Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

piątek, 13 lutego 2015

WALENTYNKI - PO CO I NA CO?

czyli mój pogląd na "święto zakochanych", a w bonusie kilka uroczych walentynkowych kartek. 

11 komentarzy:

  1. Świetne walentynki! Co do mojego stanowiska, jeśli o same święto chodzi - fajnie, że jest. Jeśli mamy okazje, żeby przekazać trochę pozytywnych uczuć jednego dnia, kupić coś w kształcie serduszka - super.

    OdpowiedzUsuń
  2. "niespotykanie się tego dnia ze swoich chłopakiem, bo jeszcze ktoś pomyśli, że to z okazji walentynek! " hahaha chociaż ja kiedyś pozwoliłam się zaprosić chłopakowi (nie mojemu tylko niedoszłemu, ale to bez znaczenia akurat) do kina na nocny seans. film zaczynał się jakoś o północy. czyli w zasadzie to już następnego dnia. czyli to nie w walentynki. czyli można. hahaha ale się było młodym i śmiesznym kiedyś :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowało mnie zdjęcie kartki "fuck me hard" i tekst przeczytałem. Powiem jedno... niesamowicie irytują mnie osoby, które z wielkim bólem dupy patrzą na takie rzeczy jak walentynki czy halloween. Jedne z bardzo niewielu okazji w roku, w którcyh można sie tak po prostu cieszyć. i niech tam to będzie komercja, cały świat to komercja. Wolę te walentynki niż jakieś pieprzone Polske święto, w którym się trzeba umartwiać. Wole halloween niż zaduszki. Ale przecież musimy zakazać dzieciom się bawić, przebierać w postacie z bajek, bo trzeba się umartwiac. Chora mentalność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto Ci się karze umartwiać? Kto dzieciom zakazuje się bawić? "pieprzone polskie święto" - to dopiero kwintesencja polskiej mentalności ;) Przecież my mamy mnóstwo radosnych świąt, bez kontekstów religijnych czy patriotycznych: Andrzejki, Noc Kupały, Ostatki, Tłusty Czwartek... Pierwszy Maja ;) Jest miejsce i na Hallooween i na Zaduszki - nie ma co porównywać. Ja osobiście walętynek nie obchodzę. Jestem Słowianką i obchodzę Noc Kupały!

      Lilka

      Usuń
    2. No akurat z tym zakazem bawienia się to chyba hiperbola, ale coś w tym jest - ludzie jeszcze często krzywo patrzą na halloween, krytykują itp. Z drugiej strony może też chodzić o to, że się martwią o dzieciaki, że po obcych domach będą łazić, a to wiadomo na kogo trafią?
      Zresztą mi się wydaje, że ta nasza mentalność polska powolutku się zmienia, ale ciągle jeszcze tkwimy w tej martyrologii, w tym celebrowaniu swoich porażek, przypominaniu o wojnach, powstaniach itp. - może to nie są święta żadne, ale jednak rokrocznie w te różne rocznice ciągle się o tych tematach mówi...
      Tak chaotycznie napisałam, bo zmęczona jestem, ale mam nadzieję, że jakimś cudem zrozumiesz, o co mi chodziło :) Oczywiście, ja się zgadzam z Tobą, że nikt się umartwiać nie każe, ale czasem po prostu atmosfera wokół tych różnych świąt działa na człowieka po prostu kiepsko :D

      Usuń
  4. Święto jak święto, ale przynajmniej niesie z sobą pozytywne emocje. Nie widzę więc nic złego w tym, by je obchodzić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym chciała obchodzić walentynki ale mój partner nie chcę. Tak samo jak chciałabym obchodzić dzień kobiet, czy sylwestra - on tego też nie chce. Dziś mam urodziny a on nie ma czasu i spotkamy się w przyszłym tygodniu. SUPER!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie należę do drugiej frakcji i moim ulubionym argumentem jest to że kochać to cały rok. Spędzać czas razem też. Nie, nie w biegu chociaż zawodowo tak moje życie wygląda. Może się palić i walić ale zawsze bardzo powoli jemy śniadania, celebrując każdą chwilę ze sobą. W weekendy niepracujące to już w ogóle. A dziś to chyba zalegnę przed serialem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. codziennie tak celebrujecie czas razem?

      Usuń
    2. W zasadzie to tak. Nawet jak mam się spóźnić do pracy. Chyba że naprawdę się śpieszę.

      Usuń
    3. No to szacun, to Wy faktycznie nie potrzebujecie sztycznie stwarzanych okazji, ale obstawiam, że jednak w większości par nie jest aż tak różowo:P

      Usuń