chyba zrobiłam to wszystko. i wiecie co? i tak jesteśmy razem. trzy lata już. na miłość nie ma rady i nawet najgłupsze wpadki nic nie pomogą :P

    myślę, że można było pojechać ostrzej i końcowym efektem upicia się mógłby być rzyg na jego buty albo jeszcze lepiej spodnie. i zdecydowanie zabrakło mi tutaj poalkoholowego doła i ryczenia w rękaw temu dopiero co poznanemu kolesiowi oraz opowiadania mu o swoich najgorszych i najtrudniejszych przeżyciach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahaha znaczy ja aż tak okropna nie jestem, ale kto wie co mi jeszcze strzeli do głowy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Hue hue, niezła faza :DD

    OdpowiedzUsuń
  9. ja sie skompromitowałem bardziej na mojej 1 i widzisz dziś co z tego mam xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Po powyższych można jeszcze wysyłać smsa (nad ranem albo już rano) he he z tekstem: zobaczymy się jeszcze? :D
    Natka

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że się nie skompromitowałam, może ta mordęga potrwałaby krócej :) Nigdy więcej randek w ciemno! Nawet gdy swata Cię kumpela. To było straszne. Teraz myślę o tym jak o niezłej komedii, ale wtedy nie było mi do śmiechu.

    OdpowiedzUsuń
  12. To chyba nic... bo ja na swojej pierwszej randce wylądowałam na dołku... gorzej chyba być nie mogło. Ale ile śmiechu teraz przy wspominaniu :-) Poza tym ten incydent był dobrym testem na sprawdzenie chłopaka, z którym miałam spędzić miłe chwile :-) Okazał się egoistą i tchórzem :-) Także nie ma tego złego co by nie wyszło na dobre :D

    OdpowiedzUsuń