Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

środa, 19 marca 2014

M.Ortycja w krainie kosmetyków: kolorówka i pielęgnacja

Dawno dawno temu pokazywałam Wam moje kosmetyki do codziennego makijażu twarzy, najwyższa pora na aktualizację! Zestarzałam się od tamtego czasu ździebko, cera już też nie jak u bobaska, i trzeba było wzbogacić kosmetyczkę.
fryz i zdjęcie by Andy

1. Podkłady: Matt Beauty (Nivea Visage) + Nature Matte (Lirene Dermoprogram)
Jak wspomniałam, cera trochę się popsuła i już sam krem matujący nie wystarczy. Trzeba wyrównać kolor cery i ukryć przebarwienia, więc podkład to obecnie moja poranna konieczność.  Matt Beauty jest dla mnie za słaby, w ogóle nie widzę, żeby cokolwiek krył, za to Nature Matt mi pasuje, ale mieszam oba podkłady, żeby ten z Nivea się nie zmarnował. Taka mieszanka daje mi na pysiu naturalny efekt, żadnej maski.

2. Korektor: paletka 4in1 (Wibo)
Zazwyczaj używam tylko odcienia różowego, żeby ukryć cienie pod oczami. Jak mam więcej czasu rano, to się bawię też z zielonym i beżami, żeby zamaskować naczynka i ewentualne wypryski. Korektor na medal, nie zamienię na żaden inny. Obszerniejszą recenzję znajdziecie TU.

3. Pudel: prasowany Healthy Balance (Bourjois)
Używam od przypadku do przypadku. Zazwyczaj jeśli mam akurat przesuszoną skórę i jako bazy pod podkład użyję tłustego kremu, który błyszczy jak wiecie co wiecie komu i przebija przez podkład, lub gdy mam bad face day i poszaleję z korektorem. Ogólnie tego pudru nie polecam (TU moja recenzja), ale na szczęście jest już na wykończeniu. Może polecicie mi coś lepszego? Liczy się dla mnie naturalny i długotrwały efekt. Ach, i milutko by było, gdyby cena nie przekraczała 50 zł.

4. Maskara: Manhattan z jedwabiem
Zastanawiam się, czy ta maskara jest jeszcze w sprzedaży, bo mam ją już naprawdę długo (nie używam codziennie, raczej jak sobie przypomnę), ale, o dziwo, jeszcze się nie zeschła i ogólnie wydaje się całkiem rześka. Nie skleja, nie zostawia grudek, lekko podwija rzęsy - dobra jakość, jak na tak niedrogi produkt (kilkanaście złotych).

5. Eyeliner: Wibo
Zaraz po podkładzie, mój drugi konieczny kosmetyk (w sumie to gdy rano się spieszę albo po prostu mi się nie chce, zazwyczaj poprzestaję właśnie na tych dwóch mazidłach, patrz: zdjęcie wyżej). Używam już od lat i nie zamierzam zmieniać, bo dla mnie to kosmetyk idealny (smolista nie blaknąca czerń, wystarczy jedno nałożenie, precyzyjny pędzelek, a do tego trwałość i niska cena).

6. Pomadka ochronna: Isana Intensiv
Balsam na moje wiecznie przesuszające się usta i idealny podkład pod szminkę!

7. Szminka: Neo Chic (Oriflame) w kolorze Strong Fuchsia
Gdy mam ochotę coś zmienić w makijażu dziennym, oczy tylko maznę tuszem, za to usta podkreślam tą szminką, która idealnie się komponuje z moimi fioletowymi włosami. Odcień jest niby mocno różowy, ale nie taki starobabkowy, bo średnio kryje, co daje ładny, raczej delikatny efekt.

8. Żel do mycia twarzy: łagodny do cery suchej (biedronkowy BeBeauty)
Naprawdę jest łagodny i nie robi buby wrażliwej skórze, a dodatkowo świetnie radzi sobie ze zmywaniem makijażu. No i jest tani jak barszcz!

9. Krem nawilżający: tłusty AA do cery wrażliwej
Wybawienie dla mojej suchej jak papier ścierny skóry na policzkach i brodzie! Daje szybki efekt, na czym mi najbardziej należy. Czasem używam również jako bazę pod podkład. Więcej pisałam o nim TU.

10. Żel punktowy: serum Siarkowa Moc
Używam go naprawdę rzadko, bo moja cera mieszana od kłopotów z wypryskami w strefie T przeszła raczej do problemów ze strasznie suchą skórą policzków i brody. Jeśli jednak jakiś nieproszony gość się pojawi, zaraz jest traktowany tym serum. Nakładam je, oczywiście punktowo, przed pójściem spać, a rano, po zmyciu, zaczerwienia nie są już tak rażące, wypryski są nieco wysuszone i jakoś da się je przeżyć.

11. Domowe sposoby nawilżania
Kiedy mam więcej czasu, bawię się w pielęgnację skóry twarzy domowymi sposobami, z których mój ulubiony to oliwa (naprawdę malutka ilość, żeby nie ściekało!) i maska ze zblendowanego banana, która dodatkowo pięknie rozjaśnia przebarwienia skóry. O nawilżaniu cery domowymi sposobami również już pisałam, TU.

3 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o dobry podkład matujący to ja mocno polecam Lirene City Matt - mają całkiem spoko paletę kolorów:) Aktualnie testuję matujący od AA i muszę przyznać, że chyba spisuje się całkiem okej, chciaż ciężko stwierdzić po 2h:)

    Co do linera to fakt długo też używałam Wibo, który jest dobry, ale ja mam jakiś problem z aplikacją pędzelkiem i paciam jak szalona:) Polecam Eseence w pisaku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. miałas siarkowy krem moze? bo poluję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam, ten z barwy. w rosnanie kupowalam zawsze.

      Usuń