Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

WSZYSCY BOIMY SIĘ STAROŚCI

czyli o tym, że można dożyć w dobrym zdrowiu starości i nadal się wtedy cieszyć życiem, podróżować wokół świata, czasami poimprezować, a nawet wciąż uprawiać sport.

Gdy myślę o swojej starości nie widzę siebie jako dobrotliwej babulki otoczonej wianuszkiem wnucząt i opowiadającej im bajki. Co to, to nie! Ja widzę siebie raczej jako zwariowaną babcię o kolorowych włosach - coś w stylu matki Alexa. Wyobrażam sobie, że na starość będę czytać całe mnóstwo książek (będę taką nowoczesną babunią z Kindle, którego model będzie już wtedy uchodził za vintage!) i wcale nie martwić się tym, że nie mogę długo spać (więcej czasu na czytanie!). Może będę miała swoją własną wegańską kawiarnię czy inną knajpę. Na pewno jednak będę takim starym freakiem, na którego dzieciaki z podwórka za plecami będą wołać "stara wariatka", ewentualnie "stara dziwaczka".

W mojej wizji starości nie ma miejsca na choroby, zniedołężnienie ani przedwczesną śmierć (ani na życie na głodowej emeryturze, ale temu akurat najłatwiej zaradzić - wystarczy zwiać z Polski do jakiegoś socjalnie przyjemniejszego kraju). Chyba w niczyjej wizji starości nie ma na taki scenariusz miejsca. A jednak wszyscy podświadomie się tego boimy. Ci, których rodzice czy dziadkowe zmarli z powodu chorób, zapewne bardziej, bo wiadomo - geny...

I tak się właśnie zastanawiam... Wszyscy podziwiamy Angelinę, że zdecydowała się usunąć sobie piersi, bo było duże ryzyko, że zachoruje i być może nawet umrze na raka. To przecież duża sprawa - dać sobie usunąć cycki, by uniknąć choroby... A co Wy byście zrobili, gdybyście wiedzieli, że w ciągu - powiedzmy - 20 lat zachorujecie na raka? Albo, że macie na to kilkadziesiąt procent szans? Albo, że jesteście w grupie ryzyka chorób serca? Czy próbowalibyście temu zapobiec? Co byście zrobili, żeby w dobrym zdrowiu dożyć starości i nawet na emeryturze być w stanie cieszyć się możliwościami, jakie daje Wam życie?

Wydaje mi się, że starość jest mocno, że tak rzeknę, zmitologizowana... Ludzie wtedy chorują i mówią "cóż, starość, to się choruje". Uważają choroby za coś normalnego. Ciało się starzeje i nie ma przecież sił już się tak bronić, nie ma sił już walczyć z chorobami, poddaje się, prawda? A właśnie, że guzik prawda! Właśnie, że te choroby, to niedomaganie to w wielu przypadkach skutek wyboru dość wyniszczającego stylu życia (tak, nawet jeżeli geny ma się "kiepskie"). Nie dbało się o swój organizm dotąd, to są tego efekty i bardzo często jest już za późno.

A przecież można mieć spoko życie i teraz i na starość. Wcale nie musimy się najarać, napić, naimprezować na zapas. Wcale nie musimy teraz korzystać z życia jak tylko się da, bo nie wiadomo, co będzie na starość. Bullshit! Możemy sobie tak ten styl życia ustawić, że zminimalizujemy ryzyko wielu chorób (serca, nowotworów, Alzhaimera i jeszcze kilku dość nieprzyjemnych i niebezpiecznych), a zmaksymalizujemy prawdopodobieństwo dożycia cało i zdrowo starości - by i wtedy móc się cieszyć życiem, podróżować, czasami poimprezować, a nawet wciąż uprawiać sport! Wystarczy zainteresować się tym zagadnieniem już teraz - ogarnąć kwestie odpowiedniej sprzyjającej zdrowiu wartościowej diety (przecież dla nikogo nie jest tajemnicą, że np. jedzenie mięsa zwiększa ryzyko chorób serca), aktywności fizycznej, regularnie się badać... Takie tak naprawdę małe zmiany teraz mogą zaowocować wielką zmianą za kilkadziesiąt lat! Naprawdę tego nie doceniamy, a chyba każdy by chciał śmigać na rowerze albo mieć siłę na podróże dookoła świata w wieku, gdy większość ludzi ledwo jest się w stanie ruszyć z domu. Ja na przykład bym chciała, bo jara mnie ta wizja bycia zwariowaną staruszką z kolorowym włosiem i wegańską knajpą dla wszystkich okolicznych freaków i innych artystów.

