Blogger templates


...KATEGORIE:.......DIY.......KULINARNIE....... KULTURA I SZTUKA.......LUMPEKSY.......MODA.......MOIM ZDANIEM.......ZDROWIE I URODA..

wtorek, 30 grudnia 2014

TO BYŁ BARDZO DOBRY ROK

czyli o tym, co mi się udało, jakie plany zrealizowałam i co mnie cieszyło w odchodzącym już powoli w niepamięć 2014.

Jak już pewnie zauważyliście po tym, że co miesiąc piszę wpis typu "miesiąc w pigułce", bardzo lubię robić podsumowania. Koniec roku jest ku temu znakomitą okazją. Dziś zatem, pierwszy raz na tym blogu, robię takie porządne podsumowanie roku. Nie chcę się swoimi porażkami chwalić ani z nich żalić (choć w tym momencie nawet nie przypominam sobie więcej niż dwóch!), więc w tym miejscu napiszę jedynie o dobrych rzeczach, które zgotowałam sobie ja sama i które zgotował mi los.


ZREALIZOWANE PLANY
+ znalazłam pracę - co prawda była to ta sama praca, co w zeszłym roku, bo po dwóch miesiącach bezrobocia tam wróciłam, ale hajs się zgadzał (było na tatuaże i wojaże, więc nie narzekam)!
+ wyrobiłam swoją czytelniczą normę - na ten rok, ponieważ wiedziałam, że będzie on bardzo pracowity, wyznaczyłam sobie książkowe minimum na 40 i tyle właśnie udało mi się książek przeczytać (właściwie to tą czterdziestą wciąż czytam, ale tak mnie wciągnęła, że spokojnie przed końcem roku zdążę). Z pewnością na dniach zrobię również książkowe podsumowanie roku...
+ zaczęłam biegać - założyłam sobie, że zacznę uprawiać jakiś sport, i tak też się stało. Co prawda odkąd zaczęłam tuptać (koniec lutego), miałam dwa dłuższe okresy przerwy, ale nie jest najgorzej - w sumie biegając i chodząc (zaczynałam od interwałów, a wliczam też spacery dla uspokojenia mięśni po treningu) zrobiłam 316,26 km! Mój rekord to przebiegnięcie w stałym tempie 10 km w 50 minut i 38 sekund!
+ rzuciłam palenie - i to nawet dwa razy! Nie wierzyłam w to, że rzucę, więc moim postanowieniem było ograniczenie wypalanych papierosów do... pół paczki dziennie (pod koniec zeszłego roku jarałam już paczkę w ciągu dnia). A tymczasem udało mi się rzucić - za pierwszym razem na wspomagaczu (TU o tym poczytacie), za drugim razem (pierwszy raz w życiu!) jedynie dzięki silnej woli - nie palę już 3 miesiące!
+ roczny odwyk od kupowania - w listopadzie 2013 zaczęłam i w październiku tego roku skończyłam, co prawda z małymi potknięciami, ale w ogólnym rozrachunku udało się - nie kupowałam ubrań, butów czy innych dodatków przez okrągły rok! Podsumowanie znajdziecie TUTAJ.
+ kurs prawa jazdy - wreszcie, po ponad pół roku starań i męki (nie sama jazda była męką, bo lubię jeździć i dobrze mi to wychodzi, ale dwukrotnie miałam zmienianego instruktora i ciągle były ze strony szkoły problemy z wolnymi godzinami na jazdy), udało mi się go skończyć! Tematu egzaminu skutecznie unikam, na razie nie starczyło czasu (i determinacji).


