Wiosna to taki nowy początek (pleonazm, wiem). Człowiekowi się chce! Chce żyć! Chce działać, robić sto rzeczy na minutę i wyciskać z wolnego czasu jak najwięcej! Oto więc tutaj przed Wami moich na wiosnę planów tysiąc pięćset sto dziewięćset!
źródło zdjęcia (by Viktor Hanacek)
Rzucenie
palenia – jestem w trakcie, od 13-ego marca biorę Desmoxan, a od 17-ego nie wzięłam do ust papierosa. Nie ma co się
truć i puszczać milionów monet z dymem. Za zaoszczędzone pieniądze planuję
sobie kupić Kindle albo zrobić nową dziarrę. Wierzę, że się
uda, przynajmniej z tym rzuceniem, bo nie wiem, jak z oszczędzaniem - wiadomo, jak to jest, jak się przestaje palić –
pieniądze i tak się wydaje na życie.
Angielski
– człowiek nie używa i zapomina, a ja tak nie chcę! Zaczęłam
e-learningowy kurs (sytuacje codzienne + biznesowe) na poziomie C1 i
ostro z nim działam. Chciałabym do końca wakacji, ewentualnie roku, ogarnąć się na
tyle, żeby móc zrobić sobie jakiś przydatny certyfikat.
Weekendowe
wycieczki – postanowiłam sobie, żeby w ogóle w tym roku
więcej opuszczać Wrocław. Wiosna to idealna pora na weekendowe
wycieczki! W maju na przykład jadę na weekend nad morze, nawet
jeśli nie będę miała z kim (towarzystwo się zastanawia). Poza
tym nawet jednodniowe wypady poza miasto (jak nie będzie funduszy,
to choćby na wycieczki rowerowe) to całkiem zacna opcja!
Przemalowanie
roweru – mój rączy rumak jest cudowny (choć cholernie
ciężki, bo to porządny miejski Holender) i superwygodny, ale kolor
nigdy mi się nie podobał (metaliczny rudy) i od samego początku
planowałam go przemalować. Mam nadzieję, że w tym roku wreszcie
się do tego zmobilizuję! Zwłaszcza, że planuję coś szalonego, jak to
ja, jakąś panterkę, zeberkę czy inny uroczo kiczowaty wzór. Jak to ogarnę,
to gwarantuję, że się pochwalę na blogasku!
Bieganie
wciąż – coraz większą radochę z tego mam (obecnie mały
wypadek zmusił mnie do kilkudniowej przerwy i cierpię z tego
powodu!), więc jasne, że zamierzam kontynuować wyciskanie z siebie
w ten sposób siódmych potów. Już za chwileczkę, już za momencik
będę w stanie przebiec pół godziny bez przerwy, więc tym
bardziej mam parcie, żeby tuptać.
Mniej
seriali, więcej książek – dacie wiarę, że w tym roku
przeczytałam dopiero jedną książkę? Wstyd i hańba! Wiosenne
wieczory więc zamierzam spędzać w łóżku z dobrą lekturą (tych
Ci u mnie na półkach dostatek!), żeby udało się spełnić
noworoczne postanowienie o przeczytaniu minimum 40 książek w ciągu
całego roku.
Pimp
my shoes! - na Pintereście jest tyle wspaniałych pomysłów na
odpicowanie butów, że na pewno, i to z wielką radością, któreś
wykorzystam! Myślę, że jedne buty na 100% unurzam w brokacie, a
inne wystylizuję na komiksowo. Jak szaleć, to szaleć!
Jeść
zdrowiej – koniec z żarciem słodkich bułek na śniadanie
(stały rytuał odkąd zaczęłam nową pracę – na pierwsze
pączek, na drugie bułka z makiem), pora się ogarnąć i zacząć
przygotowywać sobie coś, co da mojemu organizmowi więcej niż
orgazm kubków smakowych.
________________________
Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku lub zaobserwuj na Bloglovin!
dobre plany! zazdro motywacji
OdpowiedzUsuń"towarzystwo się zastanawia" :v hue hue
Bardzo dobre plany na wiosnę. Sama też planuję odnowić mój rower bo jego kolor już mi się znudził. :)
OdpowiedzUsuńBędzie tego dużo! Powodzenia w dalszym rzucaniu palenia, bo to wielka sztuka!:*
OdpowiedzUsuń