A Wy jak wyobrażacie sobie swoją starość?


PS. W związku z tym moim nagłym rozbłyskiem świadomości na temat starości, w najbliższym czasie zamierzam systematycznie wprowadzać w życie zdrowe nawyki i z pewnością będę o nich pisać na blogu, żebyście mogli się przyłączyć, więc stay tunned!

PPS. Jeśli temat zapobiegania wielu nieciekawym chorobom Was zainteresował, polecam książkę "Nowoczesne zasady odżywiania".

________________________

Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku i obserwuj na Bloglovin!

9 komentarzy:

  1. Totalnie nigdy o tym nie myślałem i nie boję się tego !

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się marzy, by "na starość" wydawać wszystkie oszczędności na podróże. Nie ma już wtedy obowiązków związanych z pracą, dzieci odchowane i samowystarczalne, więc świat stoi otworem! Oby, oby... Chociaż starość jeszcze daleko przede mną podróżować zaczęłam już teraz! Obecnie Włochy! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. nie myślę o starości w ogóle. zresztą przecież to nie jest tak, że zasypiam piękna i młoda, a budzę się stara i siwa. to wszystko przebiega powoli, stopniowo i wydaje mi się, że ja się nawet nie zorientuję że jestem stara ;) będę sobie normalnie żyć i nagle mnie olśni że hello jestem staruszką mam już 70 lat. zdziwię się a po chwili wrócę do normalnego życia. tak samo było z 18 czy 25 urodzinami.

    trochę boję się chorób, samotności, śmierci bliskich ale takie rzeczy mogą mnie spotkać nawet jutro. nie tylko staruszkowie chorują, cierpią i umierają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlatego warto przejść na weganizm, minimalizuje ryzyko wielu chorób :D
    "ani na życie na głodowej emeryturze, ale temu akurat najłatwiej zaradzić - wystarczy zwiać z Polski do jakiegoś socjalnie przyjemniejszego kraju" a to jest akurat smutne, nie żebym była jakąś specjalną patriotką, ale jednak kiepsko jest wiedzieć, że Twoi znajomi za 50 lat będą odmawiać sobie albo chleba, albo lekarstw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z tym weganizmem to prawda, ale nie chciałam już kolejnej notki promującej weganizm pisać :D W książce, którą poleciłam, jest to wszystko napisane, opisane są badania, na podstawie których mądry ludzie doszli do wniosku, że białko zwierzęce jest be, więc jak ktoś faktycznie będzie chciał się zainteresować tematem, to i tak się tego dowie :)
      Co do moich znajomych... Cóż, większość jednak też ucieka z kraju, więc przynajmniej nie mam takiej myśli, że za 50 lat będą sobie czegoś odmawiać... ja mnie niedługo też przyjdzie kolej, muszę tylko zdecydować, jaki kraj wybiorę na resztę życia :)

      Usuń
  5. Najlepsze jest uważanie wielu chorób za starcze i normalne, gdzie w niektórych kulturach takie schorzenia są w ogóle nieznane...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! I u nas też jeszcze całkiem niedawno nie były wcale tak powszechne, a teraz uważa się to za normalne, bo starość = choroby :/

      Usuń
  6. Każdego kiedyś w końcu dosięgnie starość. Najważniejsze jest chyba to, aby nie dać się przytłoczyć tej myśli i żyć tym, co teraz! :)

    OdpowiedzUsuń