Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Te chwile (moja recepta na szczęście)

Nie mam wymarzonej pracy (jeszcze!), nie zarabiam kokosów ani nie wygrałam na loterii. Nie mam chłopaka i wcale nie marzę o tym, żeby się zakochać (ba, wręcz tego nie chcę!). A mimo to ostatnie kilka miesięcy ciągle chodzę z uśmiechem na twarzy. Chyba odkryłam receptę na szczęście.


Spaceruję z koleżanką po rynku, palimy (bo czasem mi się zdarza) i plotkujemy, a ja masuję brzuch, do którego właśnie schowałam wielką tortillę i fryty. Jest ciepły letni wieczór i jest mi tak cudownie, tak błogo (nawet mimo tego, że czuję, że brzuszek mi zaraz wybuchnie od tej ilości jedzenia, jaką tam upchnęłam), że chcę, żeby ta chwila trwała wiecznie.


*

Wysiadam z polskiego busa. Niewyspana i "połamana" po ośmiu godzinach nocnej jazdy w pozycji siedzącej. Wychodzę na gdański PKS, słońce mocno mi świeci w twarz, mimo, że jest dopiero 8, więc nasuwam na oczy ciemne okulary i uśmiecham się jak tylko najszerzej mogę. Jestem tu sama, ale to mi nie przeszkadza. Po prostu czuję się wariacko szczęśliwa.

*

W jednej dłoni trzymam kufel z piwem, w drugie dzierżę mikrofon i okropnie fałszując, jak zwykle zresztą, bo głosu i wyczucia rytmu ni hu hu nie posiadam, wyśpiewuję "kto kotu pogoni kota" (Smerfne Hity!) na środowym karaoke w Bohemie. O dziwo, nikt w klubie się ze mnie nie śmieje, śmieję się za to ja, bo z tego typu kompromitowania się odczuwam ogromną radochę. I obiecuję sobie, że przynajmniej raz w miesiącu będę sobie tego typu rozrywkę fundować, bo uwielbiać śpiewać, mimo, że nie umiem, a karaoke to przecież super sprawa!

*

Wciskam "stop", koszulką wycieram pot z brzuszka i pleców, i schodzę z bieżni. Mimo, że po zejściu trochę mi się kręci w głowie (narzuciłam zbyt ostre tempo), uśmiecham się sama do siebie od ucha do ucha. 5 kilometrów w pół godziny - mój pierwszy bieg po dwumiesięcznej przerwie. Czuję się tak szczęśliwa jak dzieciak rozpakowujący prezenty spod choinki.

*

Czwarta rano, wracamy z imprezy. We Wrocławiu jest już jasno, ale miasto jest tak puste, jakby przeszła przez nie gromada zombie. Śmiejemy się z jakichś totalnych głupot, chociaż wcale nie jesteśmy pijani, i mimo, że pora do domu, o czym sygnalizuje moje rozdzierające ziewanie, wcale nie chce mi się tam wracać, bo tak mi dobrze w tym wybornym towarzystwie.


* * *

Rozumiesz?
Gdzieś przeczytałam taką sentencję "Pomiędzy porannym rozczesywaniem włosów a wieczornym szczotkowaniem zębów jest czas na cuda". To moje motto. Jestem jak dziecko, które odkrywa świat. Niewiele rzeczy traktuję jako pewnik, jako rutynę. Oto moja recepta na szczęście - radość nawet z najmniejszych pierdół, radość z przyjemnej codzienności, z drobiazgów i braku problemów (nie szukam sobie ich, więc omijają mnie bokiem!). Tak, to banał. Kolejny z tych, o których warto ciągle przypominać. To jest przecież takie proste, dlaczego ludzie o tym ciągle zapominają? Naprawdę polecam taki styl. Dobrze budzić się rano i uśmiechać do siebie w lustrze z myślą o tym, jaki ładny makijaż sobie zaraz zrobię albo jakie pyszne śniadanie za chwilę zjem. I równie fajnie jest zasypiać z uśmiechem spowodowanym myślą, że tyle fajnych rzeczy zdążyłam danego dnia zrobić. 

PS. Naprawdę w głębokim poważaniu mam, że brzmię jak rzygająca tęczą na prawo i lewo optymistka. Nie mam czasu, żeby się takimi pierdołami przejmować, więc jeśli to właśnie chciałeś lub chciałaś mi napisać w komentarzu, to możesz sobie darować :)

________________________

Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku,  obserwuj na Bloglovin lub Twitterze!

4 komentarze:

  1. Rzyganie tęczą jest spoko! Ja niestety za często tworzę problemy (ale walczę z tym!), ale zgadzam się z Tobą, że trzeba czerpać radochę z każdej drobnostki, to naprawdę upiększa życie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana jesteś super!! Nie ma czasu na przejmowanie się głupotami!!! Trzeba czerpać z życia pełnymi garściami!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczęściem jest życie :D I trzeba umieć żyć dla siebie! Haha, też uwielbiam te uczucia jak wracać o 4 nad ranem, wyćwiczyć się czy po prostu wspaniale bawić!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta recepta na szczęście jest niezawodna :)
    Polecam Anka xd

    OdpowiedzUsuń