Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

wtorek, 9 czerwca 2015

POLAKÓW ROZMOWY #20

czyli absurdalnie i głupkowato zabawne dialogi i suchary z życia mego wzięte. Poprzednie części cyklu znajdziecie TU.

Szybkie objaśnienie postaci, dla tych, co zjawili się tu pierwszy raz:
Jacek - mój konkubent (nieco już nadgryziony zębem czasu, ale mimo wszystko wciąż na chodzie).
Zuza - moje-niemoje dziecko (11-letnie), czyli, brzydko mówiąc, moja pasierbica.

Koleżanka - koleżanka.
Koleżanka - inna koleżanka.
Rodzicielka - moja mamuśka (biologiczna, jakby kto miał wątpliwości)

*

Siadam na ukochanym fotelu...
Zuza: Ja tu siedziałam, podsiadłaś mnie!
Ja: Nieprawda, ja też tu wcześniej siedziałam.
Zuza: Nie, bo ja tu byłam pierwsza.
Ja: Ale ja to przyniosłam ze śmietnika, więc mam pierwszeństwo!


Zuza: Duda wygrał? No to dobrze!
Jacek: Czy ja wiem? No chyba to już lepsze...
Zuza: No wyszliśmy z bagna Komorowskiego!!!


Ja: Wiesz co, tak sobie myślałam o tym naszym przyszłym domu z kontenerów... I ta ściana, co będzie cała przeszklona, to musi być z jakiegoś zbrojonego szkła, żeby nie można go było tak normalnie wybić...
Jacek: No tak, wiadomo.
Ja: ...żeby w razie czego zombie się tam nie dostały...


Wracamy sobie spacerkiem z randki.
Ja: Czekaj, bo muszę się po dupie podrapać. Teraz, jak już wracamy z randki, to już można...


Praca. Wszyscy na maksa zarobieni... Wtem koleżance dzwoni telefon na biurku.
Koleżanka (wściekła): NOŻ KURWA!!! (odbiera telefon przesłodkim głosem) Tak, słucham?


Znów w pracy.
Koleżanka: Która to już godzina? Wpół do jedenastej? Przecież już było wpół do jedenastej...


Ja: Zobacz, jak zaciesza do siebie!

Jacek: Może jest po prostu szczęśliwa?
Ja: Ale żeby być aż tak szczęśliwym, żeby się do samego siebie cieszyć? No bez przesady! Nikt nie jest taki szczęśliwy!
Jacek: E tam, ja też tak czasem mam... Wracam sobie do domu i tak mi dobrze, że aż się uśmiecham z tego wszystkiego...
Ja: A potem przypominasz sobie, że w domu burdel i nie ma obiadu i od razu Ci mina rzednie!


Wybieramy się z Jackiem na pizzę.

Jacek: Mogę być drechem?
Ja: Możesz, a nawet jest to wskazane, bo ja taka rozczochrana idę!
Jacek: A to się zrobię na takiego ładnego chłopca i wszyscy będą na nas patrzeć i mówić "Borze, co to czupiradło z nim robi?!"


Spotykam się z koleżanką z samego rana.

Ja (zupełnie szczerze, jakby ktoś miał wątpliwości): Fajnie się ubrałaś!
Koleżanka: Dzięki, to tak w pośpiechu było... Właściwie to ja spałam w tej bluzce...



Gadam z Rodzicielką przez telefon.
Rodzicielka: I co tam jeszcze u Ciebie?
Ja: Aaaa Jacek kupił mi książkę o Muminkach na Dzień Dziecka!
Rodzicielka: A Ty jemu co kupiłaś?
Ja (wielce zdziwiona): Ja? Nic! Przecież to Dzień Dziecka, a on jest STARY! Jemu to na Dzień Dziadka prędzej coś kupię!!!


Boże Ciało.

Ja: No wiesz co, ja Ci tatuaż funduję, a Ty mi nawet dziś życzeń nie złożyłeś!!!
Jacek: Życzeń? Z jakiej okazji?
Ja: No przecież dzisiaj BOSKIE CIAŁO!!!


Spacer...

Ja: Ooo, nowe ławki!
Jacek: Ta, nowe...
Ja: No nowe, ostatnio ich tu nie było.
Jacek: Te ławki są tu od tak dawna, że ten człowiek (pokazuje na śpiącego na ławce żula) zdążył już tu umrzeć!


