Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

wtorek, 5 maja 2015

Z DALEKA OD CYWILIZACJI

Z daleka od cywilizacji czuję i wiem, że można inaczej. Że można spokojniej...

Zawsze myślałam, że jestem stworzona do życia w mieście. Dużym mieście. Bo lubię ten pęd. Bo lubię mieć zawsze znajomych (przynajmniej większość) w zasięgu kilku(nastu) przystanków komunikacji miejskiej. Bo po prostu jestem wygodna i lubię mieć wszystko podstawione pod nos - całodobowy sklep, tysiąc pięćset sto dziewięćset knajp z wege żarciem, ulubioną kawiarnię oddaloną o zaledwie 15 minut spacerkiem, i wszelakie rozrywki, gdzie przez wszelakie rozumiem przede wszystkim teatr (nie żebym chodziła tam za często, nad czym ubolewam, ale możliwość zawsze jest).

Okazało się, że trochę przeceniłam miasto (choć to moje nadal kocham ogromną miłością). Syndrom sztokholmski czy coś?

Ostatnio żyję w strasznym pędzie - miałam wyluzować, ale praca się sama nie zrobi, a co się już na swoje bary wzięło, to trzeba zrealizować - i tętniące życiem przez całą dobę miasto nie daje mi odsapnąć, przypomina mi o tym, że ja też muszę gnać - po pracy prędko do domu, nie spacerem, tylko mpk, bo szybciej, bo w domu czeka mnie kolejna praca (niestety, nie ta domowa, którą można by odsunąć w czasie i świat by się nie zawalił, tylko normalna, zarobkowa, której deadline sapie mi w kark). Za oknem cudowna pogoda, chciałabym popracować w plenerze, wyjść choćby przed dom, posiedzieć z tym moim małym centrum dowodzenia w słońcu, no, ale gdzie ja na wrocławskim Śródmieściu będę świeciła po oczach nowych laptopem (nawet jeśli jest ubezpieczony)? Bitch, please. Więc siedzę w domu, a jak kończę to, co mam zrobić, to sru - zapada zmierzch, i tyle po pięknej pogodzie...

I nagle wyrywam się z tego wszystkiego - na majówkę, na wieś, w góry, z daleka od tej całej mojej ukochanej cywilizacji, choć nie aż tak w stu procentach, bo fejsa i tak sprawdzam. Co prawda z laptopem w plecaku i myślą, że troszkę popracuję (oczywiście, nie popracowałam), ale jednak czuję w końcu, że mogę odetchnąć pełną piersią, na dodatek - wow - prawdziwe świeżym powietrzem. Mogę wyluzować. Mogę cały dzień leżeć na ławce przed domem i wystawiać twarz do słońca, albo odwrócić się na brzuch i czytać książkę. Albo upichcić obiad dla całego tabunu krewnych i znajomych królika i zjeść go na dworze, cały czas mając radochę z pogody (gdzie ja wyjdę na moje śródmiejskie szare podwórko z michą zupy? No heloł!). Albo poczuć taką dziką wolność, żeby pobiec w dzikim pędzie po łące (i wyrżnąć widowiskowo na sam koniec, ale nie mówmy o tym) i mieć z tego radochę jak za czasów dzieciaka.

Z daleka od cywilizacji (no dobra, prąd był i bieżąca woda i nawet zasięg w telefonie, ale wiecie, o co mi chodzi!) nagle przestaje boleć mnie brzuch, który stresowo mnie ostatnio bolał dzień w dzień, i widzę i już wiem, że można inaczej. Że można spokojniej.

I już wiem też, że będę tam wracać, a jak nie tam, to w inne sielskie wiejskie i najchętniej górzyste okolice, kiedy tylko będzie okazja, kiedy tylko będzie trzeba zaczerpnąć trochę głębszego oddechu, naładować baterie.

________________________

Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku i obserwuj na Bloglovin!

4 komentarze:

  1. a ja aktualnie żyję w miejscu, jakie opisujesz, ale zamiast górskiego powietrza jest tu posmak morskiej bryzy i tęskno mi do tej cywilizacji, oj bardzo. wygląda na to, że żadna skrajność na dłuższą metę nie jest dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dłuższą metę pewnie nie, ale myślę, że można to spokojnie rozwiązać, gdy np. mieszka się na takiej wsi i ma się samochód, którym w każdej chwili można do jakiegoś większego miasta pojechać i tam spędzić trochę czasu... Ja po tym wypadzie czuję, że mogłabym tak żyć, gdybym tylko miała zdalną pracę, w mieście się już dość namieszkałam...

      Usuń
  2. Gdy tylko możemy wybywamy z mężem góry. Nie wyobrażamy sobie życia bez takiej odskoczni. A że do gór pałamy miłością dziką, to się wszystko pięknie składa. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o tak, góry to raj na ziemi :)

    OdpowiedzUsuń