Idealne wręcz miejsce na ploty z przyjaciółką przy kawie i ciastku, piwo w większym gronie znajomych czy obiadek z rodzinką. Nie tylko dla roślinożerców!
Knajpa niby w centrum, ale na uboczu. Bliziutko Wyspy Słodowej. Z dobrą kawą po taniości, fajnymi kuchennymi występami gościnnymi i zawsze zajebistym wegańskim ciastem! Oto i Baszta, która mieści się w... prawdziwej baszcie!
Jeśli chcecie wybrać się na ploty z przyjaciółką czy na obiad z rodzicami, ten dwupoziomowy przytulny lokalik na pewno Wam się spodoba. Mnie się spodobobało, więc heloł! Można tu przyjść właśnie na kawusię i ciacho (przeważnie są 3 w wersji wegańskiej!), na orzeźwiający koktajl (kokos chia lub mango lassi - oczywiście wegańskie - przecudowne, polecam tak bardzo!), a można na obiadek czy kolację albo i na piwo, piwko, piweczko. Usiąść można i w środku i - gdy ciepło - na zewnątrz. No żyć nie umierać, moi mili, serio serio! Na dodatek Baszta jest lokalem bardzo vegan friendly, tak jak napisałam w tytule - większość pyszności tu jest wegańska i na dodatek, jak na lokal w centrum, jest całkiem taniutko - ostatnio np. za dużą kawę, koktajl i 3 porcje ciacha zapłaciliśmy 39 zł.
Łasuchów na pewno interesuje, co prócz koktajlu i ciacha można w Baszcie schować do brzuszka. Już mówię! Obecnie na tapecie jest menu tajskie, więc można natknąć się na takie specjały jak na przykład:
- wiosenne curry z młodymi ziemniakami, rabarbarem, tempehem, szpinakiem, rzodkiewką i kalarepą (2 dyszki)
- sałatkę z mango, kapistą pekińską, roszponką, papryką, kiełkami fasoli mung, marchewką, orzeszkami arachidowymi i dressingiem słodko-ostrym z limonką, chili i kolendrą (18 zł)
- pad thai z tofu, mango, chili, szalotką, porem, kiełkami fasoli mung, marchewką, cukinią, papryką żółtą, kolbami kukurydzy, szpinakiem baby i orzechami nerkowca (2 dyszki)
- zupę ramen (japońska zupa z pastą miso, tempehem, tofu, kolbami kukurydzy, porem, szczypiorkiem, szpinakiem baby, glonami nori i makaronem) za dychę
No i wiele wiele innych pyszności! Zupki, prócz ramenu (chyba), są codziennie inne, ciacha też!
Myślę, że nie pozostaje Wam nic innego niż sprawdzić Basztę, bo to naprawdę fajny (i w weekendy dość oblegany zresztą, a że nie jest to knajpa przy jakiejś dużej ulicy, lecz dość zbunkkrowana, to ruch w niej mówi sam za siebie!) lokal! A teraz paczajcie na zdjęcia!
Oczywiście, adres i godziny otwarcia musiałam sobie zostawić na sam koniec, żebyście najpierw obejrzeli moje piękne zdjęcia, hehe. Baszta jest za Halą Targową, tak jakby w podwórku, to jest ulica Kraińskiego 14 (serio do teraz nie wiedziałam, że taka ulica w ogóle we Wrocławiu jest). A co do godzin otwarcia, to w poniedziałki jest nieczynne, od wtorku do piątku czynne od 11, a w weekendy od 13. Zamykają o 21 w niedziele, wtorki i środy, a o 23 od czwartku do soboty. No.
*
Sprawdźcie też recenzje innych wrocławskich lokali dla wegan:
PS. Kto pierwszy napisze, że "pfff, kto by o Baszcie nie słyszał?", ten z policji, hehe!
________________________
MultiOrgazmioza gębowa mnie tam dopada przy ciachu! :D
OdpowiedzUsuńTak bliziutko? Na pewno się przejdę (:
OdpowiedzUsuńcześć M-ortycjo to ja, dziewczyna od "mebli z klejem odzwierzęcych", nie wiem czy mnie pamiętasz, ale kiedyś napisałam Ci komentarz, że nie można być weganinem w 100%, bo np meble ą wykonane z kleju na bazie żelatyny (jestem konserwatorem zabytków) :D zgadnij co, jestem teraz weganka tak samo jak Ty! dałaś mi do myślenia i uznałam, że wszystkiego można uniknąć bardzo mocno się starając i jestem szczęśliwą weganką od pół roku!
OdpowiedzUsuńpozwolę sobie zadać jedno pytanie:
jestem w ciąży, wkrótce będe miała małego bobasa i jako weganka chcę go wychowywać na diecie weganskiej. czy Zuza tez jest na tej diecie? np od urodzenia? nie wiesz może jak dieta wegańska sprawdza się u dzieci/niemowląt? będę wdzięczna za odpowiedź, cły czas czytam książki o tej tematyce, ale odpowiedzi, które tam znajduję są conajmniej sprzeczne.
Buziaki, niech moc będzie z Tobą <3
Hej, pamiętam, pamiętam i strasznie się cieszę, że przyczyniłam się do twego weganizmu :) Co do weganizmu u dzieci, to jak najbardziej ta dieta (odpowiednio zbilansowana, oczywiście) jest odpowiednia, w sumie na każdym etapie życia, możesz szerzej poczytać o tym w stanowisku Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetycznego - http://empatia.pl/magazyn/teksty/stanowisko_ADA_w_sprawie_diet_wegetarianskich_2009.pdf
UsuńA co do Zuzy, to nie jest ona, niestety, weganką ani nawet wegetarianką (choć mięso jada bardzo rzadko), bo po prostu Jacek daje jej wybór, nie chcemy jej do niczego zmuszać, choć u nas, wiadomo, je wegańsko, bo nie kupimy jajek tylko dlatego, że ma ochotę na omleta, za to u mamy je raczej wegetariańsko... Natomiast Jacka znajoma wychowuje dzieci od urodzenia na weganizmie i nie wygląda, żeby miały jakieś problemy ze zdrowiem ;) Może napisz pytanie o doświadczenia młodych mam z weganizmem na Wegańskiej Grupie Wsparcia na facebooku, na pewno tam jakieś są (choćby ta znajoma!) :)
dziękuję za odpowiedź :-) faktycznie, da się!!! teraz cieszę się jeszcze bardziej! wgl weganizm daje mi tyle energii i optymizmu jak nic do tej pory, jestem przeszczęśliwa <3 mój chłopak też został weganinem i obydwoje jesteśmy mega zadowoleni i duużo zdrowiej sie czujemy, nie mówiąc o tym, że nigdy nie miałam takiej gładkiej cery! co do mojej pracy to trochę ze względu na ciążę ale i poglądów przerzuciłam się na konserwację obrazów i tam nie używam zapraw odzwierzęcych i teraz mogę śmiało powiedzieć, że w żaden sposób nie przyczyniam się do cierpienia zwierząt i to jest super. a Ty się przyczyniłaś w dużym stopniu do tego, więc wspólnymi siłami trochę zmieniamy świat na lepsze <3
Usuńcieszę się razem z Wami w takim razie i życzę szczęśliwego fajnego życia roślinnego, razem z dzieciaczkiem, jak już przyjdzie na świat! :)
Usuń