Ja: Zadowolony z prezentu, jaki Ci zafundowałam? [znów mowa o tatuażu]

Jacek: Bardzo!
Ja: No to dobrze, bo teraz przez 5 lat nic nie dostaniesz -budżet na prezenty został  wyczerpany!


________________________

Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku i obserwuj na Bloglovin!

9 komentarzy:

  1. To słodkopierdząctwo przy odbieraniu telefonu to wykonuję w robocie po mistrzowsku. Zacznę chyba z tego szkolenia prowadzić. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładam się do przedmówcy :) U mnie pracy takie sytuacje są na porządku dziennym. Najczęściej okraszone wiązankami typu "No i czego znowu ten ch*j je*any chce?!" albo "Ja pierd*lę, żyć nie da pojeb*niec, tylko człowiekowi wiecznie dupę zawraca!" rzucanymi w eter. Po czym do telefonu słodkie "No co tam Jureczku?"

    OdpowiedzUsuń
  3. Kusi mnie zrobienie takiego cyklu rozmów polaków, ale w autobusach. Odkąd spędzam w komunikacji miejskiej do godziny dziennie przeżywam mistyczne doznania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Swego czasu pracowałam w POKu. Przychodził upierdliwy klient z reklamacją, byłam milutka do porzygu, po czym odwracałam się do ksero i robiłam bezgłośne ale bardzo wymowne: KURWA MAĆ, IDZ PAN W CHUJ! i wracalam z uśmiechem numer 5. Ochroniarze to kochali, podobno nigdy nie widzieli tak szybkiej zmiany wyrazu twarzy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nieco inne doświadczenia. Pracuję w jednym pokoju z dziewczyną, która wiecznie na wszystko narzeka, na wszystko chce jej się rzygać, ciągle przeklina i właśnie przy odbieraniu telefonu zachowuje się tak jak opisujecie. Np. Ja pie*dole, czego ta c*pa chce, ku*wa zaraz jej napie*dole, po czym odbiera telefon przeuprzejmym głosem i zdrabnia każde możliwe słowo np. wnioseczek, fakturka itp.
      W moim odczuciu to po prostu mędzenie, niby do samego siebie, ale wszyscy tego muszą słuchać. Atmosfera robi się toksyczna, mimo że mam dobry humor muszę wysłuchiwać jej narzekania, obgadywania i fałszywego słodzenia. Doprowadza mnie to do szału, psuje humor i pozytywne nastawienie do pracy.
      Słuchając takich rzeczy człowiek potem się zastanawia kiedy taka osoba rozmawia z nami bardzo miło i uprzejmie z uśmiechem na twarzy to czy za 5 minut nie będzie nas wyklinać w duchu lub wyzywać od szmat do kogoś innego. I niestety słuchając takich przedstawień nie mam dobrego zdania o kimś takim, uważam taką osobę za bardzo fałszywą i dwulicową.

      Nie wiem jak to jest u Was, czy pracujecie sami, czy wszyscy tak robią i nikomu to nie przeszkadza? Ale może czasem warto pomyśleć o innych i zastanowić się jak nasze zachowanie wpływa na ogólną atmosferę i innych współpracowników. I jak możecie wypaść w oczach innych.

      Usuń
    2. Antalaja, to wszystko zależy od kontekstu i atmosfery pracy, jeden taki tekst nie zepsuje raczej atmosfery :P

      Usuń
    3. No pewnie, w pewnych sytuacjach to może być naprawdę zabawne :D
      Ja niestety nie mam tyle szczęścia i trafiłam na wybitnie toksyczną osobę.

      Usuń
  5. Heej :) Chcialbym Ci podziekowac za to, ze prowadzisz bloga :p Naprawde bardzo, ale to bardzo, no i co chyba najwazniejsze, szczerze dziekuje za to, ze prowadzisz tego bloga ;) Naprawde jest to dla mnie wazne, bo zagladam tu do Ciebie regularnie, taki mój sposob na zabicie nudy, a z racji na mój stan zdrowia, nudy u mnie nie brakuje : d

    OdpowiedzUsuń
  6. Znów się uśmiałam jak głupia i prawie udławiłam melonem!

    OdpowiedzUsuń