ROZWÓJ BLOGA
+ częstotliwość wpisów - od dłuższego czasu staram się publikować codziennie, tyle mam pomysłów, tyle zapału do pisania, że staram się codziennie znaleźć na to czas... Ba, czasem prócz tego, co sobie zaplanuję do napisania, spontanicznie wpadnie mi do głowy jakiś "bonusowy" pomysł, który muszę już teraz zaraz przekuć na wpis, więc bywa, że i dwa wpisy dziennie dodaję! W tym roku, łącznie z wpisem, który teraz czytacie, udało mi się opublikować ich aż 319!
+ ponad 300% wzrost UU - liczba unikalnych użytkowników, rzecz jasna, się zmienia, czasem jest wyższa, czasem niższa, ale fakt jest faktem - z nieco ponad 2 i pół tysiąca (stan na grudzień 2013) zrobiło się Was tu plus minus 8 tysięcy (8023 na dzień dzisiejszy)! Bardzo mnie to cieszy, bo oznacza, że chcecie czytać to, co wypisuję. To strasznie miłe!
+ pierwsze płatne współprace - moim noworocznym blogowym postanowienie było "koniec barterowych form współpracy, trzeba się cenić" - udało mi się go dotrzymać! W 2014 współpracowałam m.in. przy ogromnej kampanii reklamowej Somersby!


INNE FAJNE RZECZY, KTÓRE ZROBIŁAM
+ weg(etari)anizm - najwyraźniej zaraziłam się empatią i w pierwszej połowie roku porzuciłam jedzenie mięsa (i ryb, bo z jakichś dziwnych powodów niektórzy myślą, że ryby rosną na drzewach), a niecałe 6 miesięcy później w ogóle zrezygnowałam z jakichkolwiek produktów odzwierzęcych (na tyle na ile się da, o czym pisałam w tekście "racjonalny weganizm"), czyli krótko mówiąc przeszłam na weganizm.
+ pierwszy w życiu samotny wyjazd - cudownie ciepły weekend w Gdańsku! Byłam totalnie sama i bawiłam się wybornie! Relacja TUTAJ - niewiele o samym Gdańsku i atrakcjach, bardziej o moich odczuciach związanych z wyjazdem w pojedynkę.
+ wakacje - pierwszy raz od kilku lat miałam prawdziwe wakacje - przez 10 dni totalnie się byczyłam - trochę w Warszawie, trochę w Łebie...
+ zbiórka pomocy dla schroniska dla zwierząt - udało mi się trochę pieniędzy zebrać w pracy i dzięki aukcjom na allegro (przelew poszedł akurat przed świętami - pod choinkę dla zwierzaków), no i mam nadzieję, że dzięki mej akcji na facebooku ktoś się skusił, by pomóc samodzielnie lub skrzyknąć znajomych.
pisanie książki - w końcu zebrałam dupę w troki i zaczęłam pisać swoją pierwszą książkę! Niestety, nie potrafiłam stale funkcjonować na najwyższych obrotach, więc udało mi się napisać jedynie połowę, ale to już coś! Ba, połowa własnej książki to i tak naprawdę wiele! Dziewczyny z pracy, które są moimi wiernymi recenzentkami, są zachwycone, więc jestem dobrej myśli.
+ Kundelek - mój minimalizm przeszedł również na książki i zamarzyłam o biblioteczce elektronicznej, więc po dogłębnym researchu nabyłam drogą kupna Kindla (model Paperwhite 2 - pisałam o nim i polecałam go Wam TUTAJ)
+ bieżnia - aby nie mieć wymówek od biegania (że brzydka pogoda, że jestem podziębiona, że już ciemno itp.), na Dzień Dziecka kupiłam sobie domową bieżnię! Ten zakup był strzałem w dziesiątkę, bo tuptanie przy serialu to zupełnie nowy wymiary biegania! Oczywiście, o bieżni też pisałam na blogu - dokładnie TU.
+ tatuaże - po kilkuletniej przerwie nadeszła pora na kolejne spotkanie z maszynką do tatuażu - tym razem padło na coś naprawdę dużego, bo rękaw, i to z motywem Alicji w Krainie Czarów (albo raczej Czubków). Dwie (z trzech) całodzienne sesje mam za sobą, Alicja i Królik już znaleźli stałe miejsce na mej prawicy, a już wkrótce (ale to już w 2015) dołączy do nich kolejna postać.
+ rezygnacja z leków - od dawien dawna nie tykam już Ketonalu (przy mojej wadzie kręgosłupa te tabsy były moim stałym towarzyszem) ani nawet słabszych tabletek na ból głowy, gorączkę itp. Ogółem staram się medykamentów unikać jak tylko się da, wiele załatwił sport i zmiana diety, a jak boli mnie głowa albo się przeziębię, sięgam po naturalne sposoby (imbir, cytryna, olejek oregano, organiczna wit. c itp.)


NIESPODZIANKI, KTÓRE MNIE SPOTKAŁY
+ nowy związek - razem z punktem poniżej to największa niespodzianka tego roku! W ogóle nie chciałam żadnych związków, dobrze mi było w stanie wolnym i planowałam jeszcze przynajmniej kilka lat zabawić jako singielka, a tu klops! Poznałam Jacka i pokrzyżował mi chłopak plany.
+ dziecko - zarzekałam się, że nie chcę mieć dzieci, nigdy w życiu, żadnych! Życie zrobiło mi psikusa i z fajnym facetem w pakiecie dało dziecko... Ale ponoć jestem najlepszą macochą na świecie, więc nie ma co narzekać (już na to zdecydowanie za późno!).
+ przeprowadzka i nowe koty - z nowym związkiem w parze zupełnie naturalnie przyszło wspólne mieszkanie i sześć kotów (5 maluszków!)!
+ dostałam bilet na koncert Peaches! - w dodatku od zupełnie obcego człowieka przypadkiem spotkanego na ulicy... Całą sytuację opisałam TU.

* * *

NAJPOPULARNIEJSZE WPISY NA BLOGU


MOJE ULUBIONE WPISY

________________________

Podoba Ci się wpis? Polub mnie na Facebooku,  obserwuj na Bloglovin lub Twitterze!

12 komentarzy:

  1. Dobra, dobra... W kilku punktach widzę duży mój wpływ :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że to był dla Ciebie udany rok. Gratuluję i podziwiam, mnie się tak wiele nie udało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To oby kolejny rok był bardziej owocny życzę ;)

      Usuń
  3. Oby kolejny był jeszcze lepszy :) I żebym dalej miała, co czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie na pewno, pomysły na wpisy się kumulują i w przyszłym roku z pewnością będzie do czytania jeszcze więcej ;)

      Usuń
  4. ten rok dla mnie również był udany ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja miałam wiele egzaminów na prawko. NIE zdanych.... ale to tylko jedna z rzeczy, której mi się NIE udało zrealizować w 2014 roku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To był bardzo pracowity rok:)
    Oby następny może nie był bardziej pracowity, ale żeby tak efektów pozytywnych było jeszcze więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że to był udany rok, gratuluję podjęcia się pisarstwa, ja swoją piszę od ponad 3 lat, ale nie porzucam marzeń, bo prócz nich co nam jeszcze zostało?

    OdpowiedzUsuń
  8. gratuluje : szczególnie tylu przeczytanych książek, zmiany diety, rzucenia palenia i wyczynów biegowych. To świadczy o dużej determinacji i sile!!!! kurcze, ja zdecydowanie mam mniej osobistych osiągnięć :) chyba jestem leniem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę bogaty pakiet związkowy skoro 6 kotów i dziecko :)
    Sama się czaję na rękaw z motywem z Alicji z Krainy Czarów, chociaż najpierw chcę powiększyć to co mam na plecach, a potem brać się za nowe projekty. Te foty z fejsa to Twoje jak rozumiem? Królik miażdży <3 W ogóle to gratuluję rozwoju blogowego bo od dawna Cię czytam, ostatnio niezbyt często jestem online ale zauważyłąm, że częściej piszesz (ale nadal tak fajnie ;)).

    OdpowiedzUsuń